Tragiczna wiadomość dla ekologów. Rosyjski tankowiec pokonał Północną Drogę Morską w rekordowym czasie
Z Norwegii do Korei Południowej w niecałe 7 dni. To nowy rekord ustanowiony przez rosyjski tankowiec wyprodukowany przez firmę Sovcomflot. Wynik ten Rosjanie zawdzięczają nowej konstrukcji samego statku oraz… zmianom klimatycznym.
W ciągu ostatnich 30 lat, na skutek zmian klimatycznych, z Oceanu Arktycznego ubywa coraz więcej lodu. Naukowcy z NSIDC twierdzą, że 2017 r. był trzecim rokiem z rzędu, w którym poziom lodu w tym regionie były rekordowo niski.
Globalne ocieplenie ułatwi podróż przez Północną Drogę Morską.
Normalnie informacje tego typu nie są odbierane pozytywnie. Jednak z przypadku firm żeglugowych, specjalizujących się w transporcie ropy i gazu ziemnego z Europy do Azji, jest to bardzo dobra wiadomość. Topniejące lodowce sprawiają, że Północna Droga Morska staje się bardziej przejezdna. Dzięki temu nowy tankowiec firmy Sovcomflot był w stanie pokonać trasę z Norwegii do Korei Południowej w 6,5 dnia.
Oprócz ustanowienia nowego rekordu na Północnej Drodze Morskiej, tankowiec Christophe de Margerie był też pierwszą komercyjną jednostką, która pokonała tę trasę bez pomocy lodołamaczy. Rosjanie wierzą, że ich nowa jednostka poradzi sobie w trudnych warunkach Morza Karskiego i Zatoki Obskiej bez względu na porę roku.
Nowy tankowiec Sovcomflot jest też po części lodołamaczem.
Technicznie rzecz biorąc, statek Christophe de Margerie nie jest tankowcem, tylko gazowcem. Został on bowiem przystosowany do transportu skroplonego gazu ziemnego LNG. Jego konstrukcja przypomina nieco konstrukcję lodołamaczy.
Taki był zresztą zamysł inżynierów odpowiedzialnych za projektowanie tej jednostki. Dzięki temu gazowiec jest w stanie przebijać się samodzielnie przez pokrywy lodowe grubości do 2,1 m. Rosyjski statek otrzymał też oficjalnie klasę lodową Arc7 – najwyższy stopień, jeśli chodzi o statki handlowe.
Oprócz wzmacnianego kadłuba, napęd Christophe de Margerie osiąga moc 45 MW – bardzo zbliżone wyniki osiągają lodołamacze z napędem atomowym. Rosyjski gazowiec został nazwany na cześć Christophera de Margerie, byłego CEO przedsiębiorstwa Total, który odegrał kluczową rolę w inwestycjach, dzięki którym udało się zbudować terminal Yamal LNG.
Otwarcie Północnej Drogi Morskiej nie ucieszyło ekologów.
Sovcomflot planuje wybudowanie kolejnych 11 jednostek, na wzór Christophe de Margerie. Dla ekologów jest to tragiczna wiadomość.
Nie licząc ryzyka związanego z przebiciem poszycia statku, a co za tym idzie, wycieku ropy na Północnej Drodze Morskiej, ekolodzy obawiają się też zanieczyszczenia środowiska innym sposobem. Pokonywanie tej niebywale trudnej trasy wymaga większych mocy silników. Niektóre floty mogą więc wpaść na pomysł korzystania z mniej ekologicznych paliw. Ich proces spalania nie jest już aż tak przyjazny dla środowiska, a spaliny z morskich silników mogą przyczynić się do jeszcze większego przyspieszenia procesu topnienia lodowców.
Sovcomflot nie skomentowało obaw ekologów.
Rosyjski przewoźnik zapewnia, że gazowiec Christophe de Margerie otrzymał wszystkie wymagane atesty i poradzi sobie w trudnych, arktycznych warunkach. A samo skrócenie czasu podróży przełoży się oczywiście bezpośrednio na zyski przewoźnika.
Z ekonomicznego punktu widzenia trudno zresztą kwestionować poczyniania Sovcomflot. A jeśli chodzi o ekologię? Cóż, Rosjanie korzystają z sytuacji, za którą odpowiada globalny przemysł. Robienie z nich kozła ofiarnego nie ma zbyt dużego sensu.