Wolfenstein: The New Order dla PS4 kosztuje 16 zł. Teraz nie macie już wymówki przed świetną strzelaniną
Deweloperzy pierwszoosobowych strzelanin nastawionych wyłącznie na przygodę dla jednego gracza zawsze mają ode mnie plusa za odwagę. W dobie FPS-ów pokroju Call of Duty, Battlefielda czy Overwatcha takie tytuły jak Doom, Prey, Alien: Isolation oraz Wolfenstein: The New Order bywają marginalizowane.

Trzeba to zmieniać! Doskonale rozumiem, że w polskich realiach kupno konsolowej strzelaniny za 249 złotych, bez żadnego trybu sieciowego wydłużającego rozgrywkę to wydatek, na który nie każdy może sobie pozwolić. W takich sytuacjach odkładamy zakup w czasie, czekając na moment, gdy gra spadnie z ceny. Potem najczęściej zapominamy o całej sprawie, co jest łatwe zwłaszcza w 2017 roku, gdy posiadacze PS4 są zalewani kapitalnymi tytułami.
Konsolowy Wolfenstein: The New Order za 16 zł to jednak zupełnie nowy wymiar promocji. Grzechem jest z niej nie skorzystać.
Te 16 zł to mniej niż cena biletu do kina. Za podobną sumę kupujemy w kiosku paczkę papierosów. Teraz tyle wystarczy, aby porządnie skopać tyłki nazistom. Nie byle jakim zresztą, ponieważ pochodzącym z fikcyjnej przyszłości, w której hitlerowcy wygrywają drugą wojną światową. „Rasa Panów” dominuje w Europie, wykorzystując najnowocześniejszą technologię przeciwko resztkom sił Stanów Zjednoczonych.
Tutaj pojawiasz się ty - ociekający testosteronem William Joseph "B.J." Blazkowicz. B.J. to bohater serii pamiętający 1992 rok i pierwszego Wolfensteina 3D. Mężczyzna jest Amerykanem posiadającym polskie korzenie - trudno o lepszą rekomendację do chwycenia za giwerę i rozprawienia się z nazistami. Zwłaszcza, że część gry została osadzona w Polsce, którą ukazano jako piękne, malownicze, zielone miejsce. No, a przynajmniej tak to zapamiętałem.
Za 16 złotych Wolfenstein: The New Order to zakup wręcz obowiązkowy.
Gra naprawdę się udała, o czym świadczy chociażby fragment recenzji opublikowanej na Spider’s Web w dniu światowej premiery pierwszoosobowej strzelaniny:
„Kiedy spojrzałem na gęsty, wydobywający się z ogromnych kominów krematoryjnych dym, byłem w szoku. Obóz zagłady ze swastykami wiszącymi na każdym rogu budynku uzmysłowił mi jedno – producenci Wolfenstein: The New Order nie poszli na żadne kompromisy, polityczną poprawność zostawiając w domu. Dzięki temu dostałem jedną z najlepszych strzelanin dla samotnego gracza, z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia.
Muszę przyznać, że na The New Order ani nie czekałem, ani tym bardziej nie odliczałem kartek w kalendarzu. Wsadzając płytę do napędu PlayStation 4, spodziewałem się zaledwie dobrej gry napędzanej nazistami przyszłości oraz głośną, kultową marką. Ot, reanimacja trupa na nieco wyższym poziomie niż niesławne Duke Nukem Forever. Tak bardzo się myliłem.”
Po zakupie gry w PlayStation Store ta zostaje przypisana do naszego konta SEN. Co za tym idzie, możemy ją zainstalować na każdej konsoli PS4, na której jesteśmy zalogowani. Promocja na Wolfenstein: The New Order potrwa do 10 czerwca 2017 roku.