Google Lens, czyli sztuczna inteligencja wkracza do aparatów
Algorytmy Google’a już całkiem nieźle radzą sobie z rozpoznawaniem obiektów na zdjęciach. Teraz gigant idzie o krok dalej. A nawet kilka kroków dalej na raz dzięki „magicznemu” Google Lens.
Sztuczna inteligencja Google’a bez żadnej wątpliwości wyznacza nowe trendy na temat tego, jak wykorzystać jej moc w typowych, codziennych zastosowaniach konsumenckich. Niesamowite Google Now doskonale uczy się naszych zwyczajów, Google Grafika prawie bezbłędnie rozpoznaje obiekty na zdjęciach, co widać jeszcze bardziej dobitnie w usłudze Zdjęcia Google. Usługa Google praktycznie bezbłędnie rozpoznaje ludzką mowę. A teraz idziemy o krok dalej.
Google Lens nie tylko wie co widać na obiektywie. Wie również, po co kierujesz na to coś twój aparat.
Najnowsza usługa firmy Google już wkrótce trafi na Androida oraz do usług Zdjęcia i Assistant. Google Lens działa bardzo dyskretnie, można by rzec w tle. Jeżeli pamiętacie „soczewki” w Windows Phone, to pomysł jest, mniej więcej, podobny. Tyle że Lens to coś więcej niż nakładka na aparat.
Google Lens nie tylko trafnie rozpoznaje obiekty na ekranie, co już nie robi na nas tak dużego wrażenia jak kiedyś, ale wie również, po co wykonujesz to zdjęcie czy też dlaczego kierujesz na dany obiekt obiektyw.
A zatem jeżeli skierujesz obiektyw na kwiatka, to Google Lens ostrzeże cię, jeśli masz na niego alergię, powie ci gdzie kupić bukiet takich kwiatów swojej dziewczynie i poda ci inne istotne kontekstowo dane na jego temat. Jeżeli skierujesz go na etykietę na ruterze, na którym wypisane są nazwy sieci bezprzewodowych i hasła do nich, Google Lens „zrozumie”, że to sieci Wi-Fi i od razu je zapamięta w Androidzie.
To dopiero początek niesamowitych możliwości SI, jakie są prezentowane na konferencji Google I/O 2017.
Konferencja dopiero się rozpoczęła i widać już teraz bardzo wyraźnie, że sztuczna inteligencja będzie jej głównym tematem. Nic dziwnego, praktycznie wszyscy giganci informatyki są zgodni, że to kolejna wielka rzecz w informatyce. Google będzie bardzo starał się udowodnić, że jest jednym z liderów w tej dziedzinie. Tak jakby w ogóle musiał to robić…