To naprawdę "premium dla każdego". Moto G5 i G5 Plus - pierwsze wrażenia
"Premium dla każdego" - tak Lenovo zachwala swoje najnowsze smartfony, Moto G5 i Moto G5 Plus. Spędziłem już z nimi dłuższą chwilę i... chyba muszę się zgodzić.
Na premierze cały czas miałem w pamięci ubiegłoroczne Moto G4. To były dobre smartfony, ale ich jakość wykonania nie powalała. Tymczasem biorąc do ręki Moto G5 i G5 Plus miałem wrażenie, jakbym chwytał smartfon kosztujący co najmniej dwa razy tyle, co katalogowe ceny nowych urządzeń. Serio, jest tak dobrze.
Nowe Moto G5 również wyglądem nie zawodzą. Na żywo prezentują się naprawdę ślicznie i jedyne, o co się martwię w dłuższej perspektywie, to logo z literką "M" na pleckach smartfonów, które może się z czasem ukruszyć.
Czytnik linii papilarnych dla wszystkich.
Z tego co widziałem na demonstracji produktu, czytniki linii papilarnych w nowych Moto G5 Plus i Moto G5 nie są jakimiś powolnymi, tanimi sensorami. Smartfony odblokowują się natychmiastowo po przyłożeniu palca, jak w znacznie droższych urządzeniach.
Co więcej, czytnik linii papilarnych może też służyć do wykonywania rozmaitych gestów. Nie wiemy jeszcze, czy będzie można je programować i przypisywać do różnych akcji, ale takie działania jak zsunięcie paska powiadomień czy wstecz/do przodu w przeglądarce internetowej uzyskiwane przeciągnięciem palca robią wrażenie.
Niestety nie mogę zbyt wiele powiedzieć o aparatach obydwu smartfonów, ale z tego, co widziałem, jest dobrze.
Moto G5 może nie wyróżnia się przesadnie, ale oferuje identyczną jakość, jak ubiegłoroczna Moto G4 Plus. Czyli wystarczającą dla większości.
Moto G5 Plus zaś to już półka wyżej. Mamy tam jaśniejszą optykę i - co najważniejsze - Dual Pixel AF, dzięki któremu ostrość ustawia się naprawdę natychmiastowo, nawet w przeciętnych warunkach oświetleniowych.
Oczywiście w Moto G5 i G5 Plus znajdziemy obsługę gestów znaną z innych smartfonów firmy, więc aparat uruchomimy podwójnym przekręceniem nadgarstka; powtórzenie tego gestu zmienia aparat na przedni.
Mam też złe wieści - Moto G5 Plus i G5 nie trafią do operatorów.
Przynajmniej na razie Lenovo nie planuje sprzedaży nowych Moto G5 Plus i G5 w polskich salonach operatorskich, gdyż równolegle rezydują tam smartfony Lenovo (seria K i P).
To bardzo zła wiadomość dla tych, którzy chcieliby kupić nowe Moto w naprawdę okazyjnej cenie przedłużając umowę u dostawcy usług.
Na szczęście ceny nowych Moto są więcej, niż rozsądne.
1099 zł za 5-calową, słabszą Moto G5 może nie imponuje, ale 1299 zł za Moto G5 Plus? To rewelacyjna cena. Przy takiej specyfikacji (Snapdragon 625, 3 GB RAM, 32 GB pamięci flash), jakości wykonania i możliwościach aparatu naprawdę nie ma żadnego elementu, do którego mógłbym się na pierwszy rzut oka przyczepić.
Dodajmy jeszcze do tego czystą wersję Androida z dodatkami Moto i... naprawdę, w tej cenie trudno o lepszy smartfon.
Czy to pozytywne wrażenie się utrzyma? O tym przekonam się, gdy nowa Moto G5 Plus trafi do mnie na testy. Jestem jednak dobrej myśli.