Które telewizory są najlepsze na świecie i dlaczego są to właśnie OLED-y?
Przez ostatnie lata biedniejący producenci telewizorów próbowali ciut na siłę wprowadzać kolejne „rewolucje” do swoich urządzeń. Stereoskopowe 3D, rozdzielczość 4K czy sklepy z aplikacjami to dla wielu przydatne dodatki, ale rzadko kiedy są motywacją do wymiany porządnego, posiadanego już telewizora. OLED zmienia jednak wszystko.
We wczesnych latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku André Bernanose odkrył dość ciekawą właściwość niektórych związków organicznych. Chodzi o elektroluminescencję, którą odkryto po aplikowaniu prądu zmiennego do różnych roztworów. To był początek bardzo długiej podróży, która trwa po dziś dzień. Technika OLED jest najbliższa doskonałości ze wszystkich aktualnie metod wyświetlania obrazu, a już teraz deklasuje konkurencję właściwie w każdym calu.
Co ciekawe, nie jest to technologia, w której jedna firma ma jakąkolwiek „nieuczciwą” przewagę. Większość wynalazków związanych z OLED-em nie należy do jakiegokolwiek producenta, a do Universal Display Corporation, która licencjonuje patenty takim firmom, jak Samsung, AU Optronics, Pioneer, Panasonic czy Konica Minolta. Jednak tylko LG te technologie przełożyła na realne, konsumenckie produkty.
Jak to działa?
W odróżnieniu od tradycyjnych wyświetlaczy LCD, matryca OLED jest w stanie sterować światłem pojedynczych pikseli, co oznacza też, że każdy piksel może po prostu… wyłączyć. Dzięki temu możliwe jest odwzorowanie idealnej czerni, a co za tym idzie zapewnienie nieskończonego kontrastu.
Emitujące światło organiczne diody pozwalają uzyskać ostry obraz o wyraźnych detalach nawet wtedy, gdy na ciemnych obszarach znajdują się niewielkie, jasne obiekty. Budowa matrycy OLED jest wolna od poświaty występującej na wyświetlaczach LCD, dzięki czemu zapewnia głęboką czerń, stanowiącą idealne tło dla żywych kolorów.
Nic nie zrozumiałem. Dlaczego OLED? Po co mi to?
No właśnie. Telewizory OLED są nadal, niestety, bardzo drogie. Trzeba jednak przyznać, że w tym sezonie najmniej „wypasione” egzemplarze zaczynają być w zasięgu naszych portfeli. Zeszłoroczny, 55-calowy OLED z systemem WebOS 2 i panelem o rozdzielczości Full HD kosztuje poniżej siedmiu tysięcy złotych. To nadal sporo, no i nie jest to rozdzielczość 4K. Niedawno jednak takie telewizory kosztowały tyle, co… całkiem przyzwoity samochód.
Czy wysoka cena oznacza, że technologia OLED jest jeszcze niedojrzała i nie powinniśmy się jeszcze pakować w wydawanie na nią pieniędzy? LG, a także jego konkurenci, mają jeszcze duże pole do usprawnień. Nie zmienia to jednak faktu, że już teraz OLED deklasuje wszystkie inne dostępne masowo rodzaje wyświetlaczy . Wynika to z zastosowanej technologii, a o skutkach jej stosowania opowiem wam poniżej.
W czym właściwie OLED deklasuje LCD?
Gdybyśmy mieli zastanowić się co determinuje jakość obrazu, to byłyby to trzy czynniki: kontrast, odwzorowanie kolorów i rozdzielczość . Wyświetlacze LCD mają już znakomicie rozwiązane metody na zapewnienie ostatnich dwóch z tych kategorii. Nie ma większego problemu ze znalezieniem telewizora LCD w rozdzielczości 4K i zgodnego ze wszystkimi standardami barwnymi, a nawet z HDR. Sęk w tym, że wyświetlacze LCD nigdy nie rozwiążą w pełni ostatniego problemu, jakim jest zapewnienie idealnego kontrastu. A ten, tak jak inne parametry, jest kluczowy, a braki w jego dopasowaniu nie zostaną zrekompensowane przez inne parametry, jak, dajmy na to, szczegółowość (czyli rozdzielczość).
W przypadku telewizorów LCD, nawet tych LED-owych, by obraz był widoczny, musi być stosowane dodatkowe podświetlenie. Istnieją różne metody podświetlania ciekłych kryształów, jednak nawet te najbardziej precyzyjne nie są w stanie zapewnić nam idealnej czerni. Wielu producentów próbuje: stosuje podświetlanie krawędziowe, hybrydowe, fazowe i tu można mnożyć nazwy różnych rozwiązań. Każdy piksel OLED-a podświetla „sam siebie”. To z kolei oznacza, że w dowolnej chwili każdy piksel może przestać być doświetlany bez wpływania na te z nim sąsiadujące. A zatem: nie ma problemu z uzyskaniem czarnego koloru nawet wtedy, gdy tuż obok niego ma znajdować się jasny element.
Uzyskany w ten sposób kontrast jest w praktyce nieskończony. I to, jak to wpływa na postrzeganie wyświetlanej treści, jest wręcz niesamowite. Miałem przyjemność spędzić dwa tygodnie z OLED-owym telewizorem w domu. Przesiadka na LCD, po tym jak musiałem odesłać sprzęt do firmy wypożyczającej, była zaskakująco bolesna. Obraz wydaje się rozmyty i zamglony, mniej wyrazisty i… po prostu, gorszy. A mam w domu telewizor dobrego producenta, relatywnie nowy i wysokiej klasy. Efektem ubocznym możliwości tak precyzyjnego zarządzania podświetleniem jest też oszczędność energii przez telewizor.
Na kontraście zalety OLED-a się jednak nie kończą. Dzięki tej technologii można uzyskać WIDE Gamut RGB, co nie jest możliwe do uzyskania nawet na profesjonalnych LED-owych monitorach dla grafików. Pomaga też w tym brak filtrów polaryzacyjnych. Wspominałem już o czasie reakcji wynoszącym około 0,01 milisekundy? Dla porównania, piksele LCD odświeżają się co 10 milisekund.
Na dodatek, co niektórych z nas już mniej obchodzi, przy produkcji OLED-ów nie jest wykorzystywana rtęć (przez co są bardziej ekologiczne), a proces produkcyjny i charakterystyka takiego panelu pozwalają na niedrogie tworzenie zakrzywionych paneli, które, choć kontrowersyjne, znajdują się w ofercie każdego szanującego się producenta telewizorów. Panele OLED i telewizory je wykorzystujące są też znacznie cieńsze i lżejsze od swoich odpowiedników LCD z uwagi na brak zbędnych elementów, takich jak dodatkowe podświetlenie.
To po co mam w ogóle interesować się LCD?
Nawet firma LG, która doskonale wie, że bycie monopolistą na rynku daje jej ogromną przewagę, oferuje telewizory LCD. Po co? I gdzie tu jest haczyk czy jakaś ściema? Najpierw rozwiejmy kilka mitów. Po pierwsze, niektórzy argumentują, że OLED, tak jak niegdyś plazma, się „wypala”. Czyli że świeci z czasem coraz ciemniej, a elementy długo wyświetlane na ekranie pozostają na nim już na wieki. Nieważne w co wierzymy, bo i tak jesteśmy „kryci” przez serwis gwarancyjny. LG potwierdza, iż żywotność obecnych matryc OLED wynosi 100 000 godzin, czyli ponad 30 lat oglądania po 8 h dziennie..
Nie jest też prawdą, że OLED-y są żarłoczne na prąd, bo przecież nie zawsze na ekranie dominuje czerń. Faktycznie, . Jednak tego typu sceny w filmach, grach wideo i telewizji zdarzają się bardzo rzadko.
Prawdą jest za to, że matryce OLED są bardzo wrażliwe na wilgoć. Jeżeli ta dostanie się do telewizora, to właściwie, pisząc kolokwialnie, „po ptakach”. Sprzęt jest do wymiany. Tyle że… czy posiadacze telewizorów LCD, po ich zalaniu wodą, nie mają się czym przejmować? To pytanie retoryczne.
Atutem LCD nadal jest cena. Za jakość OLED nadal musimy słono zapłacić, nawet mimo znaczącej obniżki cen. To, co się zmieniło, to przejście z półki cenowej od „nieosiągalnej” do „musimy pooszczędzać lub kupić na raty”. Za najwyższą jakość, niestety, trzeba zapłacić ekstra. Moim zdaniem jest to jednak tego warte.
Stwierdzenie że jakość kosztuje to truizm
Jestem graczem konsolowym. Spora część mojej domowej rozrywki to gry wideo, nigdy z tego nie wyrosłem. Po tymczasowej przesiadce na OLED poczułem, jakbym wymienił konsolę Xbox One na jej następczynię. I nie ma w tym ani krzty przesady. Jak już wspominałem wcześniej, rozdzielczość nie jest jedynym determinantem jakości obrazu (czyli grafiki w grach). Są to też kolory i kontrast. Widok zachodzącego słońca nad górami w Wiedźminie 3 na jednym z testowanych przeze mnie telewizorów OLED to jeden z widoków, jakich nie zapomnę długo. Ten sam widok na telewizorze LCD nie robi już wrażenia. Wygląda, tak po prostu, brzydziej.
Podobnież w filmach: czarne niebo i jasne gwiazdy w Gwiezdnych Wojnach czy Odysei Kosmicznej wyglądają zupełnie inaczej niż na telewizorze LCD. Mrok staje się mrokiem, a nie ciemnogranatowo ciemnoszarą plamą. Wszystko jest wyraźniejsze, bardziej naturalne i… bardziej namacalne i prawdziwe.
Dlatego też nie szokuje mnie cena OLED-ów, choć życzyłbym sobie pojawienia się większej ilości firm oferujących takie telewizory na rynku. Wymusiłoby to rywalizację cenową pomiędzy nimi. Na szczęście, LG zdaje sobie sprawę, że konkurencja będzie oferowała jak najlepsze i jak najtańsze produkty, jak tylko potrafi. Dlatego też nie próbuje więc zdzierać z nas pieniędzy, a tegoroczna oferta telewizorów tej firmy jest w zasięgu już sporej części z nas.
Osoby bardziej zamożne powinny zainteresować się recenzowanym przez nas niedawno modelem pracującym w rozdzielczości 4K. Nie istnieje lepszy telewizor na rynku konsumenckim, nie tylko ze względu na parametry obrazu. Te mniej zamożne, w tym wyżej podpisany, zachęcam do zwrócenia uwagi na wspomniany w tym tekście model Full HD. 4K nie jest niepotrzebną rewolucją, obraz w tej rozdzielczości ma dla obserwatora widocznie wyższą jakość. Jeżeli jednak wahacie się pomiędzy modelem Full HD OLED (niezrównany kontrast, niezrównane barwy, wysoka rozdzielczość) a modelem 4K LCD (co najczęściej oznacza „tylko” dobry kontrast, dobre barwy i bardzo wysoką rozdzielczość) wybór powinien być dla was oczywisty.
No i nie zapominajmy o HDR
HDR to nowa technika generowania obrazu i kolejny trend, po 4K, który może nas zmotywować do wymiany telewizora. Materiały źródłowe zapisane z uwzględnieniem HDR zawierają więcej informacji na temat samego obrazu, dzięki czemu uzyskujemy większy kontrast i bogatszą paletę barwną, a zatem wyższą jakość emitowanego nagrania. Tu ponownie OLED ma przewagę.
Matryca LCD nie pozwala na pełne odwzorowanie obrazu HDR, ponieważ wymaga stosowania modułów podświetlenia, których nie da się całkowicie wyłączyć. Innymi słowy, telewizory LCD mają ograniczoną zdolność do odwzorowywania ciemnych obiektów, ponieważ ich ekran nie może być idealnie czarny. Diody organiczne, które stanowią samodzielne źródło światła, pozwalają precyzyjne odwzorować bardzo małe wartości luminancji, w tym idealną czerń. Dzięki temu matryce OLED posiadają najwyższy współczynnik kontrastu na rynku oraz szerszy niż w wyświetlaczach LCD zakres tonalny.
Pozostaje tylko brać!
Telewizory OLED zdecydowanie dojrzały. Ich problemy, w tym relatywnie niska żywotność, zostały wyeliminowane. W większości parametrów zostawiają telewizory LCD daleko w tyle. OLED to nowa plazma, ale jeszcze lepsza i bez szybkiego zużywania się paneli czy znacznego poboru prądu. To nadal sprzęt z najwyższej półki, a więc zauważalnie droższy od tradycyjnych rozwiązań. Piszę to jednak z absolutnym przekonaniem i świadomością znaczenia następujących słów: wasze filmy i gry wideo zyskają zupełnie nową jakość po przesiadce na OLED-owy wyświetlacz. I nie ma w tym krzty przesady.