Facebook to dziś maszynka do robienia pieniędzy. Ale uzależniona od jednej osoby. I to mnie martwi
Absolutnie fantastyczne wyniki kwartalne pokazał właśnie Facebook, co w kontekście nienajlepszych wyników nie tylko Apple’a, ale także Google’a, Twittera i Microsoftu pokazuje, gdzie leży dziś główna siła napędowa Doliny Krzemowej - w Menlo Park.
3 razy wyższy kwartalny zysk (z 512 mln na 1,51 mld dol.), niż rok wcześniej, o 57 proc. wyższe przychody (z 3,3 na 5,2 mld dol.), kolejne wzrosty z liczbie aktywnych użytkowników (z 1,44 do 1,65 mld), na których firma zarabia coraz więcej (skok z 2,5 do 3,32 dol.) - to nie tylko ot tak sobie lepsze wyniki, to rozpędzona maszyna Marka Zuckerberga, która dopiero nabiera prędkości.
Ileż to stwierdzeń pada w ostatnim czasie, że Facebook się kończy, że Zuckerberg nie rozumie współczesnej młodzieży, że jego serwis stracił miano najgorętszego podmiotu na rynku mediów społecznościowych na rzecz Snapchata - a tymczasem z kwartału na kwartał Facebook pokazuje, że internetowy biznes rozumie, jak nikt inny.
Gdy kilka lat temu pisało się: „Facebook has come to stay”, to wielu pukało się w czoło. Dziś to najszybciej rosnąca duża spółka internetowa, wyceniana na - bagatela - 330 mld dol.
Gdzie się nie spojrzy, tam potężne wzrosty ważnych współczynników
Średni wzrost cen facebookowych reklam o 5 proc. i silny skok w sprzedaży reklam wideo z jednej strony; skok aktywnych użytkowników korzystających z serwisu każdego dnia z 65 na 66 proc. (1,09 mld) oraz 21 proc. więcej użytkowników, którzy korzystają z serwisu na urządzeniach mobilnych (1,51 mld) z drugiej. Nic dziwnego, że w 2016 r. Facebook kontroluje już 12 proc. światowego rynku reklam online.
W ciągu dwóch lat pozycja Facebooka na rynku reklamy online poprawiła się o ponad 2 pkt proc., podczas gdy Google stracił 4 pkt proc (z 35 na 31 proc.). Choć to wciąż Google najlepiej zarabiający podmiot w internecie, to najszybciej rośnie Facebook. I to jego realnie powinien zacząć obawiać się gigant z Mountain View. Dodajmy tylko, że każdy z użytkowników Facebooka korzysta średnio z serwisu ponad 50 minut dziennie. To wynik, do którego nikt zbliżyć się nie ma szans.
I jedno mnie tylko martwi
Przy okazji publikacji wyników finansowych, Facebook poinformował o stworzeniu nowego typu akcji, które mają wzmocnić pozycję Marka Zuckerberga w firmie. Class C - tak nazywa się owo nowe narzędzie kontroli, które przypomina to, co zrobił Google przy powołaniu Alphabetu w 2014 r. wzmacniając władzę założycieli Google’a. Te akcje, mimo że nie dające prawa głosu, mają taką samą siłę ekonomiczną, jak normalne akcje.
Oznacza to, że Zuck będzie miał większą kontrolę finansową w firmie, co martwi mnie o tyle, że Facebook - a przez to przecież znaczna część internetu, która od Facebooka jest wręcz uzależniona - coraz bardziej zależny jest od jednego człowieka.
A Mark Zuckerberg nie raz i nie dwa pokazał już, że nie cofnie się przed żadną decyzją, której konsekwencje wychodzą znacznie poza jego własną firmę.