Nie spodziewałem się takiego smartfona po ZTE. Oto niesamowity Axon
Gdzieś poza głównym nurtem, a jednak pod czujnym okiem branżowych mediów odbyła się premiera urządzenia, którego głównym celem jest sprostanie wszystkim wymogom użytkowników. Po wstępnej prezentacji wygląda na to, że się udało. Poznajcie Axona, od ZTE.
O Axonie krążyło wiele plotek, a sam telefon jeszcze kilka tygodni temu był wielką niewiadomą. Dużo szumnych zapowiedzi, dużo obietnic, ale gdy zaczęły pojawiać się pierwsze szczegóły, rysował się obraz jednego z najciekawszych urządzeń, jakie w tym roku ujrzały światło dzienne.
Dziś został oficjalnie zaprezentowany i muszę przyznać - ZTE Axon zrobił na mnie kolosalne wrażenie.
Przede wszystkim, specyfikacja tego sprzętu to absolutnie najwyższa półka. Odświeżona wersja Snapdragona 810 (nie przegrzewająca się) w połączeniu z grafiką Adreno 430, wspierana przez aż 4 (!) GB RAM-u. Na dane użytkownika przewidziano 32 GB pamięci wbudowanej, niestety bez możliwości rozszerzenia o kartę micro-SD. Do tego 3000 mAh pojemności akumulatora i ekran o rozdzielczości QHD, oraz przekątnej 5,5". Wszystko obleczone w dość wysoką (154 mm), niezbyt cienką (9,3 mm), aluminiową obudowę unibody.
Nie mówilibyśmy o tym smartfonie z takim zainteresowaniem, gdyby nie wszystkie dodatkowe aspekty, na które ZTE położyło nacisk projektując swoje nowe urządzenie. Ma to być bowiem smartfon wybitnie muzyczno-fotograficzny. Na dowód tego drugiego znajdziemy z tyłu urządzenia podwójny moduł aparatu (13 MP + 2 MP do głębi ostrości) z podwójną lampą błyskową LED, a z przodu 8 MP sensor.
Do tego Axon wyposażony jest w prawdziwą rzadkość w świecie smartfonów z Androidem - fizyczny spust migawki.
Kolejnym potwierdzeniem fotograficznych aspiracji tego urządzenia jest oprogramowanie, które wygląda na spełnienie marzeń bardziej zaawansowanych użytkowników, oddając w ich ręce pełne, manualne nastawy, w tym nawet cyfrową symulację przymknięcia przesłony. Pozwoli to obniżyć natywną jasność obiektywu z f/1.8 do aż f/1.0 (sic!). Oczywiście o jakości tych "bonusów" przekonamy się dopiero w praktyce, ale tak czy inaczej - brawo!
Od strony muzycznej znajdziemy tu umiejscowiony z przodu urządzenia głośnik, schowany pod gustownym grillem, a za doznania dźwiękowe odpowiadał będzie wbudowany, 32-bitowy, 192 Hz DAC sprzężony z autorskim kodekiem AKM 4961. Zestaw ten ZTE nazwało "HiFi Audio".
Oczywiście upchanie takiej liczby podzespołów z wysokiej półki do smartfona nie byłoby niczym wybitnym, w adekwatnej cenie. Tymczasem ZTE Axon kosztować będzie raptem... 499 dol. W dalszym ciągu nie jest to absolutnie terytorium urządzeń budżetowych, ale daleko mu do cen, jakich najwięksi producenci życzą sobie za swoje flagowce.
W tym świetle nadchodzący OnePlus 2 może napotkać na amerykańskim rynku trudnego oponenta, szczególnie biorąc pod uwagę specyficzny model sprzedaży i to, że OP2 ma kosztować niewiele mniej, bo w okolicach 400-450 dol.
Niestety, na chwilę obecną przekonać się będą mogli o tym wyłącznie mieszkańcy nowego kontynentu, gdyż tymczasowo Axon przewidziany jest wyłącznie na rynek Stanów Zjednoczonych.
Mamy jednak nadzieję, że dotrze on również i do nas, gdyż oferując tak wiele za tak dobrze wyważoną cenę, to może być hit. O ile - oczywiście - teoretyczne plusy widoczne na papierze, potwierdzą się także w rzeczywistym, codziennym użytkowaniu.