REKLAMA

Trzymam kciuki za Spotify, ale po tych wynikach widzę, że nie muszę

Mam dla was zagadkę. Co to jest? Firma odnosząca globalny sukces, rosnąca w zawrotnym tempie, zmieniająca sposób, w jaki słuchamy muzyki. Kilka lat temu odpowiedź byłaby prosta – Apple. Dziś sytuacja wygląda nieco inaczej. Mowa bowiem o Spotify, które właśnie stało się jeszcze większe.

Spotify w komunikatorze Messenger
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli podczas keyote Apple'a na WWDC ktoś komentuje nowości słowami „Oh, OK”, to opcje są dwie. Albo jest ignorantem, albo jest niezwykle pewny siebie. Jak myślicie, który z tych opisów bardziej pasuje do CEO Spotify, który tak właśnie skomentował premierę usługi Apple Music?

Odpowiedź na to pytanie poznamy prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy, kiedy Apple Music na dobre zagości na współczesnym rynku dystrybucji muzyki.

Tymczasem Spotify nieskromnie chwali się wynikami

A trzeba przyznać, że jest czym się chwalić. Liczba użytkowników Spotify wzrosła do 75 mln, z czego 20 mln osób korzysta z płatnego planu. To dwa razy więcej niż w maju ubiegłego roku. Wówczas spośród 40 mln użytkowników za Spotify płaciło 10 mln osób.

Zaskakująca jest jednak dynamika wzrostu popularności płatnych planów. Zdobycie pierwszych 10 milionów płatnych subskrybentów zajęło szwedzkiej firmie 5,5 roku. Kolejne 10 mln pojawiło się zaledwie w rok. Spotify ewidentnie jest więc na fali wznoszącej. Pytanie brzmi, czy na horyzoncie są dalsze wzrosty, czy wykres zacznie przypominać sinusoidę.

Spotify chwali się też wypłatami dla artystów, choć usługa jest powszechnie krytykowana za niewielkie stawki wypłacane za odsłuch. Mimo wszystko skala serwisu sprawia, że Spotify wypłaciło łącznie aż 3 mld dol. wynagrodzeń, z czego 300 mln w pierwszym kwartale bieżącego roku.

Jeśli mowa o pieniądzach, nie sposób pominąć kondycji finansowej Spotify, która jest tak dobra, jak nigdy wcześniej. Dzięki ostatniej rundzie finansowania Spotify udało się pozyskać 526 mln dol., dzięki czemu wartość spółki wzrosła do 8,53 mld dol. W ostatniej rundzie inwestycyjnej Spotify udało się ugrać aż o 126 mln dol. więcej, niż zakładano. W walce z nadchodzącym Apple Music przyda się jednak każdy dolar.

Liczby zaprezentowane przez Spotify są pokazem siły

Znamienny jest termin zaprezentowania statystyk. CEO Spotify przedstawił je świeżo po prezentacji usługi Apple Music. W tym kontekście słynne „Oh OK” brzmi jeszcze dosadniej. Tyle tylko, że za Apple też stoją pokaźne statystyki, o czym niedawno pisał Przemek Pająk:

Z drugiej strony, Google także może się poszczycić przeolbrzymią bazą użytkowników, a serwis Google Play Muzyka wcale nie nadszarpnął pozycji Spotify. Jedyne czego się obawiam to to, że Apple zaoferuje artystom lepsze wynagrodzenie, przez co zacznie ich podbierać serwisowi Szwedów.

REKLAMA

Czy ostatni będą pierwszymi? Czy Apple, które wchodzi na rynek streamingu z dużym opóźnieniem, może zostać liderem? Choć bardzo doceniam usługi Apple, to tym razem nie życzę sukcesu Apple Music. Na rynku dystrybucji muzyki powinna być konkurencja. Sam zamierzam pozostać przy Spotify i mam nadzieję, że razem ze mną w serwisie zostaną też moi ulubieni artyści.

* Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA