Android w nowej konsoli Nintendo. To może być najlepsza decyzja Wielkiego N w ostatnich latach
Nintendo to niesamowita firma, jeżeli chodzi o produkcję i wydawanie gier. Znacznie gorzej jest z oprogramowaniem dedykowanym ich konsolom. Japońscy architekci mentalnie wciąż tkwią w XX wieku, zwłaszcza w obszarze usług sieciowych. Zmiana przyjdzie z samego Mountain View?
Hej, posiadacze 3DS-ów i Wii U – nie oszukujmy się. Mamy dostęp do wielu wspaniałych gier na wyłączność, których posiadacze innych konsol mogą jedynie pozazdrościć. Z drugiej strony my możemy pozazdrościć systemów operacyjnych obecnych na innych platformach do grania ósmej generacji.
Jeżeli chodzi o oprogramowanie, Nintendo w dalszym ciągu tkwi w XX wieku, gdzie sieć to tylko dodatek.
Świadczy o tym chociażby brak wspólnego konta dla konsol 3DS oraz Wii U. Uruchomienie eShopu na handhledzie Nintendo trwa tyle, że można sobie zaparzyć herbatę. Sieć znajomych jest toporna i w praktyce daje niewiele możliwości. Wysyłanie prywatnych wiadomości? Pfff, zapomnijcie. Stany zapisu przechowywane w chmurze? Dobre sobie. Taką usługę oferują pojedynczy twórcy gier, w dodatku za opłatą.
Przy całym szacunku do tej firmy, a nawet pewnym zauroczeniu, Nintendo „nie potrafi w oprogramowanie”. Właśnie dlatego sieciowe obszary środowiska Japończyków mają zostać napisane na nowo, przez zewnętrzną firmę DeNA. Tę samą, która w następnych latach wyda pierwsze gry z ekskluzywnego katalogu Nintendo na smartfony oraz tablety. Zabawne, jeszcze rok temu coś takiego wielu nie przyszłoby w ogóle do głowy.
Jak się okazuje, Nintendo coraz silniej otwiera się na możliwości i technologie z zewnętrz. Najnowsza plotka to prawdziwe trzęsienie ziemi.
Nowa konsola japońskiego giganta miałaby opierać się na… Androidzie. Mowa o platformie nazwanej roboczo NX, na którą już teraz czeka wielu utalentowanych deweloperów. Zdaniem anonimowego źródła wewnątrz korporacji, taka decyzja miałaby przynieść firmie to, czego najbardziej jej teraz brakuje. Nie, zdecydowanie nie chodzi o pieniądze. Tych Nintendo ma w bród. Mowa o bazie zewnętrznych deweloperów. Ci, co tutaj owijać w bawełnę, odwrócili się od Wii U.
Tworzenie na Wii U jest… trudniejsze, niż wielu przypuszczało. Najlepiej świadczy o tym półroczny poślizg przy Watch Dogs Ubisoftu czy najnowszy dramat producentów świetnego Project CARS. Android miałby być rozwiązaniem tych problemów. Doskonale znany deweloperom system byłby przeciwieństwem dzisiejszego, natomiast znacząco potężniejsze trzewia NX pozwoliłby na obecność bardziej zaawansowanych produkcji w katalogu Wielkiego N.
Oczywiście oprogramowanie napędzające Nintendo NX nie byłoby „czystym” Androidem, jaki znamy z linii urządzeń Nexus.
System Japończyków byłby oparty o oprogramowanie Google, tak jak z (nie)powodzeniem zrobili to twórcy sfinansowanej oddolnie konsoli Ouya. Taki system mógłby być następnie rozszerzany na tablety, smartfony i inne urządzenia. Pomyślcie tylko, jakie daje to możliwości! Nintendo jednym ruchem może nadrobić wieloletnie straty w obszarze oprogramowania, takie jak strumieniowanie obrazu.
Warto napisać, skąd pochodzi ta niesamowita plotka. O Androidzie na Nintendo NX jako pierwszy napisał japoński periodyk „Nikkei”. To właśnie na jego łamach dawniej pojawiały się pierwsze, nieoficjalne doniesienia o współpracy Wielkiego N z firmą NeDA czy pracami nad większą, ulepszoną wersję handhelda 3DS. Wszystkie dotychczasowe plotki znalazły swoje potwierdzenie w rzeczywistości.
Jeżeli w Nikkei złapali dobry trop, to może być najlepsza decyzja Nintendo w ostatnich latach.
Twórca konsol do gier może upiec na tej decyzji naprawdę wiele pieczystego. Po pierwsze – da zewnętrznym deweloperom znane oprogramowanie. Dzięki temu twórcy gier będą mogli wydawać swoje dzieła na Nintendo NX tanim kosztem i „za jednym razem”, jak teraz ma to miejsce w przypadku Xboksa One, PlayStation 4 i PC.
Po drugie - łatwe wdrożenie sprawdzonych rozwiązań dla graczy. Takich jak przetrzymywanie stanów gry w chmurze, strumieniowanie obrazu czy rozbudowane usługi sieciowe. Ich implementacja na pewno będzie znacznie prostsza, niż gdyby poszerzać dotychczasowe, archaiczne oprogramowanie o nowe możliwości.
Jestem podekscytowany! Jeżeli tak wielka firma w branży gier jak Nintendo zdecyduje się na Androida, rynek mobilnych i stacjonarnych platform do grania po raz kolejny niezwykle zbliży się do siebie. Z zacofanego, nierozumiejącego nowych graczy dinozaura Nintendo może zamienić się w pioniera, który przyłoży się do kolejnego milowego kroku dla całej branży. Oczywiście o ile w Nikkei ponownie będą mieli rację.