Intel, Cisco i T-Mobile wiedzą, że są kiepscy przez to, że są zbyt dobrzy
Cisco, Deutsche Telekom i Intel ogłosiły rozpoczęcie Challenge Up! - akceleratora dla startupów bazujących na idei Internetu rzeczy, działających w regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka). Czemu właściwie to robią i co chcą osiągnąć?
Challenge Up! został jest stworzony z myślą o startupach na wczesnym etapie rozwoju, które pracują nad projektami z dziedziny Internet of Things i pokrewnymi, takimi jak inteligentne rozwiązania (inteligentny dom, inteligentne miasto, inteligentna energia, inteligentne samochody, technologie wearables, koncepcja Industry 4.0, bezpieczeństwo informacji, Big Data, analityka, łączność i cloud computing.
Pomoc ze strony organizatorów ma polegać na wspólnych projektach, mentoringu oraz dostępie do zasobów trzech globalnych korporacji.
Startupy, które dostaną się do programu, mogą także liczyć na inwestycję oraz wsparcie we wprowadzaniu produktu lub usługi na światowe rynki. - Uruchamiając program Challenge Up! połączyliśmy zasoby i know-how trzech firm, dzięki czemu możemy zaoferować startupom zupełnie nowe możliwości. Chcemy wykorzystać nasze doświadczenie na rzecz Challenge Up! i całej społeczności. - powiedział Elias Drakopoulos, wiceprezes odpowiedzialny za dział Europe B2B w Deutsche Telekom.
Spider’s Web jest obecny w hub:raum, a więc w krakowskim centrum wsparcia dla startupów stworzonym przez należącą do Deutsche Telekom sieć T-Mobile i obserwuje inaugurację całego wydarzenia.
Jesteśmy obecni tam w dwuosobowym składzie: niżej (a właściwie wyżej) podpisany i Karol Kopańko. Karol jest szczególnie zafascynowany działalnością poszczególnych startupów i nawet teraz, gdy ja przelewam myśli na klawiaturę, dalej z nimi rozmawia, dociekając ich pomysłów na sukces.
Mnie zainteresowało coś zupełnie innego. Choć „moda” na startupy, na szczęście, trwa od dawna, tak wspieranie na taką skalę tylu firm przez sojusz aż trzech korporacji… takie rzeczy nie dzieją się często. Czemu więc lider na rynku układów scalonych oraz jedni z liderów rynku komunikacyjnego łączą siły i rzucają pieniędzmi na prawo i lewo? Nie narażając startupów na koszty, nie oczekując od nich kapitału własnego i zapewniając im zachowanie prawa do własności intelektualnej?
Korporacje wiedzą, czym są, a także czym już nigdy nie będą
O tym, jak T-Mobile wspiera w krakowskim hub:raum już mieliśmy okazję wspomnieć i opowiedzieć wam o magii i skuteczności tego miejsca. Jak widać, nie tylko my byliśmy pod wrażeniem, ale również i pozostałe dwie korporacje (niestety, zabrakło przedstawiciela Cisco, więc cała notka opiera się na rozmowach z przedstawicielami Intela i T-Mobile). Co je połączyło i co tu robią?
Choć jeden z kierowników pewnie mnie udusi za powtarzanie tego, co powiedział, ale powód jest prosty: korporacje są zbyt dobre, a przez to są kiepskie. Nic nie rozumiecie? Już tłumaczę. Jak argumentowano, wielkie korporacje posiadają wielką potęgę, wielki kapitał, który cały czas mnożą. Ale ich inercja jest zarazem błogosławieństwem i przekleństwem. W wielkich korporacjach innowacyjność i wynalazczość ginie. Dlatego Google niedawno kupił firmę Nest, zamiast opracować własne rozwiązanie dla IoT w inteligentnym domu. Bo tak jest szybciej i bo nie ma innej drogi.
Telewizyjni giganci byli zbyt wolni, by stworzyć coś pokroju YouTube’a, dlatego tracą użytkowników na jego rzecz. Skype jest zbyt wolny, by stworzyć coś pokroju WhatsAppa, więc traci użytkowników na jego rzecz, mimo iż sam odebrał użytkowników telefoniom, jak jeszcze był… no właśnie, startupem.
Jako przykłady podano mi też startupy obecne na Challenge Up!. Snow Cookie, a więc urządzenie ułatwiające i uprzyjemniające narciarzom zabawę zostało stworzone przez pasjonatów narciarstwa, którzy stwierdzili, że czegoś takiego potrzebują. „Tail”, a więc platforma ułatwiająca opiekę nad psem a zarazem pozwalająca koncentrować się nam na zwierzaku a nie na ekraniku telefonu, została stworzona przez miłośników psów, którzy czegoś takiego potrzebowali. Te projekty, bardzo ciekawie się zapowiadające, najprawdopodobniej przepadłyby w wielkiej korporacji.
Na co liczą korporacje?
To oczywiste, na załapanie się na nową falę. Oprócz wyżej wskazanych oczywistych korzyści dla startupów oferują coś więcej: swoje doświadczenie i umiejętność mnożenia pieniędzy. Projekty są oceniane pod kątem innowacyjności i sensowności biznesplanu, zanim zostaną wsparte. A inwestycje się zwracają, gdyż jest ich bardzo wiele. Na dodatek zupełnie inne wrażenie na potencjalnych klientach robi startup ufundowany przez fanów na Kickstarterze, a zupełnie inne mający za sobą kapitał Intela lub podobnej firmy.
Raptem sześć procent startupów po procesie inkubacji wypływa na szerokie wody i się na nich utrzymuje.
Dlatego też inwestycje są masowe. Jeżeli 94 ze 100 startupów poniesie porażkę, to oznacza to, że pozostałe sześć odniesie sukces, zwracając trud i inwestycje. A owe startupy nie tylko inspirują wielkie korporacje, nie tylko zapewniają zwrot inwestycji, ale również, rykoszetem, popularyzują rozwiązania wspierających ich dużych firm.
A dlaczego IoT jest wspólnym mianownikiem łączącym startupy uczestniczące w tym przedsięwzięciu? - Według prognoz w 2020 roku do sieci podłączonych będzie 50 miliardów urządzeń, co oznacza, że idea Internet of Things otwiera nieograniczone możliwości. By lepiej je wykorzystać, Challenge Up! łączy to co najlepsze w świecie technologii i ekosystemie otwartej innowacyjności – poinformował nas korespondencyjnie nieobecny na wydarzeniu Mike Flannagan, wiceprezes Data and Analytics Business Group w Cisco.
To gigantyczny, żyzny i praktycznie niezagospodarowany rynek. A Intel dawno nie miał do pokazania tyle rzeczy dla niego, co teraz i doskonale zdaje sobie sprawę, że ma mocną konkurencję w postaci licencjonobiorców rozwiązań ARM. I pokazuje je startupowcom w utworzonym w hub:raum Intel Innovator Zone.
Trójwymiarowa kamera z technologią Intel RealSense zmienia sposób sterowania urządzeniami i umożliwia nowe metody interakcji w grach i aplikacjach. Kamera obsługuje kolorowy obraz w rozdzielczości 1080p, a dzięki najlepszemu w swojej klasie czujnikowi głębi umożliwia komputerom i tabletom widzenie trójwymiarowe. Poprzez funkcje takie jak rozpoznawanie twarzy, śledzenie emocji, skanowanie trójwymiarowe i wydobywanie tła interakcja z urządzeniami staje się bardziej intuicyjna. Z kolei rozpoznawanie gestów dłoni umożliwia wygodne bezdotykowe sterowanie urządzeniem.
Intel Edison z kolei to niedroga, gotowa do użycia platforma komputerowa, która znacznie ułatwia projektowanie urządzeń i wprowadzanie ich na rynek. Ma rozmiar zbliżony do znaczka pocztowego i dzięki temu stanowi idealną podstawę do budowy urządzeń wearables, czyli technologii do noszenia na ciele.
Z kolei płyta deweloperska Intel Galileo została zaprojektowana z myślą o projektantach, a także nauczycielach i studentach. Platforma jest łatwa w użyciu zarówno dla początkujących konstruktorów jak i tych, którzy chcą poszerzyć swoje możliwości. Umożliwia ona w łatwy i przystępny sposób tworzenie interaktywnych urządzeń i środowisk. Intel Galileo wyposażono w procesor Intel Quark SoC X1000.
Symbioza małych i dużych
Challenge Up! trwa w najlepsze, a Karol Kopańko opowie wam wkrótce o najciekawszych projektach, które zwróciły jego uwagę. Od siebie mogę dodać właściwie tylko tyle, że jestem pod dużym wrażeniem pokory, jaką korporacje (a przynajmniej niektóre) mają wobec młodych innowatorów. Niewątpliwie też próbują ich wykorzystać i nie powinniśmy za to owych korporacji krytykować – te nie są instytucjami charytatywnymi.
Życzę „młodym”, by wykorzystali tę szansę i… nie zapomnieli, że to oni są siłą tego projektu, a zdobyte tu wsparcie, choć bardzo cenne, nie jest kluczowe dla ich projektu. To pozwoli im również zapamiętać, że warto chociaż próbować zachować niezależność i pozostawać z korporacjami w relacjach partnerskich, zamiast zostać przez nie wchłoniętymi.