Oto Samsung Galaxy S6 oraz S6 Edge
Każdy kolejny flagowiec Samsunga z serii Galaxy S to urządzenie wzbudzające nie mniejsze emocje niż iPhone. Sam już miałem okazję z niego korzystać i zrobił na mnie naprawdę ogromne wrażenie. I choć smartfon ten nawiązuje do poprzednich urządzeń firmy, to wnosi też dużo elementów zainspirowanych zarówno działaniami konkurencji, jak też wymaganiami użytkowników.
Jeden, ale dwa
Jednym z największych zaskoczeń, jakie spotkały mnie podczas oględzin Samsunga Galaxy S6 był fakt, że… do sprawdzenia podano mi nie jeden, a dwa smartfony - "zwykły" oraz Edge. Jak można łatwo się domyśleć, podstawową różnicą między nimi był rodzaj zastosowanego wyświetlacza. Wersja zwykła miała klasyczny, płaski ekran, zaś wariant Edge był wyposażony w wyświetlacz wygięty z obu stron. Należy jednak wziąć pod uwagę, że nie były to dwa ekrany - główny i mały wyświetlacz boczny - a jedna, wygięta z dwóch stron całość. Jako że dla systemu ekran wygięty w ten sposób w ogóle nie będzie różnił się od płaskiego wyświetlacza, nie powinniśmy się spodziewać po nim zbyt wielu dodatkowych funkcji.
Koreańczycy starają się jednak zrobić wszystko, by ich Galaxy S6 w wersji Edge niósł za sobą jakąkolwiek wartość dodaną. Dlatego stworzyli funkcję, dzięki której podczas przychodzenia połączenia smartfon położony wyświetlaczem do dołu będzie emitował poświatę w kolorze dopasowanym do konkretnej osoby. Dzięki temu od razu będzie wiadomo, kto do nas dzwoni.
Nie zrobiło to na mnie zbyt dużego wrażenia, ale gdybym miał wybierać, którego Samsunga Galaxy S6 chcę mieć, zdecydowanie wybrałbym model Edge. Przyczyna tego jest bardzo prozaiczna: po prostu jest ładniejszy i minimalnie mniejszy. Płaska wersja Samsunga Galaxy S6 ma wymiary 143,4 x 70,5 x 6,8mm, a w przypadku wygięŧej wersji urządzenia wynoszą one 142,1 x 70,1 x 7,0 mm.
Zbyt dobry wyświetlacz
Tyle na temat wrażeń z kształtu samego ekranu, ale co można powiedzieć na temat jego możliwości? Samsung na tym polu nie ma się czego wstydzić. Zarówno w wersji zwykłej, jak też Edge, zastosowano 5,1-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości QHD, czyli 2560 x 1440 pikseli i poziomie zagęszczenia pikseli wynoszącym 577 ppi.
Czy taki wybór to dobra decyzja? I tak, i nie. Tak jak każdy wyświetlacz Super AMOLED cechuje się on doskonałą czernią, bardzo dobrym kontrastem i ogromną jasnością, która zapewnia świetną widoczność nawet przy intensywnym oświetleniu. Jest on też na tyle szczegółowy, że nie sposób zobaczyć na nim pojedynczego piksela.
I choć przyznaję, że wyświetlacz ten jest świetny, to nie ma on samych zalet. Paradoksalnie jego największa wada to fakt, że jest za dobry, zbyt szczegółowy. Tak jak w 5,5-calowym LG G3 nie widziałem sensu stosowania ekranu QHD, tak tym bardziej nie widzę sensu używania go w 5,1-calowym Galaxy S6. Równie dobrze pasowałby tu wyświetlacz o rozdzielczości FullHD, czyli 1920 x 1080 pikseli. Także na nim nikt nie dopatrzyłby się pojedynczego piksela.
Bezsensowne stosowanie wyższej rozdzielczości powoduje tylko, że smartfon ma mniejszą wydajność, bardziej się grzeje i krócej działa na jednym ładowaniu.
Jedynym sensownym powodem, dla którego można było zastosować tak dobry wyświetlacz, jest pozycjonowanie Samsunga Galaxy S6 jako sprzętu idealnego do używania jako okulary wirtualnej rzeczywistości. Gdy telefon znajduje się zaledwie kilka centymetrów od naszych oczu, ekran FullHD faktycznie może okazać się za mało szczegółowy.
Jeśli Samsung przygotuje z myślą o swoim smartfonie odpowiednie akcesoria, łatwiej będzie mi przełknąć zastosowanie takiego wyświetlacza. Jednak nawet gdy do tego dojdzie, poważnie zastanawiam się, ile osób skorzysta z tej funkcji. Podejrzewam, że maksymalnie 2-3% wszystkich nabywców nowego smartfonu Samsunga.
Piękna, szklana obudowa
Jedną z największych innowacji i kontrowersji w przypadku Samsunga Galaxy S6 jest zastosowanie zupełnie nowego podejścia do kwestii wzornictwa i wyglądu urządzenia.
Oczywiście nowego jak na Samsunga. Koreańska firma postanowiła bowiem zrezygnować z plastikowej obudowy w swoim flagowcu i zamiast niej użyła… szkła. Zarówno przód, jak też tył urządzenia zostały pokryte właśnie tym materiałem. Z kolei ramka urządzenia została zrobiona z aluminium i bardzo przypomina tę zastosowaną w najnowszym iPhonie.
Nie wierzycie? Spójrzcie na umiejscowienie gniazd, miejsc na otwory głośnikowe, zagięć itp. Patrząc na Samsunga Galaxy S6 z dołu, można dojść do wniosku, że projektanci Samsunga ostatnie pół roku spędzili z iPhone’ami 6 leżącymi na ich deskach kreślarskich.
Trzeba jednak przyznać, że całość prezentuje się po prostu ślicznie. Telefon w każdej wersji kolorystycznej ma chłodny, ale bardzo ładny wygląd i pod tym względem absolutnie nie ustępuje konkurencji w postaci urządzeń Apple, HTC oraz LG.
Gdy jednak zastanowimy się nad praktycznym aspektem zastosowania tej obudowy, entuzjazm zaczyna gasnąć. Wszystko dlatego, że wykonana ze szkła obudowa w razie ewentualnego spotkania z podłożem może po prostu się rozbić, z czego doskonale sobie zdają sprawę posiadacze Nexusa 4. Smartfon ten po byle upadku wyglądał niczym Najman po walce z Pudzianem. Byłem przekonany, że raz na zawsze wybiło to wszystkim z głowy pomysły tworzenia szklanych smartfonów.
Jak widać, myliłem się. Samsung oczywiście zapewnia, że technologia tworzenia szkła znacznie poprawiła się przez ostatnie 2,5 roku, a ich smartfon nie będzie się tłukł tak łatwo, jak można podejrzewać.
Rozbudowa? Zapomnij
Zastosowanie obudowy składającej się ze szkła i metalu spowodowało też znaczne ograniczenie możliwości rozbudowy nowego Samsunga Galaxy S6. Wszystko dlatego, że nie ma możliwości otwarcia obudowy nowego koreańskiego smartfonu.
To z kolei uniemożliwia wymianę wbudowanego akumulatora oraz rozszerzenie wbudowanej pamięci za pomocą kart microSD. Nie powinno być to jednak problemem, ponieważ najmniej pojemna wersja urządzenia będzie wyposażona w 32 GB pamięci flash typu UFS 2.0, zaś najbardziej pojemna aż w 128 GB.
Kolejnym problemem, który właśnie pojawił się przed Samsungiem jest sposób, w jaki stworzy tzw. intelignentne okładki. Do tej pory koreańska firma tworzyła okładki wyglądające na analogowe, które jednak były wyposażone w wyświetlacz i zasilane z poziomu wbudowanego akumulatora.
Teraz dostęp do akumulatora będzie niemożliwy, przez co Samsung będzie zmuszony tworzyć albo analogowe okładki z wyciętymi kształtami, takie jak ma w ofercie LG lub inteligente okładki z wyświetlaczem, które będą pobierać energię z akumulatora za pomocą łączności bezprzewodowej.
Standardy łączności
Galaxy S6, jak przystało na smartfon z wyższej półki cenowej, obsługuje wszystkie liczące się standardy łączności. Zastosowano tu między innymi WiFi 802.11 a/b/g/n/ac działające na pasmach o częstotliwości 2,4 i 5 GHz, korzystające z technologii HT80 MIMO. Oprócz tego najnowszy produkt Samsunga został wyposażony w Bluetooth 4.1 LE, NFC, oraz LTE kategorii 6. Jeżeli chodzi o gniazda znajdujące się w telefonie, są to USB 2.0 oraz gniazdo słuchawkowe miniJack.
Warto zwrócić szczególną uwagę na fakt, że Samsung Galaxy S6 zostanie wyposażony we własny system bezprzewodowych płatności o nazwie Samsung Pay. Został on stworzony we współpracy z firmami Loop oraz Visa i ma obsługiwać aż 90% terminali dostępnych na rynku. Jest to oczywista odpowiedź na Apple Pay, które zostało wprowadzone przez firmę kilka miesięcy temu, wraz z najnowszą wersją iPhone’ów.
Aparat
Kwestię aparatu postanowił opisać nasz specjalista w tej dziedzinie, Marcin Połowianiuk:
Podobnie jak większość producentów, Samsung w momencie premiery nie chwali się wielkością matrycy zastosowanej w aparacie. Bez tego parametru ocena specyfikacji to trochę jak wróżenie z fusów. Wiadomo natomiast, że sensor głównego aparatu będzie miał rozdzielczość 16 Mpix, natomiast obiektyw ma światło f/1.9 i jest stabilizowany. Stabilizacja w połączeniu z dużą jasnością szkiełka powinna zaowocować zdjęciami dobrej jakości, nawet w kiepskim świetle. Bez znajomości fizycznej wielkości przetwornika niestety nie sposób przewidzieć, jak aparat wypadnie na tle konkurencji.
Coś więcej można natomiast powiedzieć w kwestii software’owej. Aparat będzie potrafił nagrywać i wyświetlać na żywo obraz HDR, zarówno z przedniej jak i tylnej kamerki. Balans bieli ma być ustalany na podstawie promieni podczerwonych, choć jeszcze nie znamy szczegółów tej technologii. Na uwagę zasługuje też system autofocusu, który potrafi śledzić obiekt oraz funkcja szybkiego uruchamiania „Quick Launch”.
Ergonomia
Używając nowych smartfonów Samsunga nawet przez kilka chwil, trzeba przyznać, że są one niezwykle smukłe i, jakby to banalnie nie brzmiało, dobrze leżą w dłoni. Używanie tych urządzeń to sama przyjemność.
Warto docenić fakt, że pomimo zastosowania 5,1-calowego wyświetlacza można dosięgnąć na znacznej większości powierzchni ekranu. Dzięki temu korzystanie z urządzenia będzie bardzo wygodne, nawet jeśli akurat będziemy musieli używać go za pomocą jednej dłoni.
Oczywiście w ten sposób nie będzie możliwe dosięgnięcie do wszystkich elementów prezentowanych na wyświetlaczu, ale możliwość sięgnięcia do górnego menu i dolnego paska nawigacyjnego sprawia, że do wykorzystania znacznej większości funkcji nie jest konieczne używanie dwóch rąk. To bardzo dobry znak w czasach, w których nie tylko phablety, ale też smartfony coraz częściej mają 5,5-calowe albo i większe ekrany.
Gdybym jednym słowem miał określić rozmiar ekranu w Samsungach Galaxy S6, użyłbym wyrazu: odpowiedni. Bardzo spodobało mi się, że Samsung nie stara się iść ślepo za konkurencją i w jasny sposób odróżnia od siebie dwie ważne linie produktowe. Szukasz smartfonu z wyższej półki? Wybierz Samsunga Galaxy S6. Wolisz phablet? Zdecyduj się na urządzenie z serii Galaxy Note.
Podzespoły
Jak łatwo można się domyślić, Samsung Galaxy S6 to bardzo wydajny smartfon. W końcu jest to oczko w głowie koreańskiej firmy, które musi być dopieszczone pod każdym względem.
Jego sercem będzie autorski układ Exynos 7420, pierwszy mobilny procesor wykonany w procesie technologicznym 14 nm LPE. Oznacza to, że będzie on zajmował bardzo mało miejsca, pobierał niewiele energii i wydzielał niezbyt dużo ciepła. Zostanie on stworzony w oparciu o architekturę Big.LITTLE, która przewiduje stosowanie dwóch kompletów rdzeni - energooszczędnych i wydajnych, które mogą się przydać w różnych zastosowaniach.
W tym przypadku za energooszczędną częścią układu są 4 rdzenie Cortex-A53 pracujące z częstotliwością 1,5 GHz, zaś za wydajność odpowiadają cztery rdzenie Cortex-A57 działające z taktowaniem 2,1 GHz.
Są to niemal najmocniejsze rdzenie na rynku. Świadczy o tym miedzy innymi fakt, że korzysta z nich nawet Qualcomm, który zawsze tworzył własne rdzenie z serii Krait. Pod względem wydajności wyprzedzają je wyłącznie rdzenie Denver, zaprojektowane przez Nvidię i dostępne jedynie w niektórych urządzeniach z układami Tegra K1.
Różnica między nimi nie jest jednak zbyt duża, a układ Samsunga wiele nadrabia swoją energooszczędnością, dzięki czemu bez większego problemu może być stosowany w większości smartfonów. Z kolei Nvidia Tegra K1 to układ skrojony pod większe urządzenia takie jak tablety.
Procesor zastosowany w Samsungu Galaxy S6 współpracuje z 3 GB pamięci RAM typu LPDDR4. Jest to bardzo duża ilość, dzięki której urządzenie nie powinno się zacinać.
Oprócz tego telefon jest wyposażony w niewymienny akumulator o pojemności 2550 mAh w modelu Flat i 2600 mAh w modelu Edge. Wspiera on ładowanie bezprzewodowe w standardach WPC1.1 oraz PMA 1.0.
Interfejs i oprogramowanie
Jeśli tak jak ja byliście użytkownikami poprzednich urządzeń Samsunga, zapewne pamiętacie nakładkę TouchWiz na system Android. Cechowała się ona ogromną liczbą zainstalowanych widżetów i aplikacji, co negatywnie wpływało na komfort korzystania z telefonu, który z powodu przeładowania na potęgę się zacinał. Wyposażony w TouchWiza sprzęt po kilku miesiącach używania nie nadawał się praktycznie do niczego, a korzystanie z niego było niezwykle uciążliwe.
Teraz Samsung poszedł po rozum do głowy i stworzył leciutką nakładkę inspirowaną czystym Lollipopem i… działającą na nim. Co prawda na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to system dostępny na Nexusach, ale da się też łatwo spostrzec, że Koreańczycy nie chcieli za bardzo odbiegać od kanonu piękna ustalonego przez Google. Nakładka jest śliczna, minimalistyczna, a korzystanie z niej to sama przyjemność.
W dodatku nie powinna się zacinać też po dłuższym czasie spędzonym z tym urządzeniem. Wszystko dlatego, że Samsung do minimum ograniczył liczbę fabrycznie zainstalowanych widżetów i programów. Tak naprawdę zdecydował się na zainstalowanie tylko trzech najpotrzebniejszych aplikacji, czyli S Finder, asystenta głosowego S Voice, oraz aplikacji zdrowotnej S Health. Resztę dodatków można pobrać ze sklepu Galaxy Apps, który stanowi ciekawą alternatywę dla Google Play.
Potwierdziły się też plotki, według których Samsung Galaxy S6 będzie dostarczany nie tylko z aplikacjami Google (których się nie da usunąć z najpopularniejszej wersji Androida) ale też Microsoftu. Na urządzeniu zostaną zainstalowane programy takie jak OneNote oraz OneDrive. Warto będzie skorzystać zwłaszcza z tej drugiej usługi, ponieważ użytkownicy Samsunga Galaxy S6 otrzymają na dwa lata aż 115 GB dodatkowego miejsca.
Podsumowanie
Choć nie spędziłem z Samsungiem Galaxy S6 zbyt dużo czasu, muszę przyznać, że jest to urządzenie, dzięki któremu mogę odzyskać wiarę w firmę Koreańczyków.
Bez bicia przyznaję bowiem, że ze względu na ociężałą nakładkę, problemy z wydajnością oraz kiepską jakość stroniłem od produkowanych przez nich urządzeń. Teraz widzę, że Samsung postanowił wyeliminować swoje największe wady. Samsung Galaxy S6 to urządzenie, którego aż chce się używać. Szklano-metalowa obudowa sprawia, że sprzęt wygląda ekskluzywnie, zaś odpowiednia wielkość ekranu sprawia, że idealnie pasuje on do każdej dłoni. Wielkie S w końcu porzuciło przeładowanego funkcjami TouchWiza i stworzyło nakładkę na system, z której aż chce się korzystać i którą zrozumie każda osoba, która miała do czynienia z czystym Androidem 5.0 Lollipop.
Do wad tego smartfonu mogą należeć m.in. brak możliwości wymiany akumulatora, rozszerzania pamięci oraz niewiadoma trwałość obudowy. Jednak czy pod tymi względami bardzo różni się on od najnowszego iPhone’a? Absolutnie nie.
Dlatego podejrzewam, że Samsung Galaxy S6 ma więcej zalet niż wad i przekona do siebie nie tylko fanów marki, ale też osoby, które stroniły od urządzeń tej firmy. Jest to udana odpowiedź na ostatnią zadyszkę Koreańczyków i dowód na to, że azjatycka firma utrzyma się na fotelu lidera rynku mobilnego. Bo choć najwięcej osób kupuje tanie smartfony, za ich marketing odpowiada właśnie flagowy model producenta.
Samsung tworząc Galaxy S6 w tak udanej formie sprawił, że większość klientów łaskawszym okiem będzie patrzeć na inne urządzenia tej firmy. Jeśli konkurencja w postaci LG czy HTC niczym nas nie zaskoczy, będziemy mogli już na początku marca powiedzieć, że Samsung wygrał cały bieżący rok.