Za niską, tygodniową opłatę Play powie, gdzie jest twoje auto
Play wprowadza do swojej oferty kolejną usługę dodatkową, która teoretycznie ma niewiele wspólnego z tym, czego oczekiwalibyśmy po firmie telekomunikacyjnej. Jednak nie należy już się dziwić. W końcu u operatora możemy już założyć konto bankowe, a nawet kupić prąd. Sprawdźmy więc, jak wygląda usługa “Gdzie Jest Auto”.
Jak łatwo odgadnąć, usługa ta służy lokalizowaniu samochodu. Może okazać się przydatna dla rodziców pożyczających auto swoim dzieciom, którzy chcą trzymać rękę na pulsie. Być może skorzystają z niej małe firmy w celu koordynacji pracy załogi. Zastosowań takiej usługi może być mnóstwo i tylko od właściciela samochodu zależy, kogo i kiedy chce nadzorować.
Jak działa “Gdzie Jest Auto”?
Aby móc skorzystać z usługi należy wyposażyć się w urządzenie GPS podłączane do gniazda OBD II (ang. On-Board Diagnostic), które dostarczane jest z preinstalowaną kartą SIM. Podłączenie urządzenia jest banalnie proste, co prezentuje poniższy film dostawcy usługi.
Następnie wystarczy włączyć usługę u operatora i już można zacząć korzystać z oferowanych możlwości. Aby w pełni wykorzystać potencjał lokalizacji swojego auta, najlepiej jest zainstalować aplikację mobilną, która dostępna jest na urządzenia z sytemem Android, iOS, a także na telefony korzystające z aplikacji JAVA. Można również skorzystać z przeglądarkowej wersji "Gdzie Jest Auto".
Aplikacja pozwala na ustalenie aktualnej pozycji samochodu na podstawie GPS i nadajników operatora, a także pokazuje historię tras, jakimi poruszał się pojazd. Oprócz tego, można określić maksymalną dozwoloną prędkość, po przekroczeniu której zostanie przesłane powiadomienie. Istnieje także Alarm Strażnika, który aktywuje się (przesyłając powiadomienie), gdy tylko samochód poruszy się bez wiedzy właściciela. Ta ostatnia opcja może być bardzo przydatna w zabezpieczaniu przed kradzieżą.
Warto tutaj zaznaczyć, że urządzenie spełni swoją rolę tylko wtedy, gdy znajdzie się w zasięgu sieci operatora. W tym przypadku Play.
Ile to kosztuje?
Usługa funkcjonuje w formie subskrybcji opłacanej co tydzień poprzez przychodzący SMS specjalny. Pojedyncza aktywacja może obsługiwać jednocześnie do 4 urządzeń GPS. Najniższa stawka, za jedno aktywne urządzenie, wynosi 4,92 zł. W ramach tej postawowej kwoty użytkownik może zlokalizować auto 150 razy. Aby zwiększyć ten pułap, można dokupić dodatkowe punkty lokalizacji poprzez SMS premium. Wraz z kolejnymi dodatkowymi urządzeniami, cena usługi wzrasta do maksymalnie 19,68 zł tygodniowo (przy aktywnych 4 nadajnikach). Pierwsza aktywacja jest bezpłatna i przez 14 dni można testować usługę bez ponoszenia dodatkowych opłat.
Usługa dostępna jest zarówno dla abonentów, jak i użytkowników ofert MIX i prepaid.
Samo urządzenie kosztuje 299 zł i potrafi określić lokalizację z dokładnością do 10 metrów, więc może okazać się przydatne nawet w poszukiwaniu samochodu na parkingu.
Czy takich usług oczekujemy od operatora?
Usługa "Gdzie Jest Auto" dostarczana jest przez firmę Locon, która stoi za takimi projektami, jak “Gdzie Jest Dziecko” oraz “Bezpieczny Dom” będącymi w ofercie naszych operatorów. O ile możliwość lokalizacji dziecka mogła spotkać się ze sporym zainteresowaniem, to uważam, że namierzania auta (podobnie, jak monitoring domu) nie będzie hitem sprzedażowym w Play. Zarówno w przypadku usługi "Bezpieczny Dom", jak i "Gdzie Jest Auto" użytkownik musi zapłacić 299 zł za kamerę lub nadajnik. Może to skutecznie zniechęcać klientów indywidualnych.
Z drugiej strony, już dawno minęły czasy, gdy w zakładce “urządzenia” na stronie operatora widzieliśmy jedynie telefony. Zapewne będzie możliwość kupienia tych sprzętów w bardziej korzystnych cenach, a usługa zostanie włączona do abonamentu.
Jeżeli chodzi o klientów biznesowych, to właściciele firm związanych z transportem korzystają z innych, bardziej zaawansowanych systemów kontroli pojazdów i zapewne "Gdzie Jest Auto" nie znajdzie się w kręgu ich zainteresowań.
Konkurencja cenowa w ramach podstawowych usług telekomunikacyjnych doprowadziła do tego, że praktycznie nie da się już oferować tańszych połączeń, SMS-ów, czy też większych pakietów danych w niższych cenach. Operatorzy stanęli przed koniecznością zmiany modelu biznesowego, aby możliwe było utrzymanie przychodów na odpowiednim poziomie. Stąd mamy ostatnio zalew nowych, wymyślnych usług dodatkowych wdrażanych w ramach sieci komórkowych.
Rozszerzenie oferty operatorów może rozwinąć się na kilka sposobów. Z jednej strony usługi telekomów rozmyć ich wizerunek sprowadzając sieci do poziomu sklepów “wszystko po 5 zł”. Inny scenariusz jest taki, że przy odpowiednim podejściu operatorów do jakości, ceny i promocji wdrażanych rozwiązań możemy stwierdzić, że lepiej jest mieć konto bankowe w T-Mobile, czy też prąd w Plusie, niż u swoich dotychczasowych dostawców.
Czas pokaże, który scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Niemniej jednak dostawcy różnego rodzaju usług mogą zacząć przygotowywać się na atak konkurencji z tej strony, z której nigdy by się tego nie spodziewali.
*Zdjęcie główne: Shuttrstock.