Kolejna kultowa marka rozmieniona na drobne. Age of Empires dołącza do grona ofiar
Nadchodzi Age of Empires: Castle Siege! Wstrzymajcie jednak swoje konie, dzielni rycerze. Nowa gra nie będzie miała wiele wspólnego z kultową serią strategii RTS. Posiadający prawa do marki Microsoft postanowił rozmienić AoE na drobne, tworząc wydanie dla kafelkowego środowiska Windows 8 oraz Windows Phone. Jaki będzie tego finał? Bardzo łatwy do przewidzenia.
Age of Empires to oczywiście nie pierwsza ofiara postępującego trendu. Kiedy kilka miesięcy temu informowałem o tym, że EA wyda nowego Dungeon Keepera na urządzenia mobilne. Po pierwszych grafikach promocyjnych byłem daleki od optymizmu. Czytelnicy Spider’s Web rozsądnie zaproponowali, żeby nie ferować wyroków przed ukazaniem się gry na platformach cyfrowej dystrybucji. No i się ukazała, z hukiem większym niż niejedna wysokobudżetowa produkcja Gameloftu bądź Glu Mobile.
Niestety, szum medialny był daleki od pozytywnego. „Dzieło” wydane przez Elektroników skrytykował nawet sam Peter Molyneux, twórca komputerowego oryginału, który w 1997 roku podbił serca graczy. Grę toczyła degrengolada mikro-transakcji, bez których nie dało się zrobić praktycznie niczego. Co więcej, producenci świadomie manipulowali ocenami aplikacji. Pięć gwiazdek automatycznie lądowało w bazie platform cyfrowych dystrybucji, z kolei gwiazdki od 1 do 4 trafiały jedynie do EA. Nawet wydając majątek na Dungeon Keepera gra była po prostu słaba, z miejsca stając się wzorem moralnego upadku w branży gier.
Stała się rzecz niemożliwa. W EA przeprosili. W formie marketingowych frazesów Elektronicy przyznali się do chęci szybkiego zysku, tak charakterystycznego dla mobilnych produkcji. Oczywiście największy wydawca gier komputerowych ubrał to w piękne słowa, niemniej wydźwięk pozostawał ten sam. Na całe szczęście okazało się, że pewnej linii środowisko wciąż nie pozwala przekroczyć, pomimo częstego traktowania mobilnych graczy jak klientów drugiej, a nawet trzeciej kategorii.
Tam, gdzie odpuszcza Electronic Arts, wchodzi z impetem Microsoft.
Gigant z Redmond pochwalił się światu nowym Age of Empires, z dopiskiem Castle Siege. Moja radość bardzo szybko zamieniła się jednak w ogromne rozczarowanie. Siege to nic innego jak aplikacja tworzona z myślą o urządzeniach mobilnych s systemami Windows na pokładzie. Kafle w Windows 8 oraz system Windows Phone – to dla tych platform będzie dedykowane Age of Empires: Castle Siege. Gra strategiczna ma być kolejną po HALO Spartan Assault ekskluzywną produkcją dla tego środowiska, niedostępną nigdzie indziej. Będzie czego pozazdrościć?
Na sPlay.pl tydzień w tydzień tworzę cykliczne zestawienia najciekawszych premier gier na urządzenia mobilne. Aplikacji takich jak Caste Siege widziałem już setki, siłą rzeczy grałem w dziesiątki. Ten sam, wytarty gorzej niż para dżinsów model rozgrywki znalazł się w tabunie nijakich produkcji, bardzo często wykorzystujących głośną markę do promocji. Wydany raptem przedwczoraj Star Wars: Commander niech posłuży za najbardziej aktualny tego przykład. Dawniej każda znacząca marka musiała mieć swojego endless runnera. Potem gry polegające na łączeniu diamentów. Dzisiaj są to proste, żeby nie napisać prostackie strategie i gry karciane. Trend nie ominął nawet wrestlingu federacji WWE.
Oczywiście Age of Empires od zawsze było serią strategiczną. Świetną i naprawdę grywalną – to trzeba dodać. Marka również dzisiaj posiada rzesze zwolenników, do teraz ogrywających starsze edycje bądź cieszących się drugą odsłoną serii w z rozdzielczości HD. Niestety, w ostatnim czasie wszystko, co związane z Age of Empires, kończy się bardzo źle. Dostępne z poziomu przeglądarki Age of Empires Online przetrwało krótki okres czasu, po czym wydawca zwinął interes. Caste Siege? Już po pierwszym promocyjnym zwiastunie widać, słychać i czuć, że mamy do czynienia z kolejną kopią niezwykle popularnego na urządzeniach mobilnych Clash of Clans. Miła dla oka grafika, kolorowe tła, casualowy charakter – dokładnie w ten sam sposób został potraktowany Dungeon Keeper i wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Bardzo możliwe, że Microsoft doczeka się pierwszego „(anty)ekskluzywa” dla swoich platform.
O ile HALO Spartan Assault było przyjemne, tak Age of Empires: Castle Siege jedynie gra na nerwach fanom serii. Branża gier już wielokrotnie udowodniła, że jest tylko jeden sprawdzony sposób na obchodzenie się z kultowymi klasykami na urządzeniach mobilnych. Mowa o konwersji w skali 1 do 1, z nowym i dopracowanym sterowaniem.
Nigdy nie słyszałem, aby jakiekolwiek potężne razy spadły na mobilne Another World, Crazy Taxi, Dragon’s Lair, R-Type, Colina McRae Rally albo Knight of the Old Rerpublic. Nikt nie narzekał na The Secret of the Money Island. Final Fantasy VI czy The Last Express. Wszędzie tam, gdzie producenci pozostają bezwzględnie wierni oryginałowi, mogą liczyć na uznanie graczy. Oczywiście rozumiem, że klasyczna gra RTS na dotykowych urządzeniach musi być koszmarem. Mimo wszystko szkoda, że kolejna wspaniała seria ląduje na brudnym stole operacyjnym, z kolei chirurdzy faszerują ją reklamami i mikro-płatnościami.
Age of Empires: Caste Siege zadebiutuje na Androidzie oraz iOS już we wrześniu tego roku. Od siebie polecałbym jednak niezmiennie magiczne Age of Empires II, w wydaniu z teksturami w jakości HD, dostosowanym do najnowszych systemów mobilnych.