Europolis - kto i jak powinien zadbać o rozwój Smart Cities

Lokowanie produktu

Ostatnio w warszawskim Centrum Nauki Kopernik odbyła się konferencja dotycząca zagadnień związanych z rozwojem smart cities pod hasłem “Niskoemisyjność w mieście”. Miałem okazję posłuchać, co osoby bezpośrednio zajmujące się rozwojem nowych technologii przeznaczonych dla miast, mają do powiedzenia na temat przyszłości obszarów, gdzie będziemy uczyć się, pracować i po prostu żyć.

Europolis – kto i jak powinien zadbać o rozwój Smart Cities

Konferencja "Europolis: inteligentne miasta przyszłości" rozpoczęła się spotkaniem prasowym w piątek 13 czerwca. Po krótkim wprowadzeniu rozpoczęła się właściwa, trwająca blisko 5 godzin część wydarzenia składająca się z przemówień i paneli dyskusyjnych. Poruszane były najróżniejsze kwestie związane z tematyką smart cities i problematyką emisyjności szkodliwych substancji, dystrybucji energii, efektywnego transportu, bezproblemowych płatności oraz, co znamienne, prywatności mieszkańców.

Wprowadzenie

Europolis 10

Na spotkaniu prasowym sporo uwagi poświęcono zagadnieniu energii elektrycznej, która została nazwana “sercem miasta”. W mieście przyszłości mieszkańcy powinni nie tylko sami produkować i magazynować energię, ale inteligentne liczniki powinny włączać i wyłączać określone sprzęty w zależności od aktualnego zapotrzebowania na prąd w całym mieście.

Konferencję Europolis rozpoczęła Anna Radwan, prezes fundacji Shumana i wprowadziła widzów w temat niskoemisyjności. Po krótkim wstępie gości przywitała Hanna Gronkiewicz-Waltz, Prezydent miasta stołecznego Warszawy, która była jednocześnie jednym z gospodarzy spotkania.

Niskoemisyjność kluczem do rozwoju miast przyszłości

Pierwsze wystąpienie eksperckie należało do Filipa Thona, prezesa zarządu RWE Polska. Mówił on o relacjach pomiędzy firmami działającymi na rynku energetycznym, a konsumentami, (“prosumentami”). Jest świadomy, że klienci chcą być przy tym maksymalnie niezależni - generują sami energię i nawet sami chcą ją sprzedawać.

Temat energii w mieście kontynuował Marek Bielski z Siemensa. Według niego w nowoczesnym mieście konieczna jest eliminacja brudnych technologii, takich jak np. silnik benzynowy. Jego stosowanie powoduje gigantyczne straty w ekologii, a już Nicola Tesla mówił, że spalanie kopalin w celu otrzymania energii to barbarzyństwo. Tesla był jak wiemy wizjonerem i dopiero dziś technologie niskoemisyjne mogą wprowadzić jego pomysły w życie i urzeczywistnić jego marzenia.

Roli miast w polityce klimatycznej

Europolis 20

Dyskusję podczas pierwszego panelu dyskusyjnego moderował Andrzej Bobiński z Polityka Insight. W poruszanej kwestii wypowiadał się m.in. Sekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska, Marcin Korolec. Jest on zdania, że ostre podejście do polityki środowiskowej może zniechęcić mieszkańców miast do stanowiska proekologicznego i lepsza będzie polityka marchewki, niźli kija.

Marcin Korolec ożywił na chwilę publiczność dość sugestywnym porównaniem polityki środowiskowej do… odchudzania. Tak jak warto dbać o niską emisję szkodliwych substancji, tak warto być osobą szczupłą. Niestety, nie każdy się tym przejmuje - a jak już ktoś chce dbać o kondycję, to często starania przekreśla brak silnej woli. Mała chwila słabości (po całym dniu jedzenia dietetycznych popraw zjada się schabowego na kolację) może zniweczyć wszystkie wysiłki. Tak samo wygląda to w przypadku ekologii.

Patrząc w przyszłość

Rozwój technologii niskoemisyjności jest dziś realizowany w modelu “more for more”. Jesteśmy w stanie zmniejszyć emisję szkodliwych substancji, ale wiąże się to z większymi kosztami, co wymusza państwowej dotacje. To zła sytuacja i potrzebne są nowe rozwiązania technologiczne, które pozwolą odejść od subsydiów. Ich obecność jest poważnym problemem, co udowodniły Czechy i Hiszpania. W tym drugim kraju subsydia niemal załamały gospodarkę, co doprowadziło do interwencji króla.

Wedle szacunków już za kilka dekad, w 2050 roku, na świecie będzie 10 miliardów ludzi, a 70% z nich będzie mieszka w ośrodkach miejskich. Już teraz trzeba zacząć budowę zaufania i zachęcać mieszkańców miast do maksymalnej partycypacji: dyskutowania, wyrażania swojego zdania, komunikacji potrzeb i obaw. Ograniczenie emisji szkodliwych substancji odbije się pozytywnie na sektorze zdrowotnym: im mniej spalin i pyłu w mieście, tym społeczeństwo będzie zdrowsze.

Jak to wygląda w praktyce?

Europolis 27

Głównymi trendami powinna być redukcja spalin, przenoszenie ciężaru transportu z samochodów na rowery, metro. To jednak zajmie lata, jeśli nie dekady, ale można też osiągać bliższe cele. Podane zostały też przykłady na to, jak miasta mogą szukać oszczędności: wymiernych, natychmiastowych, np. decyzja o zmianie oświetlenia na LED-owe. Ochronę środowiska trzeba prowadzić mądrze. Okazuje się, że wbrew obiegowej opinii, stolica Polski nie ma problemu z emisją CO2 i innych związków będących zwykle skutkiem pracy fabryk.

To emisja pyłów jest problemem, a to skutek przestarzałych środków transportu, podobnie jest w Budapeszcie. Pomóc może w tym ograniczanie transportu indywidualnego. Wspomniana została też zasada Pareto, która powinna przyświecać przy wszystkich inwestycjach. Nie warto inwestować nadmiernych środków w obszary, w których zysk jest znikomy, a największym wyzwaniem jest rozsądna dystrybucja aktywów.

Smart Debate

Druga część konferencji prowadziła Małgorzata Bonikowska z Thinktank. Głównym mówcą został Rafał Trzaskowski, czyli nasz Minister Administracji i Cyfryzacji. Na wstępie zauważył, że rozwiązania technologiczne będące podstawą miast przyszłości tworzy dziś nie państwo, a prywatne firmy. Zaznaczał też, że w celu poprawy jakości życia w mieście konieczne jest wprowadzenie niepopularnych zmian. Jak wspominał, sam próbował wprowadzić ustawę, która pozwoliłaby na zmianę cen postoju na parkingach w centrum stolicy, co pozwoliłoby na, mówiąc dosadnie, zniechęcenie kierowców do wjeżdżania do centrum.

Ustawa upadła zmiażdżona przez media i opór obywateli, a ceny parkingów dla samochodów są poza władzą samorządów. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji po zbojkotowaniu ustawy wyciąga wnioski i chce wzmocnić połączenie między obywatelem a władza państwową. Władze muszą być blisko obywateli: pozwoli to na rozwój i powstrzymanie negatywnych tendencji. Konieczne jest też uporządkowanie biurokratycznej machiny. Przez nakładające się kompetencje szybka reakcja na zmiany jest niemożliwa.

Pomysły na rozwój smart cities w Polsce

Europolis 31

Rafał Trzaskowski przedstawił też kilka przyszłościowych pomysłów, które mogą pozwolić rozwinąć się polskim miastom w stronę “smart”. Związane są one głównie z inteligentnymi licznikami elektrycznymi. Realne jest wprowadzenie instalacji elektrycznej w domu, która planowałaby zużycia energii tak, żeby omijać szczyt poboru prądu w mieście. Taka np. pralka i zmywarka nie powinna uruchamiać się wtedy, kiedy energia jest najdroższa, a pracować wtedy, kiedy miasto nie pobiera wiele energii.

Minister Wspominał on też o udostępnianiu informacji na temat miasta zewnętrznym podmiotom. W ramach unijnej dyrektywy powstał portal danepubliczne.pl. Na podstawie udostępnionych informacji będzie można tworzyć aplikacje dla mieszkańców, a jako przykład jednego z udanych projektów przywołane zostało znane chyba wszystkim posiadaczom smartfonów poruszających się komunikacją zbiorową mobilne jakdojade.pl.

Prywatność? Jaka prywatność...

Nie brakuje pytań i wątpliwości dotyczących tego, czy i jakie informacje powinno się zbierać na temat obywateli. Im mniej prywatności tym większe bezpieczeństwo i wygodę. Nie wiemy jeszcze, czy Kowalki chce lodówki i pralki podłączonej do internetu. Polacy muszą też zdecydować, czy chcą jak mieszkańcy niemieckiego Friedrichshafen oddać wybór przedszkola dla swojego dziecka “w ręce” algorytmu. Nie ma jednak złudzeń, że big data to przyszłość. Pozostają dwa pytania: jak szybko nadejdzie, oraz czy będzie to rozwiązane w systemie opt-in, czy opt-out?

Trzaskowski zaznaczył na koniec, że jest zwolennikiem tego, żeby jego życie jako polityka było przejrzyste, ale co z obywatelami? Tutaj sprawa nie jest taka prosta, ale obserwuje się tendencję, wedle której Ameryka mówi, że to bezpieczeństwo jest ważniejsze, a Europa wprowadzając prawo do bycia zapomnianym, że wręcz przeciwnie - to prywatność jest istotniejsza. W dalszym ciągu konferencji zostaliśmy też uspokojeni, że firmy energetyczne - przynajmniej na razie - nie mają podglądu na temat tego, ile w danej chwili zużywamy energii. Nie jest problemem zbieranie tych danych, ale nierealne jest przesyłanie ich do centrali w czasie rzeczywistym.

Jak mieszkać ekologicznie i oszczędnie? Niskoemisyjna dzielnica

Europolis 40

Maciej Mycielski (architekt, urbanista w Mycielski Architecture & Urbanism) zauważył, że przed wprowadzeniem rozwiązań z kategorii smart do domów konieczne jest odgórne planowanie przestrzenne miasta. Chaotyczność rozwoju i suburbanizacja generują niepotrzebne koszty - to wręcz antyteza dojrzałego rozwoju.

Zanim zamontujemy inteligentne liczniki trzeba pozbyć się samochodów i to nie zakazami, a ułatwieniem korzystania z ekologicznego transportu. Niestety, do zmiany dostępu samochodowego na dostęp w ruchu pieszym potrzebne jest takie zaplanowanie przestrzenne miasta, żeby, mówiąc prosto, “wszyscy mieli wszędzie blisko”: do szkół, kościołów, sklepów, zakładów pracy itp.

Smart City to przede wszystkim miasto, potem pojedynczy dom

Europolis 34

Tematu smart city na poziomie domu nie można pomijać, o czym mówił Artur Stawiarski z RWE, ale… i tak najpierw musi pojawić się Smart Grid, czyli nowoczesna i inteligentna instalacji elektryczna. Twarda infrastruktura to jeden z wymiarów, które mogą sporo wnieść do tematu ekologii, a spółki sieciowe - energetyczne, gazowe i wodne - muszą dostarczyć mieszkańcom narzędzia, a także współpracować same ze sobą i myśleć o przyszłości.

Klient w tym wszystkim chce po prostu mieszkać taniej. Do tego nie wystarczy zamontowanie licznika, a konieczna jest edukacja społeczeństwa i wskazanie dobrych praktyk, w tym korzystania z urządzeń zasilanych prądem wtedy, kiedy miasto nie zużywa najwięcej energii. Trzeba pozbyć się też z mieszkań urządzeń pobierających dużo prądu (zarówno podczas pracy, jak i w stanie spoczynku).

A u nas w Warszawie...

Europolis 39

Po wypowiedziach Matta Blanksa przyszła kolej na przedstawicieli Warszawskiego Metra (Jerzy Lejk) i Miejskich Zakładów Autobusowych (Jan Kuźmiński). Powtórzyli oni, że największym problemem jest rozładowanie ruchu podczas godzin szczytu. Są pomysły na wprowadzenie elementów grywalizacji oraz dynamicznie zmieniających się cen, które mają w tym pomóc.

W Warszawie, chociaż jest ona mniejszym miastem od Londynu, nie jest tak prosto zoptymalizować komunikacji miejskiej. Problem w tym, że w przeciwieństwie do innych stolic Europy nie mamy sieci podziemnego metra, a dopiero w wielkich bólach powstaje u nas druga linia. Metro jest bez dwóch zdań najlepszym środkiem transportu pod względem efektywności - bezpieczeństwo, sprawność - ale jest niebotycznie drogie na etapie inwestycji.

Autobusy

Innym sposobem transportu jest komunikacja autobusowa. Tutaj sprawa nie jest prosta: owszem, lepiej (dla środowiska), żeby ludność poruszała się autobusami, niźli własnymi autami, ale nadal klasyczne busy produkują dużo spalin i zużywają ogromne ilości benzyny. Pewną innowacją są autobusy hybrydowe, ale jak zauważa Jan Kuźmiński, są one droższe o połowę, a obniżka zużycia benzyny spada o 30%. Z praktycznego punktu widzenia zyski wcale nie są na tyle duże, żeby inwestycja była opłacalna i lepiej wydać środki na coś o lepszych efektach statystycznych.

W celu faktycznych oszczędności trzeba szukać rozwiązania na bazie synergii różnych technologii. Autobusy muszą gromadzić energię podczas hamowania i wykorzystywać ją do ruszania. Dodatkowym źródłem energii mogą być montowane na dachach panele fotowoltaiczne, których wprowadzenie na dachy wszystkich autobusów w Warszawie dałoby milion litrów paliwa rocznie oszczędności. Tak naprawdę jednak w komunikacji autobusowej należy patrzeć w stronę pojazdów całkowicie elektrycznych. Metro i tramwaje już teraz są “na prąd”. Najlepiej jednak planować miasto tak, żeby… wszędzie było blisko “na piechotę”.

Kto ma płacić za czyste powietrze w mieście – mieszkańcy, przedsiębiorcy, państwo?

Europolis 02

Ostatnią część dyskusji najlepiej podsumować nieśmiertelnym cytatem “pan płaci, pani płaci...”. Koszty zawsze, niezależnie od tego jaką drogą, spadną na mieszkańców: czy to w formie podatków, czy też wzrostu cen. Istotne jest to, żeby mądrze inwestować środki i nie robić “inwestycji dla inwestycji”.

Trzeba wcześniej określić, do jakich wskaźników chcemy dojść. Najważniejsze jest to, żeby pozyskane pieniądze wydawać mądrze. Jako przykład podany został ponownie dwutlenek węgla w Warszawie. To nie emisja CO2 jest problemem w stolicy Polski, więc walka z nią ma mało sensu: istotne w perspektywie jest oczyszczenie miasta z pyłów. Dwutlenek węgla jest problemem dla innych ośrodków miejskich, takich jak np. Kraków lub aglomeracje śląskie.

Mieszkańcy muszą być przy tym świadomi zagrożeń, jakie niesie bierna postawa. Zadaniem miast jest wypracowanie standardów, systemów kredytowania, założenie biur doradztwa, tworzenie poradniki i ułatwianie inwestycji.

Kluczem będzie zaś... “mądra” dystrybucja dotacji.

---

Informację o wszystkich prelegentach, którzy wzięli udział w konferencji, można znaleźć na stronie schuman.pl.

Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock.

Lokowanie produktu
Najnowsze