A więc tak ma się prezentować pierwszy Android One
Google podczas swojej konferencji I/O 2014 zapowiedział inicjatywę, która ma na celu poprawić dramatyczną sytuację na rynku tanich smartfonów z Androidem. Wreszcie mają być nie tylko tanie, ale również przyzwoitej jakości. Dziś wiemy nieco więcej.
Rzadko kiedy trafia się naprawdę udany smartfon za złotówkę. Urządzenia z Firefox OS możemy pominąć dobrotliwym milczeniem, by nie smucić jednej z mojej ulubionej firm na rynku, a więc Mozilli. Pozostaje nam naprawdę niewiele. Bardzo nieliczne smartfony z Androidem i Lumia 520. Właściwie nic innego nie nadaje się do użytku. Czemu?
Ponieważ smartfon to urządzenie, które musi spełniać bardzo wiele funkcji. Ma zainstalowane przeróżne aplikacje, które muszą działać w tle. Dla telefonu z przyzwoitej półki z dobrym procesorem to nie jest problem. Ale te najtańsze dławią się jak tylko próbujemy dodać widżet do ekranu domowego lub skorzystać równolegle z przeglądarki, komunikatora i Spotify.
Na dodatek producenci smartfonów z Androidem nie ułatwiają nam życia. Większość z nich z uporem maniaka pakuje do nich przeróżne usługi, których nie da się odinstalować ani wyłączyć i których niekoniecznie potrzebujemy. Otwartość Androida ma swoje zalety, ale też, niestety, i wady. Google jednak się w końcu postanowił obudzić i zapowiedział…
...Androida One, czyli taniego Nexusa
Przy czym ów Android One nie będzie tak, jak Nexus, pojedynczym modelem telefonu. To będzie raczej coś w rodzaju marki, sugerującej pewną jakość. Telefony Android One mają bowiem nie tylko być tanie (okolice 500 złotych), ale również i działające całkiem sprawnie.
Zapewnić to ma nadzór Google’a nad projektowaniem takiego telefonu. Google ma dbać o nie zepsucie przez producenta zainstalowanego w urządzeniu Androida L, ma też wymuszać pewne referencyjne rozwiązania sprzętowe, by ów smartfon nie dławił się pod ciężarem samego swojego istnienia.
Pierwszy taki telefon ma się pojawić w październiku w Indiach. Zainteresowaniem Android One wyraziło bowiem pięciu producentów: Spice, Intex, Celkon, Karbonn i Micromax (dwie ostatnie firmy zamierzają również inwestować, obok Androida L, w Windows Phone). Ma on kosztować sto dolarów i zaoferować swoim klientom… no właśnie, dokładnie jeszcze nie wiemy co, ale dzięki Economic Times, udało nam się poznać kilka szczegółów.
Telefony te będą wyposażone w 4,5-calowy wyświetlacz dotykowy, a więc całkiem spory. Będą też pozwalały na umieszczenie w nich dwóch kart SIM oraz karty microSD celem rozszerzenia wbudowanej pamięci masowej. Będą też miały radio FM. Całość ma kosztować około stu dolarów.
Czekam z niecierpliwością
Specyfikacja (a raczej jej mały fragment) jest właściwie powtórzeniem tego, co Google zapowiadał na swoim I/O. Ale jeżeli obietnica sprawnego działania zostanie spełniona, to dla niektórych może być pozamiatane. Firefox OS dalej nie ma niczego ciekawego do zaoferowania, Apple się tym segmentem nie interesuje a Microsoft… siłą napędową Windows Phone jest, póki co, taniutka i znakomita jak na swoją cenę Lumia 520. Jak przestanie być na tym polu sama, a Androidy One faktycznie będą „używalne”, to może zrobić się ciekawie…