Nvidia zaczyna terroryzować graczy, a Watch_Dogs jest tego najlepszym dowodem
Na rynku właściwie liczy się dwóch producentów kart graficznych dla graczy: Nvidia i AMD. Pierwsza z tych firm wydaje się nieco lepiej radzić i zaczyna swoją pozycję wykorzystywać. Styl przypomina ten Microsoftu sprzed ponad dekady.
Gra Watch_Dogs to pierwszy realny konkurent dla kultowej już serii Grand Theft Auto. Otwarty świat, angażująca opowieść i oszałamiająca (według zapowiedzi) oprawa graficzna mają przekonać graczy, że nie tylko Rockstar Games, ale również i Ubisoft potrafi robić znakomite gry tego typu. Jednak za kulisami toczy się walka nie tylko o to, czyja gra jest lepsza.
Sony stara się uzmysłowić nam na przykładzie Watch_Dogs, że konsola PlayStation 4 jest lepsza od Xboxa One. Wersja pecetowa to również pewna batalia. Ale już nie tak publiczna, jak w przypadku wersji konsolowej. Nvidia wykorzystuje bowiem swoje dobre relacje z Ubisoftem, by pokazać graczom którzy zaufali rozwiązaniom AMD, że dokonali bardzo złego wyboru.
Mentorem Nvidii był Bill Gates?
Rynek IT, jak i ogólnie jakikolwiek rynek, źle znosi dominującego gracza. Czytelnicy Spider’s Web z pewnością kojarzą historię Microsoftu. Firma ta dopiero od względnie niedawna jest przyjazna i otwarta na współpracę. Jeszcze nie tak dawno temu wykorzystywała swoją dominującą pozycję na rynku, by niszczyć swoich rywali nie lepszą ofertą, a większą… siłą. Dopiero realna konkurencja w postaci Apple’a i Google’a zmieniła jej styl prowadzenia biznesu. Swoją drogą, Google również zaczyna mieć podobne zapędy, ale to temat na inny wpis.
Na rynku układów graficznych dla graczy walka jest bardziej wyrównana. Liczą się właściwie tylko Nvidia wraz z jej GeForce’ami i AMD ze swoimi Radeonami. Przy czym Nvidia radzi sobie nieco lepiej. I od pewnego czasu zaczyna wykorzystywać pewne zagrywki, które mają zwiększyć jej przewagę. Ironicznie, podobnie jak w przypadku historii „Microsoft kontra reszta świata”, metody są bardzo podobne.
Zamknięte rozwiązania i nieudokumentowane funkcje
Watch_Dogs jest kolejną grą wykorzystującą zestaw narzędzi deweloperskich Nvidia GameWorks. Dzięki temu twórcy tej gry mogą wykorzystać własnościowe mechanizmy Nvidii poprawiające jakość oprawy graficznej, w tym efekty świetlne, tekstury w wyższej rozdzielczości czy symulacje dymu.
To też oznacza, że Nvidia aktywnie uczestniczy w tworzeniu takich gier, jak Watch_Dogs, sugerując deweloperom bardzo konkretne rozwiązania w silniku gry. Problem w tym, że owe „hacki” pozwalające na lepsze wykorzystanie sprzętu Nvidii powodują, że na innych układach graficznych gra radzi sobie zauważalnie gorzej. Co gorsza, AMD i reszta producentów nie są w stanie nic na to poradzić.
Sterowniki do kart graficznych są bowiem niejednokrotnie optymalizowane pod konkretne gry. Jeżeli sterownik wykryje uruchomienie danej gry, przestawia się w odpowiedni, dopasowany tryb, dzięki czemu gra działa płynniej i niejednokrotnie wygląda lepiej. Nvidia jednak zazdrośnie strzeże swych tajemnic, zmuszając konkurencję do inżynierii wstecznej. Często jest to niemożliwe.
W efekcie Watch_Dogs działa na układach Nvidii nie dlatego, że są one aż tak dobre, a dlatego, że układy konkurencji nie radzą sobie z rozwiązaniami i optymalizacjami pod zamkniętą technologię.
AMD rynkowym frajerem?
Nvidia nie jest jedyną na tym rynku, która korzysta z autorskich technik i innowacji. Nawiasem pisząc, owe techniki i innowacje są zazwyczaj bardzo udane i wartościowe. Twórcy GeForce’ów są jednymi z czołowych innowatorów na tym rynku. Tak jak twórcy Radeonów.
Sęk w tym, że AMD wyznaje inną filozofię. Ich rozwiązania są udokumentowane i otwarte dla wszystkich zainteresowanych deweloperów. Podobnie jak Nvidia dla GeForce’ów, również i AMD tworzy rozwiązania pozwalające wycisnąć ostatnie soki z układów graficznych Radeon. Ale dzięki owej dokumentacji, twórcy sterowników konkurujących z nią firm i deweloperzy są w stanie tworzyć gry tak, by wyglądały i działały znakomicie również na innych układach graficznych.
AMD jest na tyle pewny siebie, że wierzy, że Radeony i tak są lepsze i oferują lepszy stosunek jakości do ceny. Nawet najgłośniejsze osiągnięcie tej firmy w przeciągu ostatnich miesięcy, a więc API o nazwie Mantle, jest otwarte. Obsługuje co prawda na chwilę obecną wyłącznie wybrane układy Radeon, ale nic nie stoi Nvidii czy Intelowi na przeszkodzie, by opracowali sterowniki zgodne z tym API.
Ta otwarta polityka, zdaniem AMD, działa na jej korzyść. Mantle i inne rozwiązania i tak dają przewagę Radeonom, bo AMD siłą rzeczy najszybciej je implementuje, przekonując konsumentów do swoich produktów, ale zarazem gracze wykorzystujące rozwiązania konkurencji nie mogą czuć się dyskryminowani, bo to nie AMD blokuje implementację tych rozwiązań, a co najwyżej producent tychże nie jest zainteresowany ich wprowadzeniem.
To piękna ideologia, ale gry z GameWorks działają lepiej na GeForce’ach. A to właściwie interesuje graczy. Problem w tym, że owa satysfakcja z posiadania rozwiązania Nvidii może być tymczasowa.
Hipoteza: Nvidia staje się graficznym Microsoftem sprzed dekady
Wszyscy pamiętamy jak kiepskimi były systemy Windows i większość aplikacji Microsoftu. Nie korzystaliśmy z nich, bo były najlepsze. Korzystaliśmy z nich, bo nie było nic innego. A nawet jak się przekonaliśmy do Linuxa w tamtych czasach, to okazywało się, że połowy sterowników do naszego sprzętu nie ma, tak jak większości aplikacji które chcieliśmy wykorzystać. Windows rozwijał się powoli i był nieprzyzwoicie drogi. Aż w końcu Apple i środowisko open-source zmusiły Microsoft do wielkiej przemiany, której efekty obserwujemy przez ostatnie lata.
Na rynku układów graficznych to nam na szczęście nie grozi. Radeonów jest zbyt wiele na rynku, by móc je ignorować. Konsole nowej generacji również wykorzystują układy AMD, więc tytuły koncentrujące się na narzędziach GameWorks, które działają zauważalnie gorzej na Radeonach, z pewnością nie będą należały do większości. Na dodatek AMD ma swoje Mantle i wiele innych rozwiązań. Nie grozi więc nam, przynajmniej na razie, zalew kiepskich i drogich kart graficznych.
Warto tylko pamiętać o jednym: gry działające gorzej na porównywalnych wydajnościowo do GeForce’ów Radeonach to najprawdopodobniej nie wina karty, a zazdrosnej, zamkniętej polityki Nvidii. Natomiast gry działające gorzej na porównywalnych do Radeonów GeForce’ach to efekt polityki lub lenistwa Nvidii, która nie chce implementować wynalazków konkurencji.
Źródło i inspiracja: Forbes.com