Polak dostał zaproszenie do Formuły E - czekają nas elektryzujące wyścigi
O powrocie Roberta Kubicy do startów w Formule 1 raczej nie ma mowy. Za to inny Polak - Kuba Giermaziak - będzie startował w wyścigach Formuły E. Czy ten nowy projekt z Polakiem w składzie stanie się prawdziwym następcą kultowych wyścigów?
Zalewu samochodów elektrycznych na naszych ulicach nie widać, pomimo upływu kolejnych lat. Elektryki i hybrydy cierpią na choroby wieku dziecięcego - są drogie, mało wydajne i problematyczne. W obecnej formie raczej nie staną się bezpośrednią przyszłością motoryzacji, choć kolejne plany Tesla Motors pobudzają wyobraźnię i pozwalają mieć nadzieję.
Sposobem na prezentację, przetestowanie, a przede wszystkim promocję nowych technologii ma być Formula E. Projekt ten jest tworzony przez FIA, czyli ludzi odpowiedzialnych za klasyczną Formułę 1. Natomiast wiodącym partnerem jest Qualcomm. Dzięki temu samochody bezpieczeństwa w Formule E mają być ładowane indukcyjne, wykorzystując technologię Halo. Także w samych bolidach kipieć będzie od elektroniki, przede wszystkim za sprawą silnika elektrycznego.
Pierwszy z 10 wyścigów odbędzie się 13 września w Pekinie, a finał zaplanowano na 27 czerwca 2015 w Londynie. Wcześniej 20 kierowców z 10 drużyn będzie zmagać się także m.in. w Berlinie, Monte Carlo, Rio De Janeiro, Los Angeles, czy Miami. Wśród zespołów pojawią się takie ekipy jak: Virgin Racing, Audi Sport ABT, China Racing, Drayson Racing, czy Super Aguri Formula E.
W wyścigach być może zobaczymy też Polaka. TVN24 podał, że Kuba Giermaziak otrzymał już zaproszenie do Formula E Drivers Club. To wyróżnienie pozwala mu być uczestnikiem całego projektu oraz pozwoli na testy pojazdu Spark Renault SRT 01E Formula E Car.
Kim jest Kuba Giermaziak? To 23-letni członek zespołu Verva Racing Team, startujący od 2010 roku w wyścigach Porsche SuperCup. W 2011 roku został wicemistrzem tej serii, a w ubiegłym roku zwyciężył w wyścigu 24 Hours of Zolder. Jest szansa, że to nie koniec jego sukcesów, być może dostanie okazję zabłyśnięcia w zupełnie nowej kategorii – wyścigów samochodów elektrycznych.
Formuła E raczej nie zaciekawi prawdziwych wyjadaczy sportów motorowych, chociażby dlatego, że maksymalne prędkości elektrycznych bolidów sięgać będą jedynie 220 km/h. Nie usłyszymy też klasycznych ryków silnika - te bolidy mają być cichsze nawet od klasycznych samochodów w ruchu ulicznym. Organizowana przez FIA w partnerstwie z Qualcommem impreza będzie przede wszystkim demonstracją możliwości, szczególnie, że większość wyścigów rozgrywana ma być na torach ulicznych. To będzie pokaz synergii nowoczesnych technologii z branżą motoryzacyjną i okazja do promowania elektryków produkowanych przez Renault, który również jest jednym z głównych partnerów nowo powstałej serii.