Już nigdy nie kupię komputera!
Tekst został pierwotnie opublikowany na Blog Forum Spider’s Web.
Nigdy nie mów nigdy - powie mi część z Was. Tylko że ja naprawdę nie mam zamiaru korzystać już z tego wynalazku. Oczywiście komputer może okazać się mi potrzebny - może nie teraz, ale za kilka lat. Może nie będzie do końca potrzebny mi ale komuś z mojej rodziny, może żonie, a może dziecku do "nauki". Tylko jak pomyślę, jak ja korzystałem z komputera jako sprzętu do nauki, to chyba jednak, gdy przyjdzie ten czas, to przemyśle sprawę po stokroć.
Na dobrą sprawę, po co mi dzisiaj komputer? Nie wymaga tego rodzaj wykonywanej przeze mnie pracy. Nie drukuję, skanuję i nie tworzę Bóg wie jakich rzeczy przy jego pomocy. Jestem zwykłym zjadaczem chleba i po prostu konsumuje treści przez Internet, a czasami sam takowe tworzę. Do tego wszystkiego nie potrzebuje klawiatury, myszki czy monitora - wystarczy mi mój smartfon. Oczywiście, o możliwości zanurzenia się w świecie GTA V też mogę zapomnieć, ale prędzej kupię konsolę, aby to zrobić. Już kiedyś o tym pisałem, zamiast wydać sporą gotówkę na mocny sprzęt typu ultrabook czy jakiś mocny komputer, wolę wydać połowę tej kwoty na mocnego smartfona, który w zupełności spełnia moje wymagania.
Ostatnio byłem świadkiem dość ciekawej sytuacji, a raczej zauważyłem pewną ciekawą rzecz - moja mama nie potrafiła dostać się do Facebooka w swoim domu, znaczy się komputer i laptop był dla niej niedostępny, bo oba sprzęty zostały zajęte przez męską część tej rodziny, czyli tatę i brata. Pokazałem wtedy mamie smartfona i jego "podstawowe" możliwości - była zachwycona i stwierdziła, że chcę takiego mieć. Szybki kurs do salonu operatora, kilka podpisów i po chwili takowego też miała. Została jeszcze szybka instrukcja podstawowych czynności i operacji, czyli takie how-to dla początkujących i bam, po prawie miesiącu dowiaduje się, że mama korzysta tylko z smartfona i nie widzi potrzeby, aby wrócić do komputera. Można pokusić się o stwierdzenie, że i ona weszła w erę post-pc, tylko należy wziąć pod uwagę fakt, że zaawansowanym użytkownikiem nigdy nie była, a co dopiero geekiem. Mimo to radzi sobie nad wyraz dobrze i to chyba największa zaleta tej "ery"
Jest nam wszystkim łatwiej, tak porostu. Każdy z nas nie musi się już ograniczać i może korzystać z dobrodziejstw technologii, a tych jest sporo. Nie liczę na to, że mama nagle zacznie używać nawigacji w swoim smartfonie, bo podejrzewam, że nawet jej nie znajdzie, ale wiem, że teraz w każdym, wygodnym dla niej momencie może konsumować treści. Pamiętam, jak w domu mieliśmy jeden komputer i oboje z bratem korzystaliśmy z niego i Internetu dość intensywnie - oczywiście służył nam do "nauki" ale zawsze był problem z dzieleniem się nim. Obaj chcieliśmy "uczyć" się w tym samym momencie, od powrotu ze szkoły aż po zmierzch, a smartfonów wtedy jeszcze nie było (chyba, że w głowie Steve'a). Pamiętam te liczne kłótnie i szarpaniny o to czyja jest kolej - istna tragedia i komedia zarazem. Gdyby tylko wtedy były już te smartsłuchawki, nie byłoby problemu, tak myślę.
Sądzę, że nawet spakowanie się na jakąś wyprawę czy wakacje jest teraz łatwiejsze - wrzucamy naszego smartfona i ładowarkę i potem już tylko ubrania. A kiedyś? Kiedyś to musieliśmy spakować telefon i ładowarkę, aparat i ładowarkę lub baterię, kamerę i ładowarkę, nawigację i ładowarkę (chyba, że używaliśmy zwykłej mapy), mp3-kę i ładowarkę, a czasami laptopa i sami wiecie co. Okazywało się, że jeden bagaż to same sprzęty i ładowarki oraz tony kabli, a problem zaczynał się wtedy, gdy owe kable nam się poplątały i ciężko nam było znaleźć tą odpowiednią. Zazwyczaj potrzebna nam była, gdy sprzęt już nie działał lub działał ostatnie sekundy. Znalezienie tak szybko tej odpowiedniej graniczyło z cudem. A jak okazało się, że nie wzięliśmy tej najważniejszej? W moim przypadku była to zawsze ładowarka od telefonu, jaka była wtedy szansa, że ktoś ma tą odpowiednią? Jak mieliśmy Nokie to było 50% szansy - ja nigdy jej nie miałem.
W ogóle weźmy pod uwagę fakt, że Internet był stworzony po to, aby zaoszczędzić nam czas - o ironio. Pewne jest jednak to, że dzięki niemu jest nam łatwiej i jest znacznie inaczej. Pewne jest też to, że połączenie tych wszystkich urządzeń w jedno ułatwiło nam życie, podróże i sporo pieniędzy. Pewne jest też to, że smartfon nie zastąpi wszystkiego - jak choćby papieru (świetna reklama Reginy). Jasne, że rzeczy które już zastąpił, były czy są lepsze od niego w danej dziedzinie, bo jak mówi stare porzekadło: jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Jednak osiągamy pewien kompromis zaoszczędzonego miejsca, czasu czy pieniędzy i tak naprawdę należy tylko odpowiedzieć sobie na zaje... ważne pytanie: czy to nas satysfakcjonuje? Mnie tak, dlatego z radością będę żył w swoim świecie i swojej erze, erze post-pc i dlatego też nigdy nie kupię komputera.
Zdjęcia Battery charger and wires tech mess oraz Hands of people working with tablet computer pochodzą z serwisu Shutterstock.