Sprawdziliśmy pierwszą betę systemu iOS 7 - oto nasze pierwsze wrażenia
Od kilkudziesięciu minut przeklikuję się przez iOS 7 beta na iPhone 4S. Czas na pierwsze wrażenia i... naprawdę długie oraz pracowite dla Apple lato.
Po pierwsze należy zaznaczyć, że mowa o deweloperskiej wersji beta nowego mobilnego systemu operacyjnego Apple. To nie jest produkt finalny, nie warto bawić się w aktualizację na różne dziwne sposoby, zwłaszcza gdy iPhone jest naszym głównym telefonem. Jeśli się na to decydujecie, to robicie to na własne ryzyko.
Ponieważ to beta, trudno dziś oceniać płynność działania iOS7. Jednak na razie na iPhonie 4S nie wygląda to dobrze. Przez wakacje Apple czeka sporo pracy nad optymalizacją iOS 7 oraz ogólnie przy dopracowywaniu go. Na obecnym etapie nie wszystkie elementy graficzne wyglądają poprawnie. Największe zastrzeżenie mam do odtwarzania muzyki na zablokowanym ekranie. Koniec jednak z ogólnikami, czas przejść do rzeczy!
System oparty na gestach
Jedną z dużych zmian, które rzucają się w oczy to znaczne rozszerzenie funkcji gestów. Koniec ze „slide to unlock” - teraz odblokowujemy ekran z każdego miejsca systemu. Na zablokowanym ekranie z dołu wysuniemy panel szybkich ustawień, natomiast z góry belkę powiadomień. Gestem w górnym rzędzie ikon uruchomimy Spotlight, także wyłączanie uruchomionych aplikacji odbywa się przez gest, podobnie jest też w Safari. Gestem będzie można też cofnąć się o jeden krok.
Takich zmian jest sporo, ale stosunkowo łatwo je wszystkie opanować. Co więcej - rozwiązania te wydają się być naprawdę użyteczne.
Oprawa wizualna
Czy jest ślicznie? Czy jest tragicznie? Trudno jednoznacznie określić. Prawda leży w tej chwili po środku. Wygląd iOS 7 będzie zależał od twórców aplikacji. Na teraz jest to pomieszanie-poplątanie nowego i starego. W dniu publicznego debiutu iOS 7 wszystkie wiodące aplikacje powinny dostać aktualizację, chociażby samych ikon. Inaczej pulpit nie będzie wyglądać za ciekawie.
Chyba mBank miał przecieki co do nowego wyglądu, ponieważ teraz ikona ich aplikacji z nowym logo pasuje do systemu znacznie lepiej niż w przypadku iOS 6. Dysonans pomiędzy wyglądem aplikacji jest naprawdę spory.
W przypadku aplikacji systemowych wygląd osobiście mi się podoba, choć to swego rodzaju terapia szokowa. Do nowego systemu nie będzie się tak łatwo przyzwyczaić. Część rzeczy może wydawać się trochę przaśnych. W ogólnym rozrachunku ta zmiana wychodzi mimo wszystko na plus.
Szybkie ustawienia spełnieniem moich marzeń
Dla mnie największą zaletą jest wysuwane centrum ustawień. Tu już na chwilę obecną mogę powiedzieć, że rozwiązanie się sprawdzi w codziennym użytkowaniu. Mamy ustawienia jasności, odtwarzacz muzyczny, włączanie/wyłączanie trybu samolotowego, nocnego, WiFi, Bluetooth, blokady przekręcania ekranu. Jest też latarka, która może i zakrawa o śmieszność, ale jej przydatność jest niepodważalna. To także miejsce na skróty do budzika, kalkulatora i aparatu.
Tak powinno to wyglądać już wcześniej!
iOS na kolejne pięć lat
Przez wiele funkcji systemu jeszcze nie miałem okazji się dobrze przeklikać, gdyż zmian jest naprawdę sporo. Występują też braki. Największym jest brak rewolucji w ustawieniach, które są po prostu zbyt skomplikowane. Nowy iOS 7 zwłaszcza w wersji beta jest dopiero początkiem. Ta wersja wyznacza dalszą drogę dla rozwoju tego mobilnego systemu. Apple nadrabia zaległości, jednocześnie robiąc to w swoim wielkim stylu - wzbudzając emocje.
Nie mam jednoznacznych odczuć po pierwszych chwilach z iOS. Ten system to bardzo duży krok na przód i jednocześnie dla użytkownika, który przez ostatnie 3 lata korzystał stale praktycznie tylko z iOS naprawdę duży szok. Czy w pełni pozytywny? Pewnie przy finalnej wersji taki będzie. Teraz czas sprawdzić jak iOS 7 miewa się w codziennym użytkowaniu. Postaram się za kilka dni zdać Wam z tego obszerną relację.