Windows 8 - wrażenia z premiery
Premiera nowego dziecka Microsoftu już za nami. Wczoraj, parę minut po 17 czasu polskiego mieliśmy okazję przekonać się czym jest “najlepszy, najładniejszy, najszybszy i najbardziej nowoczesny system świata”. I mimo, że sam kupna Windows 8 nie planuję (przynajmniej na razie), to jednak nie mogłem oprzeć się pokusie i musiałem zobaczyć show przygotowane przez MS.
Czego się dowiedzieliśmy? W zasadzie niczego. Wszystko to, co usłyszeliśmy od Stevena Sinofsky’ego, Mike’a Angiulo, Julie Larson-Green oraz Steve’a Ballmera już od dawna było nam znane, a premiera nowego systemu, jak i tabletu od Microsoftu nie zaskoczyła kompletnie niczym. Smutne to, ale prawdziwe, ale prezentacja nowych produktów była dla mnie kompletnie... bezpłciowa. Zabrakło tego “czegoś”, co ma Apple, nawet po śmierci Jobsa. Jakiegoś “wow, to jest naprawdę cool!”, czegoś co by mnie przekonało do kupna, a przynajmniej do głębszej refleksji i do zaznajomienia się z danym produktem. Sama zaś premiera była tylko poprawna. Nie było fanfarów, fajerwerków, lejącego się szampana, a jeśli tego nie ma, to kupujący nie czuje się przekonany. I mnie Microsoft nie przekonał.
Sam Windows 8, jak i Surface były dla mnie tylko kolejnymi produktami - niczym więcej. Zarówno Sinofsky, jak i Ballmer przedstawiali nam jakieś ogromne liczby, tylko co z tego? Czy to miało mnie przekonać do kupna? Czy to miało mnie oszołomić, pokazać wielkość Microsoftu, jego potęgę? Jeśli tak, to nie spełniło swojego zadania. Zarówno nowy system, jak i tablet były dla mnie nijakie i mimo, że nienawidzę Apple, za jego “amazing”, tak nienawidzę Microsoftu, za tego “amazing” brak. Nic mnie nie zaskoczyło, nic mnie nie wzruszyło, nic mi się nie spodobało.
Oczywiście ktoś zada pytanie - to czego Ty właściwie chciałeś? Żeby MS błagał Cię o kupno? Żeby ogłosił wszem i wobec, że wszystko to jest za darmo? Żeby Ballmerowi odwaliło i znów latał ze swoim “developers”?
Nie.
Zabrakło mi przekonania. Pracownicy MS dużo mówili, ale mam wrażenie że żaden z nich nie był przekonany co do tego, że zarówno system, jak i tablet to coś, co zmieni rynek. Miałem wrażenie, że każdy miał swój tekst, w którym miał zapewnić jakie to jest “the best”, “the most”, “the fastest”, “beautiful” i jakie “experience” ma nam zapewnić, ale miałem wrażenie, że żaden z nich nie jest o tym przekonany. Że żaden z nich w to nie wierzy. A jeśli oni w to nie wierzą, to jak ja mam w to uwierzyć?
Na szczęście obyło się bez większych wpadek. Nic się nie zawiesiło, nic nie upadło, nikomu nie zadrżała dłoń. Jedyne do czego można się było przyczepić to bodajże 2 momenty, gdy duet Angiulo i Larson-Green przedstawiali kolejne produkty z Windows 8 na pokładzie. Wyglądało to trochę nieprofesjonalnie, gdy latali w tą i z powrotem z kolejnymi tableto-laptopami, wychodząc z każdym z nich na środek, aby powiedzieć zdanie czy dwa i wracać po kolejnego, przy okazji odkładając omawiany sprzęt na stojaczek. Wolałbym, jakby ktoś im je podawał - po prostu wyglądało to dziwnie i bardzo sztucznie...
Co do samego Windows 8 - 129zł za uaktualnienie to nie są duże pieniądze, ba, wręcz mnie to zdziwiło. Czyżby w końcu MS przejrzał na oczy i poszedł drogą Apple’a? Okaże się, chociaż szczerze wątpię...
Ale no właśnie - UAKTUALNIENIE. Owszem, cieszy że mogą do niego podejść użytkownicy XP, Visty i Seven, ale co z nowymi użytkownikami? Czyżby już MS nie zależało na użytkownikach konkurencyjnych systemów? Co z userami Linuxa czy Maca? Co z tymi, co nie mają żadnego systemu od Microsoftu? Co nawet z piratami, którzy nie będą mogli zaktualizować swoich “kopii” :) Mają kupić specjalnie nowy komputer z Windows 8? A może mają zakupić poprzednią wersję Windowsa, tylko po to aby móc go zaktualizować do Ósemki? Dla mnie to dziwne posunięcie Microsoftu, bo przecież są ludzie (w tym mój przyszły teściu), który do tej pory używał Ubuntu, a który zastanawiał się na kupnem Windows 8, a przynajmniej na razie musi się... wstrzymać? Czyżby “nowa epoka” nie obejmowała wszystkich?
Co zaś tyczy się przełomu - nadal twierdzę, że Windows 8 to doskonały system na tablety, dobry na smartfony, ale beznadziejny na desktopy. Oczywiście rozumiem ideę Microsoftu - ujednolicenie produktu jest doskonałym pomysłem - wszak wszędzie mamy to samo - zarówno system, jak i aplikacje, konto, synchronizacja w chmurze - bajka! Problem w tym, że Windows 8 jest systemem nieintuicyjnym, co pokazuje już to że sam MS nie do końca sam wie, czego chce i stworzył się jakiś podział. Jak inaczej wyjaśnić to, że nie otrzymaliśmy nowego systemu z Modern UI, a dalej, gdzieś obok jest trzymany stary pulpit? I o dziwo - oba te... środowiska nie chcą ze sobą jakoś specjalnie współpracować, a Microsoft na swojej prezentacji jakoś pominął to, że można się “przełączyć”. Dla mnie jest to mocno niedopracowany element Windows 8.
Czy zakupię Windows 8? Nie odczuwam na razie takiej potrzeby. Jestem użytkownikiem Siódemki, gdzieś tam w tle jest zainstalowany XP oraz nowe Ubuntu. Czy w związku z tym jest mi do szczęścia potrzebny nowy system Microsoftu? Nie, chyba nie...