Pierwsza reklama telewizyjna tabletu Microsoft Surface jest po prostu słaba
Ja wiem, że jest wiele szkół przygotowywania reklam telewizyjnych. Ja wiem, że w agencjach obsługujących Microsoft pracują wybitni specjaliści od reklamy z wieloletnim doświadczeniem w pracy przy wielu markach. Ja wiem, że to zapewne nie jedyny spot w zaplanowanej spektakularnej akcji marketingowej, ale mimo wszystko po obejrzeniu pierwszego spotu reklamowego tabletu Microsoft Surface łapię się za głowę.
![Pierwsza reklama telewizyjna tabletu Microsoft Surface jest po prostu słaba](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2012%2F10%2FMicrosoft-Surface-tv-spot-capture-380x165.png&w=1200&q=75)
Microsoft Surface to nie jest ot taki sobie zwykły produkt. To tablet, który po pierwsze ma szansę utorować Microsoftowi drogę powrotu do bycia cool w oczach konsumentów, po drugie taki, który ma realne szanse na sukces sprzedażowy, bo zdążył sobie zaskarbić ogromny entuzjazm medialny przed rynkową premierą, a po trzecie - i pewnie najważniejsze - ma zmienić pozycję firmy Steve'a Ballmera w relacjach z producentami sprzętu korzystającego z Windowsa.
Obejrzyjmy teraz pierwszy spot reklamowy tego produktu:
Czy dowiedzieliśmy się z niego czegokolwiek o produkcie - wiemy jak on działa, do czego się go używa oraz jak się go używa? Czy film wzbudził w nas jakieś emocje w stosunku do reklamowanego produktu? Czy to wideo zaintrygowało nas tzw. legendaryzacją przedstawianego produktu? Czy ten materiał pobudził nas do myślenia o produkcie bądź też poszukiwania dodatkowych informacji o nim? Czy tak naprawdę wiemy co było przedmiotem tego spotu?
Nie, nie i nie. Widzieliśmy za to coś na wzór czołówki do kolejnego wydania Tańca z gwiazdami, happeningu, lifestyle'owego materiału, który ogląda się dla samych kombinacji artystów w nim występujących.
Tego typu spot byłby uzasadniony, gdyby zarówno marka Surface, jak i Windows 8 były dobrze znane, miały dobrze wyrobione marketingowe pozycjonowanie, gdyby konsumenci doskonale asocjowali wartości emocjonalne związane z marką, a samo wideo przedstawiało najnowszą odsłonę znanego i cenionego produktu. A tak?
Słabo. Po prostu słabo.