Londyn i Nowy Jork z taksówkami prawie z przyszłości
Łukasz Felsztukier z zespołem iTaxi rewolucjonizuje polski rynek taksówkarski. Na Zachodzie zmieniają się jednak także same taksówki.
W Polsce jesteśmy wożeni tym, co akurat dany taksówkarz kupił, w takim kolorze jakim chciał i z taką liczbą reklam, jaką chce. W wielu miastach poza granicami naszego kraju stawiane są taksówkarzom większe wymagania, chociażby dotyczące kolorystyki samochodów. Królem taksówek staje się powoli Nissan NV200 będący taksówką jutra już dziś jeżdżącą po ulicach Nowego Jorku.
Nissan NV200 to jedna z najciekawiej prezentujących się furgonetek. Moje zainteresowanie wzbudziła już zresztą wcześniej wersja konceptowa tego samochodu ze względu na zaprezentowany wtedy model z pełnym wyposażeniem nurkowym. Zresztą spójrzcie na poniższe zdjęcia - to "nurkowóz" marzeń.
W kwietniu z kolei Nissan przedstawił pojazd, który wkrótce ma stać się standardowym elementem krajobrazu na Manhattanie i w okolicy. W ostatnich dniach została zaprezentowana także wersja w barwach tradycyjnych londyńskich taksówek. Tamże już pod koniec roku samochody te mają być dostępne dla taksówkarzy, natomiast w styczniu 2013 r. rozpoczną się testy wersji elektrycznej, zarówno na ulicach Nowego Jorku jak i przy Trafalgar Square.
Poza wersją elektryczną, w Londynie dostępna będzie jedynie ta z silnikiem diesla – 1,5 dCi o mocy 90 KM. Auto ma spalać 5,3 litra na 100 kilometrów, co przy miejskiej jeździe będzie oczywiście całkiem niezłym wynikiem. Dodatkowym atutem w mieście jest bardzo mały promień zawracania - 7,6 metra.
Nas - fanów nowych technologii - bardziej interesuje to, co znajdziemy na wyposażeniu takiej taksówki, a nie to, co jest pod maską. Kamera cofania i nawigacja dla taksówkarza to żadna nowość, natomiast pasażerowie oddzieleni od kierowcy znajdą specjalny system komunikacji z nim, ekran LCD wyświetlający najświeższe informacje oraz złącza USB do podładowania telefonu czy tabletu. To ważny dodatek dla pasażerów, którzy wysiadają z samolotu i przemieszczają się od razu na ważne spotkanie.
Generalnie taksówki proponowane przez Nissana nie zachwycają pięknem, ale funkcjonalność wydaje się skrojona na miarę dzisiejszych pasażerów w wielkich, światowych aglomeracjach. Nazywanie ich taksówkami jutra to zapewne nadużycie, natomiast taksówkami na obecne potrzeby - jak najbardziej. Modele elektryczne w przypadku taksówek także mają rację bytu, o ile wszelkie postoje będą odpowiednio wyposażone w stacje szybkiego ładowania. W końcu w Londynie czy Nowym Jorku królują korki, a w takiej sytuacji elektryk sprawdza się lepiej.
Ciekawe czy i u nas pojawią się takie pojazdy.