W końcu ciekawa, a nie inwazyjna, nowość w reklamach na Facebooku
Facebook ostatnimi czasy ma dużo pomysłów na nowe formy reklamy. Zazwyczaj jest to po prostu upychanie ich coraz więcej i więcej, gdzie się da - na stronie i w aplikacjach mobilnych, w aktualnościach, na paskach bocznych, na ekranach wylogowania itp. Tym razem jednak Facebook zapowiada wprowadzenie naprawdę ciekawej nowości, która dla reklamodawców będzie oznaczała nowe możliwości targetowania, a dla nas, odbiorców reklamy realnie dopasowanych i interesujących rzeczy.
W przyszłym tygodniu Facebook zacznie wprowadzać nowe, reklamowe produkty. Reklamodawca będzie miał możliwość dopasowywania reklam do użytkowników, których ma już w swojej bazie z innych źródeł pozyskania. Czyli na przykład jeśli zapisałeś się na otrzymywanie informacji reklamowych, o nowych promocjach czy ofertach z ulubionej księgarni, podałeś jej swój adres mailowy lub numer telefonu, to firma będzie mogła porównać te dane z bazą użytkowników Facebooka i dotrzeć z ofertą reklamową również przez ten portal.
Reklamodawcy będą mogli porównywać zahashowaną bazę danych swoich klientów (którzy wyrazili zgodę na otrzymywanie informacji reklamowych) z zahashowaną podobnie bazą danych użytkowników Facebooka. Żadna ze stron według serwisu ma nie mieć dostępu do czystych danych, a cały proces będzie odbywał się w pełni automatycznie.
Dodatkowo reklamodawcy będą mogli wybierać dodatkowe kryteria wśród tej grupy klientów, na podstawie demografii, wieku czy tego, czy są lub nie fanami marki na Facebooku. Dzięki temu szansa na zdobycie większej liczby fanów, czy interakcje (np. zniżki lub gratisy w zaian za polubienie) z nimi będzie większa.
Funkcje te dotychczas były testowane prywatnie, a w przyszłym tygodniu reklamodawcy będą mogli z nich już powszechnie korzystać. Co to oznacza dla zwykłego użytkownika?
Mam nadzieję, że lepsze dopasowanie reklam. Facebook ma mechanizmy targetowania po wielu danych, jednak często nie działają one tak, jak możnaby oczekiwać. Krótką mówiąc często Facebook wyświetla reklamy kompletnie od czapy. Takie dodatkowe targetowanie ma szanse to zmienić - korzystasz z jakiegoś sklepu internetowego często? To może dzięki temu na Facebooku zaczną wyświetlać ci się jakieś najciekawsze oferty właśnie z tego, a nie z innego sklepu. Proste, ale bardzo ciekawe narzędzie.
Wprawdzie pewnie zaraz powstaną wątpliwości odnośnie prywatności, ale ciężko przewidywać, by Facebook pozwolił sobie na kolejną wpadkę z prywatnością i danymi. Jeśli faktycznie jedna strona nie będzie miała danych użytkowników drugiej strony, zwłaszcza tych, które nie są wspólne, to wszystko powinno być w porządku.
Poza tym takie narzędzia pozwalające Facebookowi zwiększyć zyski i wciąż się rozwijać są o wiele lepsze, niż wprowadzanie kolejnych reklam w strumień aktualności. Zawsze lepiej stawiać na skuteczność, niż inwazyjność.