REKLAMA

Wii U - ciekawy konkurent dla... tabletów, zwłaszcza iPada

08.06.2011 07.34
Wii U – ciekawy konkurent dla… tabletów, zwłaszcza iPada
REKLAMA
REKLAMA

Nintendo szykuje kolejną małą rewolucję na rynku konsol, a w właściwie kontrolerów. Podczas, gdy Kinect wynosi Microsoft na szczyty popularności wśród gier, Nintendo idzie inną drogą. Na targach E3 Nintendo przedstawiło kontroler, który bardzo przypomina tablet. A właściwie jest tabletem połączonym z kontrolerem. Co najbardziej ciekawe, takim ruchem Nintendo dalej dąży swoją drogą, która nie koliduje z Xboxem, bo skierowana jest do innego typu graczy. I to Wii uderza mocno w dwa rynki – “casual gamingu” i… tabletów.

Nowy kontroler Wii będzie posiadał dotykowy ekran, który można obsługiwać zarówno palcem jak i rysikiem dołączonym do zestawu o przekątnej 6,2 cala. Do tego fizyczne przyciski, akcelerometr, żyroskop, zestaw czujników, mikrofon, głośniki i przednią kamerkę. Zaoferuje możliwość grania bez ekranu telewizora, zintegruje się z grami oferując rozszerzone pole wyświetlania lub służąc jako kontroler, wprowadzi możliwości komunikacyjne – w tym wideoczatu – i, co bardzo ważne, surfowania po sieci i korzystania z przeróżnych multimediów. Nie będzie to jednak urządzenie samoistniejące – do działania potrzebuje bezprzewodowej komunikacji z zapowiedzianą na 2012 rok konsolą Wii U.

Dlaczego ten kontroler jest taki ważny? Według Nielsena 70% użytkowników używa tabletów oglądając telewizję. 86% użytkowników mobilnego internetu łączy się z internetem przed telewizorem. Wniosek jest prosty – tablety bardzo często używane są w domu jako dodatkowy ekran przy wykonywaniu innej czynności. Widocznie do takich samych wniosków doszło Nintendo tworząc Wii U.

Nowy kontroler z racji dostępu do internetu może zapewnić wielu przeciętnym użytkownikom funkcjonalność bardzo zbliżoną do tej tabletowej. Konieczność połączenia z konsolą nie będzie taka straszna, skoro i tak większość z użytkowników tabletów korzysta z nich w domu. Dodatkowo zaoferuje daleko posuniętą integrację z następcą najpopularniejszej (sprzedanej dotychczas w prawie 87 milionach egzemplarzy) konsoli ostatnich lat – Wii.

Potencjał jaki ma takie rozwiązanie jest ogromny. Przecież od dawna mówi się o zintegrowaniu iOS z Apple TV i stworzeniu centrum “gamingowego” dla przeciętnego użytkownika. Choć delikatne próby już były, to jednak nie na szeroką skalę i nie w ramach oficjalnej usługi od Apple. Idea wykorzystania smartfonów i tabletów jako kontrolerów dedykowanych dużemu ekranowi gier jednak wciąż kusi i ożywia, więc Nintendo próbuje zaadaptować ten pomysł do swoich realiów.

To genialny strzał. Ze świeżego raportu Entertainment Software Association wynika, że przeciętny gracz ma 37 lat. Natomiast przeciętny kupujący gry ma 41 lat, a 45% rodziców gra ze swoimi dziećmi co najmniej raz w tygodniu. To bardzo zastanawiające i przeczące stereotypom sprzed co najmniej dekady dane. I doskonały dowód, że Wii U z nowym kontrolerem i w większości rekreacyjnymi grami wciąż ma sens.

Rynek konsol wygląda całkowicie inaczej niż w 2006 roku podczas premiery pierwszego Wii. Wtedy Nintendo było prekursorem oferując nowy sposób integracji gracza z wirtualnym światem. Dziś Kinect triumfuje, Sony próbuje gonić, ale Wii mimo wszystko wciąż pozostaje ważnym i rozpoznawalnym graczem. Na szczęście nie próbuje też kopiować Kinecta – to byłoby bezsensowne. Pójście drogą kontrolero-tabletu po pierwsze zwalnia z porównań, po drugie, przy dobrym wykonaniu wniesie nową jakość.

Choć szczegóły Wii U nie są jeszcze znane, to na E3 zaprezentowano działające, choć skryte przed oczami gapiów urządzenia. To ogromna ironia, że dobrze zapowiadającym się konkurentem dla iPada nie jest armia tabletów z Androidem, a kontroler konsoli…

Możliwe, że po prezentacjach na E3 do czasu premiery Wii U w 2012 roku doczekamy się jakiejś odpowiedzi Apple. To miałoby obecnie sens.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA