REKLAMA

Nazywanie Galaxy Playera iPod-killerem to bujanie w chmurach.

30.12.2010 13.50
Nazywanie Galaxy Playera iPod-killerem to bujanie w chmurach.
REKLAMA
REKLAMA

Rynek odtwarzaczy multimedialnych nie rozwija się w szybkim tempie. Od długiego czasu światowo zdominowany przez iPody różnej maści wydaje się tkwić w zastoju. A Samsung coraz mocniej zapowiada Galaxy Playera, czyli tak naprawdę taki smartfon Galaxy S bez ?fon?. Decyzja o wypuszczeniu go może się wydawać dziwna, z co najmniej kilku powodów.

Nie da się ukryć, że Galaxy Player ma być odpowiedzią na iPoda Touch. Zrozumiałe, bo przecież Apple kontroluje prawie cały rynek dotykowych odtwarzaczy mulitimedialnych. Tylko, że Samsung chyba nie do końca przemyślał, w jaki sposób chce konkurować z Apple. Galaxy Player wyposażony będzie w jednogigahercowy procesor, Androida 2.2 Froyo, WiFi, Bluetooth, GPS, dwie kamery i , co bardzo ważne, 4 calowy wyświetlacz Super Clear LCD o rozdzielczości 800 na 480 pikseli. Pierwsza myśl – naprawdę to nie smartfon z serii Galaxy? Specyfikacja wypisz, wymaluj smartfon. A, jednak nie, to odtwarzacz (chociaż określenie „odtwarzacz multimedialny” w przypadku takich urządzeń, nawet samego iPodaTouch wydaje się nieco krzywdzące).

Do kogo ma być skierowany Galaxy Player? Ciężko to określić. Użytkownicy iPodów raczej w małej mierze będą zainteresowani porzuceniem Apple, iTunes i ekosystemu Apple na rzecz rozwiązań od Google. Z drugiej strony fani Androida, którzy posiadają już smartfona z tym systemem i są z niego zadowoleni raczej nie przerzucą się na urządzenie bez podstawowej funkcji smartfonu – telefonu. Przecież Smartfon zapewnia im to samo i jeszcze więcej. Więc może całkowicie nowi klienci? To już bardziej możliwe, najlepiej nowy klient ze zwykłym telefonem bez systemu operacyjnego, którego skusić może duży dotykowy ekran , nowe możliwości i funkcje multimedialne. Prócz tej grupy ciężko dopatrzeć się potencjalnych nabywców Galaxy Playera.

Dużą wadą tego urządzenia jest to, że… jest playerem, a nie smartfonem. Android, jak wielu lubi go określać, jest bardzo „internetożerny” i aby poczuć jego moc i największe zalety stałe połączenie z siecią jest prawie niezbędne. Market, poczta, strony, aplikacje aktualizowane i non-stop zsynchronizowane z internetem. Na Galaxy Playerze nie będzie to możliwe z prostej przyczyny – braku moduły 3G. Ktoś zaraz powie, że przecież iPod Touch też nie ma, że jeśliby by miał, to już byłby smartfonem, a i tak odniósł sukces. Tak, nie ma. Tylko, że gdy pierwszy Touch miał premierę internet mobilny nie był tak popularny jak dziś, poza tym długa obecność na rynku i mocna, rozpoznawalna marka znaczy o wiele więcej, niż Galaxy Player, który dopiero ma zaistnieć. iOS jest inną filozofią niż Android.

Moc iPoda Touch to też przede wszystkim baza aplikacji w App Store. Nie bez powodu mówi się o nim „konsola mobilna”. Galaxy Player niestety nie zaoferuje takiego bogactwa aplikacji ani rozbudowanych gier. Android Market mimo, że przekroczył właśnie 200 tysięcy dostępnych pozycji nie ma tak mocnych tytułów od Gameloftu, EA czy innych wiodących producentów gier. Bez tego Samsung w porównaniu do Toucha wypada blado. Niestety.

Ciężko wyobrazić sobie noszenie w kieszeni czterocalowe urządzenie z Androidem, ktry nabiera wartości i pełni możliwości dopiero po podłączeniu do sieci bezprzewodowej. Naprawdę cieżko, bo – po co? Android po prostu nie nadaje się do odtwarzacza multimedialnego. Nie ten system, nie ta bajka. Rynek jest ciasny, zmonopolizowany a w wielu miejscach nie mówi się ?odtwarzacz? tylko po prostu iPod. Samsung wypuści Galaxy Playera po to, żeby wybadać teren i dlatego, że wypada. Innych powodów nie ma.

Decydującą kwestią będzie cena. Jeśli przystępna, może zająć małą niszę. Jednak znając warunki, specyfikacje sprzętu i jego możliwości nie zapowiada się na to. Nie warto nawet określać Galaxy Playera jako iPod killera, to słowa zdecydowanie na wyrost.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA