Rockmelt - moja nowa domyślna przeglądarka
Pamiętacie przeglądarkę Rockmelt? (pewnie, że pamiętacie.., zrobiliśmy na Spider's Web wokół niej sporo zamieszania). Kibicujemy temu projektowi od pierwszej wersji i w końcu dziś z radością możemy zarekomendować naszym Czytelnikom - jeśli lubicie ergonomię przeglądarki Chrome oraz jesteście w mediach społecznościowych ciągle online - po najnowszej aktualizacji Rockmelt może być Waszą domyślną przeglądarką. Moją już jest.
RockMelt, projekt współfinansowany przez twórcę pierwszej konsumenckiej przeglądarki internetowej w historii ludzkości - Marka Andreessena, od dawna wzbudzał spore zainteresowanie ze względu na bliską integrację z Facebookiem. Wydawało się (w moim odczuciu ciągle jest taki potencjał), że Rockmelt może się stać czymś na wzór mini systemu operacyjnego Facebooka. Przy oficjalnym debiucie pierwszej wersji beta było o Rockmelt bardzo głośno, głównie ze względu na naprawdę ciekawe podejście do zarządzania śledzenia i uczestnictwa w Web 2.0. Było jednak sporo niedociągnięć, które w moim przypadku dyskwalifikowały Rockmelt jako potencjalną domyślną przeglądarkę na moim Maku. Do dzisiaj.
Z nową aktualizacją do wersji 0.8.36.74 (skąd oni biorą takie nazwy??) Rockmelt wyeliminował większość ze swoich niemowlęcych wad. Obok standardowych poprawek stabilności i mniejszo-większych błędów, Rockmelt dokonał dwóch niezwykle istotnych zmian - opiera się już teraz na Chromium 7, dzięki czemu jest znacznie szybciej niż dotychczas oraz udostępnił możliwość aktualizacji statusów Facebooka i Twittera wprost z wbudowanych wtyczek (do tej pory można było dzielić się linkami z paska przeglądarki).
Można teraz prawokliknąć na kontakt Facebooka by wysłać wiadomość czy napisać coś na jego/jej tablicy. Można puścić tweeta z naprawdę udanego klienta Twittera, który ergonomią wyglądu i działania może konkurować jedynie z doskonałym Echofon for Mac. Co cieszy mnie również niezwykle to fakt, że bez zarzutów działa wtyczka 1Password, bez której nie wyobrażam sobie dziś korzystania z jakiejkolwiek przeglądarki.
Na koniec mała refleksja. Wiele osób krytykuje Rokcmelt za to, że choinka, że wszystko w jednym miejscu nie ma sensu, że za dużo, że nieczytelne. Sam wielokrotnie próbowałem podchodzić do aplikacji zbierających wszystkie media społecznościowe w jeden interfejs - Hootsuite, Socialite, TweetDeck i inne. Sprawdziłem je wszystkie i? nie da się. Te aplikacje rzeczywiście bardziej przeszkadzają niż pomagają. Inaczej jest z RockMelt.
Jest inaczej, bo wtyczki w Rockmelt są mało inwazyjne, a jednocześnie odpowiednio łatwe do zauważenia i szybkie do włączenia. Nie jestem zapewne odosobniony w twierdzeniu, że przeglądarka to najważniejszy (żeby nie powiedzieć jedyny, jak pewne chciałby Google w swoim projekcie Chrome OS) program komputerowy. To tam mam całe centrum dowodzenia - poczta, strony internetowe, kalendarze, DropBox, praca grupowa, itd. Do tej pory żadna z przeglądarek dostępnych na rynku nie potrafiła przygotować mi integracji z serwisami społecznościowymi, z których korzystam na co dzień na odpowiednim dla mnie poziomie. Rockmelt to zmienił.
A jeśli chcę mieć na chwilę spokój od blipów, tweetów i fejsbuniów (by skupić się na jakieś sensownej pracy?), to w prosty sposób mogę ukryć bloki z wtyczkami i mam czysty interfejs ulubionego Chrome.
Tak więc wyłączam Facebook for Adobe AIR, Echofon for Mac i włączam wtyczki w Rockmelt ustanawiając przeglądarkę jako domyślną.
Gdyby jeszcze ikonę aplikacji poprawili (brzydkie to coś niesamowicie), to byłoby pięknie.