Nudne keynote Phila Schillera. No i dobrze
We wtorek Apple poinformowało, że nie będzie już dłużej stosować zabezpieczeń DRM w sprzedawanych w iTunes plików mp3, zaprezentowało nowego siedemnastocalowego MacBooka oraz odświeżyło linię swoich pakietów: biurowego iWork i rozrywkowego iLife (po szczegóły zmian zapraszam na blog.fotogenia.info; tam Bartek Skowronek szczegółowo i jak zwykle z werwą je analizuje). To co zaprezentował Schiller wczoraj to jednak tylko cień tego, co Apple prezentowało na MacWorld w ostatnich latach ustami Steve'a Jobsa.
Jednego możemy więc być chyba pewni - w Apple nic na razie się nie zmienia. Gdyby Apple miało do przedstawienia naprawdę nowe produkty z wielkim potencjałem rynkowym, powiedzmy iPhone'a nano, iTablet czy nawet kompletnie nowe iMaki i Mac mini, to z dużą dozą pewności możemy założyć, że Steve Jobs nie przebywałby wczoraj z rodziną po raz pierwszy od 10 lat. Byłby na scenie MacWorld obwieszczając światu nowe produkty i przygotowując klientów do sięgnięcia głęboko do portfeli.
Tym samym przedwczorajszy list Steve'a Jobsa do społeczności Apple wydaje się dziś jeszcze dziwniejszy. Jaki był jego prawdziwy cel? Czyżby Jobs naprawdę przestraszył się mediów? Czyżby Jobs naprawdę spoglądał zaniepokojonym okiem na to co dzieje się z wyceną rynkową Apple, szczególnie w dobie kryzysu gospodarki amerykańskiej? Do tej pory Jobs pozostawał niewzruszony kolejnymi i coraz bardziej inwazyjnymi plotkami na temat stanu jego zdrowia. Przedwczoraj jednak zachował się defensywnie, niejako akceptując i uwiarygodniając siłę negatywnych spekulacji. To zastanawiające.
Z wczorajszego keynote płynie więc pozytywne przesłanie dla wszystkich wielbicieli talentu Steve'a Jobsa. Wydaje się, że pozostaje on głównym frontmanem Apple, który pojawiać się będzie wszędzie tam, gdzie jego firma będzie miała naprawdę istotne informacje do przekazania. Biorąc pod uwagę zarówno keynote Schillera, jak i list Jobsa wydaje się również, że nie nastąpiła żadna istotna zmiana w sposobie zarządzania firmą.
Keynote Phila Schillera do obejrzenia tutaj.