Premiera nowego dziecka Microsoftu już za nami. Wczoraj, parę minut po 17 czasu polskiego mieliśmy okazję przekonać się czym jest “najlepszy, najładniejszy, najszybszy i najbardziej nowoczesny system świata”. I mimo, że sam kupna Windows 8 nie planuję (przynajmniej na razie), to jednak nie mogłem oprzeć się pokusie i musiałem zobaczyć show przygotowane przez MS.
Windows 33% w dół - ostatni taki kwartał Microsoftu. Teraz trzeba będzie pokazywać wzrosty
33% – o tyle spadły kwartalne przychody Microsoftu na sprzedaży Windowsa. Dużo, lecz Steve Ballmer ma wytłumaczenie – konsumenci oraz producenci sprzętu PC zwlekają z zakupem i produkcją/sprzedażą nowych komputerów do czasu premiery Windowsa 8. Ta już 26 października.
Odpowiadając Jerzemu Engelowi, który bronił wyniku polskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata w Korei, legendarny polski trener Kazimierz Górski popełnił jedną ze swoich nieśmiertelnych maksym: panowie, skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Jak ulał pasuje ona dziś do Microsoftu.
Steve Ballmer ma w nosie asekuranctwo, chce być wielki niczym sam Bill Gates. Czy Microsoft to przetrwa?
Dyrektor Microsoftu okazał się zaskakująco szczery i otwarty w bardzo ciekawym wywiadzie, jakiego udzielił Seattle Times. Plany Microsoftu są odważne a jego szef wyraźnie gra va banque. Microsoft za dziesięć lat, jeżeli nic się nie zmieni, może być zupełnie inną firmą, niż dotychczas.
Dobrze jest pracować w Microsofcie! Surface, Windows Phone 8 oraz Windows 8 PC dla każdego!
Warto być pracownikiem Google, gdzie na wypadek naszej śmierci firma zapewnia duże wsparcie finansowe dla rodzin pracowników. To nie wszystko – Google doskonale dba również o obecnych pracowników, oferując im szereg bezpłatnych usług oraz, m.in. pełnopłatne urlopy z okazji narodzin dziecka dla rodziców. Za to Microsoft postanowił wyróżnić swoich pracowników czymś innym. Czymś, co fani nowych zdobyczy technologii lubią najbardziej – tabletami, telefonami oraz komputerem z najnowszym wydaniem Windowsa.
Kiedy podczas tegorocznych prezentacji produktów na IFA w Berlinie Samsung przedstawił model smartfona z Windows Phone 8 na pokładzie, w społecznościówkach pojawiły się niemal natychmiast komentarze przedstawicieli Nokii głoszące, że to, co zobaczyliśmy to dopiero rozgrzewka. Właściwy flagowiec z nową wersją mobilnego systemu operacyjnego miał dopiero nadejść. Zgodnie z zapowiedziami Nokia ogłosiła kolejną generację serii Lumia kilka dni później i biorąc pod uwagę, iż na konferencji prasowej znalazły się takie osoby jak Joe Belfiore czy Steve Ballmer, faktycznie można było odnieść wrażenie, że Lumia to synonim WP8. Tym samym misja Finów ustawienia dzieła Microsoftu w jednym szeregu z propozycjami od Apple i Google zdaje się być usankcjonowana. Tymczasem losy tej platformy nie przestają mnie fascynować. Jest to historia paradoksalna: najwspanialszy pomysł na system mobilny, zderzył się w tym przypadku z najbardziej karkołomną serią źle podjętych decyzji wdrożeniowych.
Ballmer się pomylił, czy ma tak niskie oczekiwania?
Gościem specjalnym na wczorajszej konferencji Nokii był szef Microsoftu Steve Ballmer. Oprócz PRowej wymiany uprzejmości ze swoim byłym podwładnym w Microsofcie, a dzisiaj szefem Nokii, Stephen Elopem, rzucił bardzo ciekawą prognozą. W ciągu roku – według Ballmera – ma zostać wyprodukowanych i sprzedanych 400 mln urządzeń z Windows 8 i Windows Phone 8. Spróbujmy rozebrać to na czynniki pierwsze.
Siedem miesięcy temu Microsoft kupił Skype'a. I co? I nic
Rok temu ogłosił, a siedem miesięcy temu Microsoft kupi Skype’a. I co? I nic. Rok temu Microsoft zdecydował się w pośpiechu wydać gigantyczne pieniądze za spółkę, która od lat balansowała na krawędzi rentowności i której bez żalu pozbył się jej wcześniejszy właściciel, firma eBay. Steve Ballmer wydał na Skype’a 8,5 mld dol. by nie dopuścić do przejęcia go przez Facebooka, o czym wtedy spekulowano. Ponad pół roku po tym przejęciu nie stało się jednak nic, co nie tylko uzasadniałby pośpiech z jakim działał Microsoft, ale także wielkie pieniądze, które wydał.
„Android? Android jest za skomplikowany, to system tylko dla specjalistów”. Tak mniej więcej można streścić wypowiedź szefa Microsoftu podczas Web 2.0 Summit w San Francisco. Ballmer odpowiedział w ten sposób na pytanie, co sądzi o mobilnych konkurentach Microsoftu. Steve lubi takie pytania i chętnie rozgaduje się na ten temat, problem w tym, że w większości przypadków pytania takie dotyczą segmentów, w którym Microsoft faktycznie jest mocny. To zwykle daje Ballmerowi okazję do perorowania o tym, jaki to Windows jest wspaniały, a Office popularny.
W ostatni poniedziałek, tj. 22 sierpnia 2011 r., tygodnik „Newsweek Polska” opublikował mój tekst złowieszczym tytułem „Ballmer musi odejść”. Poniżej jego treść. Zaczyna się od leadu. O, takiego: Oto paradoks Microsoftu: najlepsze wyniki finansowe w historii i czarna przyszłość. Stawiamy, że krew się poleje.
W najnowszym wydaniu tygodnika „Newsweek Polska” (34/11) znajduje się mój tekst pod jakże wymownym tytułem: „Ballmer musi odejść”. Tytuł tak wymowny, że raczej nie muszę zbytnio „reklamować” o czym tekst traktuje. Jego pełną treść opublikuję w najbliższą niedzielę, tj. 28 sierpnia (no, chyba że tak jak ostatnio „Newsweek” sam opublikuje go wcześniej w swoim otwartym paśmie, to wtedy będzie można się spodziewać tekstu na Spider’s Web wcześniej). Tymczasem wszystkich zaintrygowanym poniższym wstępem do tekstu, którzy nie chcą czekać do niedzieli, zapraszam do kiosków (to takie miejsce, do którego należy na chwilę wyjść z sieci do reala, żeby się do niego dostać), po e-wydane lub do zakupu wewnątrz aplikacji na iPadzie lub Samsungu Galaxy Tabie (także tym).
Nawet Steve'owi Ballmerowi nie uda się tego spieprzyć
Lubimy sobie ponarzekać na opieszałość Microsoftu w pracach nad rozwojem mobilnego systemu operacyjnego Windows Phone, lubimy się także nieco ironicznie ponabijać z ‚ewangelistów’ Microsoftu kreślących piękne wizje przyszłości. Jedno jest jednak dla nas pewne – Windows Phone będzie sukcesem. Świadczy o tym kilka faktów.
Windows Phone 7 sprzedaje się dwa razy gorzej od… Windows Mobile 6
Jak mantrę Steve Ballmer na konferencjach poświęconych Windows Phone powtarza zdanie ‚ludzie kochają swoje smartfony z Windows Phone 7’. Przez chwilę na tym uroczym sloganie Microsoft opierał całą swoją komunikację marketingową wokół nowej mobilnej platformy. Jeśli rzeczywiście kochają, to są to wybrani pasjonaci i Nokia – z najnowszych danych Gartnera wynika, że Windows Phone 7 sprzedaje się dwa razy gorzej od nierozwijanego już dzisiaj Windows Mobile 6.
Wczoraj Ben Broooks – bloger, który chce być kimś w rodzaju drugiego Johna Grubera – opublikował niesamowity tekst, który powinien przeczytać każdy udziałowiec Microsoftu. Już dawno nie czytałem tak celnej analizy postępowania Steve’a Ballmera jako CEO Microsoftu. Poniżej najważniejsze punkty jego świetnego wywodu. Zainteresowanych odsyłam do całości tekstu, który napisany jest bystrym, zadziornym językiem. Aha, i Ben Brooks jest udziałowcem Microsoftu…
Ciekawe – ba, arcyciekawe zestawienie przygotował serwis GlassDoor. Prezentuje on wyniki dwuletnich badań wśród pracowników największych firm technologicznych świata odnośnie akceptacji działań i postawy prezesów (CEO).
MWC: Sporo ciekawych rzeczy od Microsoftu o Windows Phone 7
Podczas wczorajszego keynote na Mobile World Congress w Barcelonie, Microsoft w końcu częściowo zaprezentował to, na co użytkownicy i interesujący się nową platformą mobilną z Redmond czekali od dawna – szczegóły oczekiwanych aktualizacji systemu. Warto uważnie obserwować rozwój WP7 – wszak to przyszły prawdopodobny lider rynku smartfonów po mariażu z Nokią, mimo iż aktualnie WP7 sprzedaje się? tak sobie.
CES 2011: Mało konkretów o Windows Phone 7? Trzeba szukać gdzie indziej.
Wystąpienie szefa Microsoftu Steve’a Ballmera na targach CES w znacznej części poświęcone było Windows Phone 7 oraz platformie Xbox/Kinect. To dość symptomatyczne, szczególnie w kontekście ogłoszenia o zerwaniu monopolu Intela na komputery PC z Windowsami. Niestety, mimo iż WP7 wyrasta na jeden z kluczowych produktów Microsoftu, tempo prac nad jego rozwojem na razie nie imponuje.
Microsoft obronił się przed Apple'm. Na 3 miesiące.
Na chwilę tylko Apple stracił miano największej pod względem wyceny rynkowej firmy technologicznej świata. Po krótkiej przerwie znów jest większy od Microsoftu. Ale na spodziewany atak na łyknięcie Microsoftu pod względem przychodów Apple musi poczekać co najmniej 3 miesiące, bo firma Steve’a Ballmera podała doskonałe wyniki kwartalne.
Trochę nieco w cieniu poważnych problemów Apple’a w związku z iPhone’m 4 pozostaje ważna konferencja Microsoftu – Worldwide Partner Conference odbywająca się w Waszyngtonie pomiędzy 11 a 15 lipca. To błąd, bo szefowie Microsoftu podają tam, między innymi, szczegółowe informacje na temat wielce oczekiwanego debiutu Windows Phone 7.