Samsung

Byungdeok Nam, starszy wiceprezes odpowiedzialny za dział badań i rozwoju Samsunga, jest przekonany, że bezlusterkowce przegonią pod względem sprzedaży lustrzanki. Ma to się stać już na przełomie 2018 i 2019 roku. Nam zdradza też plany na przyszłość. Bezlusterkowce przestaną być zabawkami, a zaczną rywalizować z topowymi, pełnoklatkowymi lustrzankami.

Chociaż obie zainteresowane firmy zaprzeczają wczorajszym doniesieniom o sprzedaży BlackBerry koreańskiemu Samsungowi, to temat nie cichnie. Możliwe, że chociaż sprzedaż nie doszła do skutku, to w informacji o niej jest ziarno prawdy.

Data premiery nowego topowego telefonu Samsunga to teraz pewnie jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic w Korei Południowej. Firma nie pokazała Galaxy S6 na targach CES 2015 w Las Vegas, a zamiast tego oficjalnej prezentacji doczekał się phablet Galaxy A7. W Polsce z kolei wprowadzono do sprzedaży Galaxy Note Edge. Nie oznacza to jednak, że o spodziewanym tegorocznym flagowcu Koreańczyków zupełnie nic nie wiemy.

Dat premier smartfonów z Tizenem było już do tej pory tyle, że niektórzy zaczęli wątpić w to, czy Samsung kiedykolwiek faktycznie wprowadzi takie urządzenie na rynek. Wątpliwości okazały się niepotrzebne - w środę nie tylko zaprezentowano nowe urządzenie z tym systemem, ale także od raz przystąpiono do dystrybucji. Oto Samsung Z1.

Firma Samsung jest partnerem Microsoftu… teoretycznie. Choć ma w swojej ofercie smartfony z Windows, to można odnieść wrażenie, że bardzo się stara ich nie sprzedawać. Teraz chce zwiększyć swoje zaangażowanie. Ale stawia warunki.

W chwili, kiedy tuż po prezentacji Galaxy Note 4 Samsung zaprezentował jego nieco bardziej oryginalną odmianę, Edge, natychmiast straciłem zainteresowanie prawdopodobnie świetnym, ale jakby nie było - wtórnym modelem. Liczył się tylko Edge - jedno z urządzeń, o których z czystym sercem można powiedzieć, że czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Teraz nie tylko mogę go dokładnie zobaczyć z każdej strony, ale też dotknąć. 

Samsng Galaxy Note Edge to jedno z najciekawszych urządzeń, jakie zostały zaprezentowane podczas zeszłorocznych targów IFA 2014 w Berlinie. Po kilku miesiącach oczekiwania polski oddział koreańskiej firmy poinformował wreszcie o wprowadzeniu nowego telefonu do sprzedaży w naszym kraju. Samsung poinformował też o cenie, jaką przyjdzie konsumentom z Polski zapłacić za ten niecodzienny sprzęt.

LG, Panasonic i inni dołączają do producentów telewizorów typu Quantum Dot, które mają zapewnić nam OLED-ową jakość w przystępniejszej cenie. W towarzystwie nie brakuje też Samsunga, choć ten, nieco na siłę, próbuje wyróżnić się z tłumu.

Piąty z rzędu spadek rentowności powinien być traktowany w kategoriach pogłębiającego się kryzysu, tyle że chyba nie w przypadku Samsung Electronics. Nikt inny bowiem nie jest aż tak dobrze przygotowany do przyszłości rynku tech jak koreańska firma.

Jak już z pewnością wszyscy wiemy, Samsung jest ogromnym konglomeratem różnych firm zajmujących się prawie wszystkim. I czołgi, i smartfony, i pralki im nie straszne. Okazuje się, że to tego grona zaliczają się także partnerstwa biznesowe, które mają wspierać produkcję treści filmowych.

Co tam Tizen w telewizorach, co tam nowe pralki, nowe płyty grzewcze, czy nawet ‚internet marzeń’ - czyli 5-letni plan Samsunga, by wszystkie urządzenia podpiąć do internetu, skoro jest to coś, co przyda się nam tu i teraz.

Specjalny, stylowy, spektakularny, smart? Co oznacza „S” w nazwie nowych telewizorów Samsunga? Właściwie wszystkie te przymiotniki jednocześnie. Nowe telewizory SUHD mają przewyższać dotychczasowe Samsungi UHD (Ultra HD) pod wszystkimi względami, poza – paradoksalnie! – kwestią rozdzielczości.

Koreańskiemu gigantowi marzy się uwolnienie od zależności od Google’a. I choć współtworzony przez niego system operacyjny Tizen nadal nie odnosi sukcesów, Samsung chce go intensywnie promować i umieści go w każdym swoim nowym „inteligentnym” telewizorze.

Do tej pory panował pewien konsensus: smartfony Samsunga oferowały więcej możliwości technicznych, ale iPhone’y były mniej zawodne i bardziej dopracowane. Czas zrewidować swoje poglądy, a przynajmniej się nad nimi mocno zastanowić.

W branży interaktywnej rozgrywki nie zarabia się na sprzedaży konsol. No, przynajmniej nie w początkowej fazie produkcyjnej. Zyski czerpie się z gier, licencji przyznawanym wydawcom oraz usług sieciowych. Sony doskonale zdaje sobie z tego sprawę i jest bliżej niż kiedykolwiek wcześniej aby wyeliminować problematyczne bariery hardware. Kolejny wielki krok właśnie się dokonał.

Wiemy coraz więcej na temat nowej linii urządzeń Galaxy A od koreańskiego producenta. Przetarł dla nich szlak bardzo udany model Galaxy Alpha. Na rynek koreański zmierza właśnie największy i najmocniejszy przedstawiciel nowej rodziny, czyli Samsung Galaxy A7, który może doczekać się premiery już na początku przyszłego miesiąca.

Podróżowanie bez bez żadnej z elektronicznych "smyczy" ma swój niepowtarzalny urok - można się zgubić pośrodku zupełnie nieznanego terenu i ruszyć przed siebie czując w kieszeni bilet na niezapomnianą przygodę.

Ludzie nie chcą naprawdę fajnych telefonów o obudowie dobrej jakości, kompaktowych wymiarach i specyfikacji z górnej półki. Rynek mobilny mógłby w całości składać się z przerośniętych paletek do ping-ponga i tzw. zetafonów. To wystarczy dla większości klientów, a smartfony takie jak Galaxy Alpha od Samsunga mogą zaraz zniknąć z rynku.

Czy dany program stanie się popularny, jeśli zostanie zainstalowany na wszystkich urządzeniach największego producenta sprzętu mobilnego na świecie? Okazuje się, że nie i brutalnie przekonał się o tym Samsung.

Android 5.0 Lollipop na Samsungu Galaxy S5 zadebiutował w Polsce. To druga koreańska firma po LG, który wybrała nasz kraj jako pierwszy, w którym udostępniono aktualizację do nowej wersji mobilnego oprogramowania od Google. Teraz pojawia się pierwsza łatka systemu do topowego smartfona Samsunga, i to zapewne ona trafi później do innych regionów.