Mieliśmy w rękach iPada mini - nasze pierwsze wrażenia
Wczoraj miała miejsce światowa premiera iPada mini. To pierwsze tak globalne wprowadzenie produktu przez Apple – urządzenie debiutowało w tym samym czasie zarówno w USA, jak i w Polsce oraz wielu innych krajach świata. Firma z Cupertino zapewniła w odpowiednim czasie dostawy i jednocześnie nie spodziewała się tak wielkich tłumów jak w przypadku długo wyczekiwanych premier iPhone’a. Mieliśmy już w swoich dłoniach iPada mini – czy warto schylić się po mniejszy tablet z logiem nadgryzionego jabłka?
Polscy fani Apple stali wczoraj w kolejkach po nowego iPada
Wczorajszej nocy święto mieli najbardziej zagorzali fani Apple’a w Polsce – równo po północy w wybranych lokalizacjach ruszyła sprzedaż nowego iPada. Z obfitych relacji na Twitterze wynika, że w nocnej kolejce w Galerii Mokotów w Warszawie stało ponad 300 osób. Jak informował iMagazine na Facebooku, w warszawskim iSpocie na starcie było 400 nowych iPadów. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że każdy kto wybrał się po nowy tablet Apple’a miał szansę go kupić. Nowy iPad był także dostępny wczorajszej nocy w katowickim Cortlandzie, ale relacji z czekania na start sprzedaży w mediach społecznościowych nie zauważyłem.
iPad 2 – rewolucja w ewolucji. Tablet oczekiwany niczym? (a nie napiszę niczym kto – lub co – bo się boję) przez wydawców tradycyjnych mediów, przez rzesze napalonych użytkowników: fanbojów, fanów, mniejszych fanów – takich, którzy urządzenia Apple’a kupują od pozbawionej wszelkich niemowlęcych problemów wersji numer 2 i przypadkowych ludzi, którzy w telewizorze zobaczyli, że debiutuje coś gigantycznie ważnego. Idą do sklepu. Chcą kupić. Nie ma. Nie wiadomo kiedy będzie. Rewolucyjnego pokrowca Smart Cover w czerwieni też nie ma. I nie będzie. U nas nie będzie.