aktualizacja

W świecie spójnej polityki wizualnej Google bazującej na wzornictwie Material Design był jeden wyjątek, YouTube. Serwis ten, do tej pory przypominający nam pierwsze lata XXI wieku, w końcu doczekał się ogromnych zmian wizualnych. Dzięki nim w końcu zaczyna przypominać największy serwis z filmami wideo na świecie, a nie projekt tworzony przez nieszczególnie rozgarniętego licealistę.

Jeśli dziwią cię nowe powiadomienia z YouTube’a, lepiej się do nich przyzwyczaj (lub szybko wyłącz). W najnowszej wersji aplikacji zadebiutowała zupełnie nowa sekcja z tablicą udostępnianych filmów. Jest to skrzyżowanie idei czatu z tablicą znaną z Facebooka.

Mieliśmy już „Lubię to”, mieliśmy „Udostępnij”. Teraz Facebook stworzy dwa zupełnie nowe przyciski, który znajdą się w wielu miejscach Internetu.

Aktualizacje oprogramowania stały się dla wielu przedziwnym fetyszem. Wielu konsumentów nie rozumie różnicy pomiędzy serwisowaniem systemu a wymianą go na nowszą wersję. W efekcie dochodzi do problemów, z jakimi borykać się musi Apple.

Po raz kolejny twórcy smartfonów z Androidem obiecują poprawę w kwestii aktualizacji. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zapewnienia i ostatnie żenujące udziały rynkowe Androida 5.1 Lollipop trudno mi na te doniesienia patrzeć optymistycznie.

Wycieki pamięci, zawieszanie się menu ustawień, luki w zabezpieczeniach… oprogramowanie często bywa wadliwe, a czas oczekiwania na aktualizację irytująco długi. Twoje oczekiwanie na Androida 5.1 czy Lumię Denim są jednak niczym przy oczekiwaniu na łatkę do… supernowoczesnego myśliwca.

19 lutego, zgodnie z wcześniejszymi obietnicami, kanadyjski producent udostępnił aktualizację do systemu BlackBerry 10.3.1. Aktualizacja dostarczona została także na będącego już od ponad dwóch lat na rynku BlackBerry Z10, którego jestem dumnym posiadaczem. Sprawdźmy więc, jakie zmiany wprowadza najnowsza oficjalna odsłona systemu.

Miałeś kiedyś problem z dotarciem do wcześniej umówionego miejsca? Zapewne tak. Już niebawem problem ten będzie mógł odejść w niebyt. Wszystko dzięki nowej wersji Map Google.

Żaden dziennikarz nie lubi się mylić. Są jednak takie sytuacje, kiedy warto przyznać się do błędu i zrobić to z uśmiechem na ustach. Jest nią chociażby pojawienie się aktualizacji systemu Windows Phone, która umożliwia instalowanie nowych poprawek na telefonach, które miały już nie być wspierane.

Jedną z najważniejszych zalet smartfonów z Windows Phone są liczne aktualizacje systemu. Dzięki nim nawet najtańszy sprzęt z oprogramowaniem Microsoftu regularnie otrzymuje nowe funkcje i poprawki bezpieczeństwa, o których często mogą zapomnieć użytkownicy Androida.

Właśnie rozpoczyna się proces aktualizacji Google Hangouts. W najbliższych kilku dniach posiadacze aplikacji uzyskają możliwość korzystania z nowych funkcji związanych z integracją Google Voice i Hangouts.

Do tej pory wydawało mi się, że każdy telefon wyposażony w system Windows Phone 8 będzie otrzymywał stałe aktualizacje. Niestety bardzo się pomyliłem, gdyż HTC powróciło do swojej dawnej polityki. Okazało się, że HTC 8S nie otrzyma aktualizacji do Windows Phone 8.1 Update 1.

Choć mój smartfon nie doczekał się jeszcze oficjalnej aktualizacji do systemu Windows Phone 8.1, dzięki programowi Preview for Developers już dziś mogę cieszyć się oprogramowaniem w wersji Windows Phone 8.1 Update 1. Nie jest rewolucją taką, jak system zaprezentowany trzy miesiące temu, ale i tak wprowadził kilka nowości, dzięki którym warto się nim zainteresować.

Dziś rano okazało się, za sprawą serwisu WPCentral, że niektórzy użytkownicy systemu Windows Phone 8.1 w wersji deweloperskiej mogą mieć problemy z przeprowadzeniem aktualizacji do finalnej wersji tego oprogramowania. By uporać się z tą niedogodnością, należy powrócić do starszej wersji mobilnego Windowsa.

Jestem pod ogromnym wrażeniem. Stany zapisu przetrzymywane w chmurze, tak zwane achievementy do odblokowania, poziom doświadczenia gracza, specjalne wyzwania dla konkretnych gier bez konieczności ich aktualizowania, porównywanie osiągnięć ze swoimi znajomymi – w ekosystemie Androida doszło do niemałej rewolucji, która powinna ucieszyć każdego miłośnika mobilnej rozgrywki. Po raz pierwszy w historii naprawdę widzę sens w dodawaniu swoich znajomych do kręgów Google +.

Większości osób przyspieszanie komputera jednoznacznie kojarzy się z wymienianiem znajdujących się w nim komponentów. Okazuje się jednak, że równie dobre rezultaty może dać zaktualizowanie zainstalowanego na nim oprogramowania.

Miejsca na karcie microSD czy bezpośrednio w pamięci naszego telefonu nigdy zbyt wiele. Czasem jednak po otrzymaniu ważnego załącznika pocztą chcemy mieć pewność, że nie zostanie on przypadkiem skasowany i będziemy mieć do niego wygodny dostęp w każdej chwili. Dzięki dzisiejszej aktualizacji Gmaila dla Androida jest to możliwe. 

Ile znaczy u Microsoftu oznaczenie „RTM”? Właściwie tylko przekazanie systemu partnerom. Nie jest to bowiem już od jakiegoś czasu finalna wersja oprogramowania. Przerabialiśmy to już przy okazji Windows 8, teraz mamy powtórkę z rozrywki w Windows Phone 8.1.

Trochę niespodziewanie Google zaktualizował aplikację Map w wersji na Androida oraz iOS-a. Gdyby była to niewielka poprawka, która w praktyce nie wprowadza nic nowego, to pewnie byśmy nawet o niej nie napisali. O tej jednak piszemy, ponieważ Mapy Google zmieniają się w sposób dość znaczący.

Jest ich dwóch. Obydwaj mają na imię Steve. Nazwiska mają różne – Marquess oraz Henson. W ostatnich tygodniach stali się niezwykle popularni. Wszystko przez Heartbleed, czyli ogromną lukę w zabezpieczeniach bibliotek OpenSSL. Co dwóch Steve’ów ma z tym wspólnego? To właśnie oni stworzyli standard OpenSSL i tylko oni przez cały czas nad nim pracują. Nikt więcej. Bezpieczeństwo sporej części Internetu zależy od dwóch ludzi, dwóch Steve’ów.