Jak zrobić monitoring bez dostępu do prądu? Oto krótka instrukcja

Lokowanie produktu: TP-LINK

Czy da się zrobić monitoring domu, ogrodu albo całej posesji w sytuacji, kiedy nie mamy dostępu do stałego zasilania? Oczywiście - i wbrew pozorom nie będzie to wcale oznaczało ciągłego ładowania czy biegania z powerbankiem.

Jak zrobić monitoring bez dostępu do prądu? Oto krótka instrukcja

I żeby nie być gołosłownym - oto krótka instrukcja, jak to zrobić, której napisanie będzie dla mnie o tyle łatwe, że niedawno sam u siebie zainstalowałem właśnie taki system monitoringu.

Krok pierwszy: tak, bez kamery się nie obejdzie

Kamera akumulatorowa TP-Link Tapo C425

Dobra wiadomość jest taka, że to właściwie jedyny trochę bardziej czasochłonny punkt, bo trzeba się przejść do sklepu albo wyklikać zamówienie w sklepie internetowym. Trzeba też oczywiście wiedzieć, jaką kamerę wybrać, żeby zaspokoiła nasze potrzeby - w szczególności te dotyczące zasilania.

W moim testowym przypadku montowaną kamerą była kamera TP-Link Tapo C425. Już na starcie spełnia najważniejsze wymaganie, tj. potrafi działać bez zewnętrznego zasilania - zgodnie z deklaracjami producenta akumulator o pojemności 10 000 mAh powinien pozwolić na nawet 300 dni monitoringu bez konieczności doładowywania. Do tego oferuje oczywiście czujnik ruchu, nagrywanie lokalne (karta microSD) albo w chmurze, rozdzielczość nagrań 2K, syrenę alarmową, tryb nocny (w tym i w kolorze - czyli z dodatkowym oświetleniem), odporność na poziomie IP66 oraz wsparcie AI (bez dodatkowych opłat) m.in. przy wykrywaniu ruchu i osób.

Oczywiście 300 dni to wynik prawdopodobny tylko w przypadku najbardziej restrykcyjnych ustawień monitoringu, więc warto od razu przy zakupie pomyśleć o tym, żeby nawet przy bardziej intensywnej obserwacji nie myśleć przesadnie o poziomie naładowania akumulatora. Rozwiązanie? Niewielki panel fotowoltaiczny, który będzie w stanie doładowywać kamerę w słoneczne dni. Przy czym z mojego doświadczenia wynika, że nie muszą to być naprawdę upalne dni z niesamowicie mocnym nasłonecznieniem. Bardzo często do podładowania kamery wystarczy ogólne poczucie, że... jest jasno.

Panel (w tym przypadku Tapo A200) można zakupić osobno albo polować w sieci na gotowe zestawy. Nie kosztują fortuny, a naprawdę taki komplet pozwala zapomnieć o tym, że jest to kamera akumulatorowa, a nie podłączona na stałe do domowej sieci elektrycznej.

To skoro krok pierwszy mamy za sobą:

Krok drugi: montujemy kamerę

W przypadku TP-Link Tapo C425 zadanie jest o tyle banalne, że właściwie nie potrzebujemy narzędzi. Sama kamera łączy się z podstawką magnetycznie, co nie tylko pozwala ją łatwo zdemontować w razie potrzeby, ale też ustawić pod naprawdę wymyślnymi kątami, żeby monitorować dokładnie te miejsca, które chcemy mieć objęte monitoringiem.

Sama "baza" musi jednak zostać jakoś zamontowana. I tutaj rozwiązania mamy dwa. Jeśli mamy jakąś gładką powierzchnię, możemy zamontować bazę z wykorzystaniem... dwustronnej taśmy klejącej, którą dostajemy w zestawie:

Ja takiej powierzchni nie miałem, więc skorzystałem z płytki montażowej, która wymagała wkręcenia dwóch śrub:

Trzy minuty roboty i gotowe:

Teraz zostaje nam tylko przyłożyć bazę do podstawy (tak, też jest magnetyczna), a potem do wszystkiego przyłożyć kamerę.

Na dobrą sprawę - to koniec instalacji, po włączeniu kamery ta jest gotowa do działania (choć warto ją wcześniej podładować).

A jeśli kiedyś zamarzy nam się przeniesienie tej kamery w inne miejsce - ponownie wystarczy 5 minut (albo mniej, skoro już raz to robiliśmy) i... gotowe.

Krok trzeci: czas na panel

Tutaj montaż wygląda podobnie jak w przypadku kamery, tyle tylko, że panel solarny Tapo A200 wykorzystuje 3, a nie dwie śrubki i nie ma mocowania magnetycznego - główna część panelu jest nakręcana na uchwyt. Swoją drogą - uchwyt jest tutaj absolutnie standardowym uchwytem kamerowym/panelowym, więc nawet nie musiałem montować tego z zestawu i zamontowałem panel na uchwycie, który już sterczał z belki na moim tarasie. Czas pracy: jakieś 13 sekund.

Główna dobra wiadomość jest jednak taka, że przewód zasilający ma aż 4 m długości, więc możemy ulokować kamerę tam, gdzie tego faktycznie potrzebujemy, a sam panel dać tam, gdzie faktycznie jest przez największą część dnia słońce.

Do tego oczywiście panel również jest odporny na wodę i pył, a w komplecie znajdziemy niezbędne uszczelki do złącza od strony kamery:

I tak, to tyle - nasz system monitoringu, który właściwie nie będzie wymagał "ręcznego" doładowywania, a na pewno nie będzie wymagał zasilania z sieci, jest już właściwie gotowy.

Uwinąłem się z tym wszystkim, wliczając robienie zdjęć, w jakiś kwadrans. Gdyby ktoś przy tym pytał, jak skuteczne jest ładowanie kamery panelem, to w jeden dzień udało mi się naładować urządzenie od równych 52 do 85 proc.

Krok czwarty: konfiguracja, która nie zajmie nam długo

Podobnie jak przy poprzednich krokach - również i tutaj wszystko jest kompletnie bezprzewodowe, a do tego aplikacja Tapo prowadzi nas za rączkę tak, że bardziej się nie da. Jedynym realnym wysiłkiem z naszej strony jest wybranie modelu kamery, którą chcemy podłączyć, a potem przeklikiwanie się przez kolejne ekrany z informacjami i zalogowanie się do naszej sieci Wi-Fi.

Na dobrą sprawę w tym momencie możemy skończyć całą konfigurację. Mamy już dostęp na życzenie do podglądu z kamery, co dla wielu osób szukających opcji monitoringu jest właśnie tym, czego chcą.

Można jednak zostać w aplikacji Tapo na dłużej i dostosować kamerę oraz system monitorowania do swoich potrzeb. Przykładowo - możemy ustalić, jaki typ ruchu ma być wykrywany przez kamerę. Możemy śledzić każdy ruch, ale możemy też ograniczyć się np. tylko do ludzi, zwierząt albo pojazdów. Możemy też zmieniać jakość rejestrowanego obrazu (rozdzielczość i liczba klatek na sekundę), sprawdzić zasięg Wi-Fi, włączyć tryb prywatności, całkowicie blokujący podgląd z kamery, ręcznie włączyć oświetlenie albo syrenę alarmową, skorzystać z opcji komunikacji dwukierunkowej albo ustalić strefy prywatne - czyli takie, których nie będzie można podejrzeć, ani nie będzie w nich wykrywany ruch.

Z poziomu aplikacji można też oczywiście zmienić ustawienia związane z zarządzaniem energią, a więc m.in. bufor nagrywania (czas nagrywania po ustaniu ruchu), maksymalną długość nagrania (od 20 do 120 sekund), przez gotowe tryby monitorowania - od wysokiej wydajności, przez zrównoważony, aż po oszczędzanie energii. Skoro jednak zainstalowaliśmy panel solarny, to nie ma powodu korzystać z tego ostatniego trybu, chyba że naprawdę nie chcemy już nigdy podładowywać ręcznie kamery.

I to... tyle?

Tak. Piękno tego rozwiązania polega na tym, że - zupełnie nie przesadzając - możemy sobie o potrzebie instalacji monitoringu przypomnieć nawet na dzień przed wyjazdem, a i tak zdążymy go zamontować, poświęcając na to maksymalnie kilkanaście minut (odliczając dojazd do sklepu).

A potem? Potem możemy o nim zapomnieć - najważniejsze, że system monitoringu nie zapomni o tym, co ma robić i w razie czego natychmiast wyśle nam na telefon powiadomienie. Nie wspominając o tym, że już sam dźwięk syreny alarmowej może bardzo skutecznie odstraszyć nieproszonych gości.

Lokowanie produktu: TP-LINK
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-23T08:53:54+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T06:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-22T06:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-22T06:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T07:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T07:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T07:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T07:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-20T20:04:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-20T20:00:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-20T19:39:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-20T17:58:54+02:00