Zbudowałem smart dom w jedno popołudnie. Oto od czego zacząć

Lokowanie produktu: EZVIZ

Chcesz zrobić sobie smart dom, ale nie wiesz, od czego zacząć. Myślisz, że przed tobą kucie ścian, zrywanie kabli, zamawianie specjalistów i spore wydatki. Tak? Nie. O ile oczywiście dobrze wybierzesz.

Zbudowałem smart dom w jedno popołudnie. Oto od czego zacząć

Dowód? Sam stworzyłem sobie całkiem wygodny smart dom, a jedynym dodatkowym narzędziem, którego potrzebowałem, był śrubokręt, który i tak był w zestawie. To wystarczyło, aby światło zapalało się automatycznie po otwarciu drzwi, cała posesja i dom były monitorowane, temperatura w domu regulowała się sama, a jedno kliknięcie uzbrajało cały system alarmowy. Co więcej, mam również pomiar zużycia energii, podgląd ze wszystkich kamer w jednym miejscu oraz wideodomofon z opcją zdalnego otwierania i zamykania bramki. Dużo? Tak. Dużo pracy? Nie. Zobaczmy więc, jak to wszystko wyglądało.

Od czego zacząć przygodę ze smart domem?

Od czego zacząć na samym początku, jeśli chcemy w ogóle sprawdzić, czy ten cały smart dom nam odpowiada? W moim przypadku pakietem startowym był czteroczęściowy zestaw czujników od Ezviz i to jest moim zdaniem produkt, od którego warto wystartować. Mamy tutaj i czujnik ruchu, i czujnik zamknięcia drzwi albo okien, i smart przycisk, i - co najważniejsze - bramkę do tego wszystkiego. Czyli wchodzimy do sklepu, kupujemy jedno pudełko i już możemy zacząć budowanie naszego smart domu.

Określenie "budowanie" jest tutaj zdecydowanie przesadzone, ponieważ nie potrzebujemy żadnych narzędzi. Co więcej, nie są nam nawet potrzebne baterie, ponieważ wszystko jest w zestawie. W rzeczywistości, całość nie wymaga nawet czytania instrukcji – wystarczy wyjąć zabezpieczenie baterii, pobrać aplikację Ezviz, zeskanować kod i reszta przebiega automatycznie. Cały proces konfiguracji wszystkich urządzeń zajmuje około 3 minut, co możecie zobaczyć tutaj. Zero komplikacji, zero dodatkowej wiedzy – klikamy, skanujemy, dodajemy, gotowe.

Jest i co najważniejsze - działa. Wszystkie informacje np. o zamknięciu drzwi czy wykryciu ruchu przekazywane są do bramki i aplikacji i bezbłędnie, i natychmiastowo. Nie mam wprawdzie przesadnie dużego domu, ale na 80 m2 i dwóch poziomach nie było najmniejszego problemu z komunikacją. Dodatkowo, chociaż pewnie większość osób podłączy bramkę do sieci przez WiFi, to bardziej wybredni mogą skorzystać z połączenia przewodowego. Tak, jest z tyłu odpowiednie złącze, wystarczy przewód podpięty do routera i już.

Same czujniki to jednak nie wszystko.

Ok, czyli mamy na razie - i to w rozsądnej cenie - podstawę naszego smart domu. Można nawet uznać, że mamy podstawę systemu bezpieczeństwa, bo ten zestaw nie tylko wyśle nam powiadomienie na telefon, że coś zostało wykryte, ale może też np. migać i wyć. Do tego mamy jeszcze pełną historię aktywności, więc możemy sprawdzić, co, kiedy i gdzie się działo.

Tyle tylko, że smart dom powinien być w stanie robić coś więcej, a jak na razie mamy tylko czujniki, czyli żadnej akcji zautomatyzować nie możemy. Potrzebne jest więc coś, co może te akcje wykonywać. Na przykład mały przełącznik WiFi.

I tak, ten przełącznik wymaga już posiadania śrubokrętu i odrobiny pracy manualnej. A dokładniej - wyłączenia prądu w domu, dostania się do puszki elektrycznej i podpięcia przewodów tam, gdzie trzeba, ale jest instrukcja, podejrzewam, że większość osób spokojnie sobie z tym poradzi. A jeśli nie - można akurat do tej jednej czynności wezwać fachowca.

Co potrafi ten przełącznik? Pomimo niewielkich rozmiarów - sporo. Możemy nim sterować np. oświetleniem albo roletami, zależy od tego, co jest nam akurat potrzebne. Przy okazji - jeśli chodzi o sterowanie oświetleniem, to zdecydowanie wolę takie rozwiązanie niż smart żarówki, których nie da się włączyć, jeśli po stronie przycisku wyłączone jest zasilanie. Tutaj miejsca na konflikt i ustalanie, co jest wyłączone, a co nie, nie ma.

Dodawanie tej małej skrzyneczki do systemu jest przy tym równie łatwe, co wcześniej wymienionych produktów. Skanujemy, dodajemy, gotowe. I od razu dostajemy dostęp do masy ustawień, wliczając w to np. opcję automatycznego wyłączania po określonym czasie, pomiaru zużytej energii czy - co najważniejsze - tworzenia automatyzacji. Tak, to tutaj zaczyna się zabawa.

I tak na przykład u mnie na drzwiach do jednego pomieszczenia znajduje się czujnik otwarcia i zamknięcia drzwi z poprzedniego zestawu. Otwieram drzwi - światło się zapala, zamykam drzwi - światło się gasi. Oczywiście w niektórych pomieszczeniach ten system musi być trochę bardziej zaawansowany, ale w tym konkretnym akurat takie rozwiązanie spisuje się idealnie.

Od razu też może napiszę - kupcie więcej niż jeden taki przełącznik. Zdecydowanie się to przyda, nawet do utworzenia prostej sceny „Dobranoc”, która gasi wszystkie światła w domu i wyłącza wszystkie sprzęty, które nie muszą działać w nocy. I tak, nikt nie broni przypisać takiej sceny np. do długiego przytrzymania smart przycisku z poprzedniego zestawu. Czyli tak, wszystko zaczyna się powoli układać w całość.

Skąd wiedzieć, co dokładnie się dzieje?

Jak do tej pory brakuje jednak jednego. Wiemy, gdzie coś zostało wykryte, wiemy, czy to był np. ruch czy otwarcie drzwi, dostajemy powiadomienie, ale nie wiemy dokładnie CO to było. Przydałoby się więc wstawić do domu jakąś kamerę i w moim zestawie była kamera domowa EZVIZ H6 3K.

Montaż? Ponownie, bez użycia żadnych narzędzi. Konfiguracja? Tak samo prosta i bezproblemowa jak poprzednio. Czyli po jakichś 3 minutach od wyjęcia z pudełka mamy już w aplikacji dostęp do podglądu z kamerki. I to takiej kamerki, która potrafi w sumie wszystko - jest tutaj dwukierunkowa komunikacja głosowa, transmisja wideo jest całkowicie bezproblemowa, głowicą możemy zdalnie sterować i obracać właściwie dookoła, jest fizyczny tryb prywatności, automatyczne wykrywanie różnych obiektów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, automatyczne śledzenie i przybliżanie i… w sumie wszystko, czego można oczekiwać, wliczając w to opcję zapisu materiałów lokalnie na kartach pamięci albo w dodatkowo płatnej chmurze.

Nie wszyscy jednak chcą albo lubią sięgać co chwila po telefon, żeby zobaczyć, co dzieje się w monitorowanym pomieszczeniu. Np. ja dużą część dnia siedzę przed komputerem, nie wiedząc, gdzie mam telefon. Albo np. chcemy wiedzieć, co dzieje się u dziecka w czasie, kiedy my kręcimy się w kuchni. I tutaj z rozwiązaniem przychodzi monitor domowy SD7. Można go zamontować na ścianie, można go postawić na biurku, można go też ze sobą przenosić jak zwykły tablet albo telefon, bo poza zasilaniem z gniazdka, jest w stanie działać też na zasilaniu bateryjnym.

Do czego służy ten ekran? Oczywiście do wyświetlania podglądu z kamer. Czyli mamy nasze małe centrum monitoringu, które możemy przenosić dowolnie ze sobą po całym domu, nie tracąc podglądu tego, co ważnego dzieje się w innych pomieszczeniach. Konfiguracja całości - ponownie - zajmie nam pewnie ze 3-4 minuty, czyli przesadnie się nie narobimy, a życie od razu będzie łatwiejsze.

Wyjdźmy trochę z domu.

A skoro mamy już taki elegancki podgląd, to szkoda marnować go na jedną kamerę. W moim przypadku dorzucone zostały do niej dwie kamery zewnętrzne - C8C 3K i H9c Dual.

Obie mają przy tym kilka istotnych cech wspólnych, w tym oczywiście przede wszystkim to, że wytrzymają warunki zewnętrzne, można je łączyć z systemem przewodowo albo bezprzewodowo, a do tego banalnie prosto je zamontować. Obie możemy też w kilka chwil podłączyć na przykład do wspomnianego wcześniej ekranu i rozbudować nasze domowe centrum monitoringu.

Tym, co jednak najbardziej zafascynowało mnie w tych sprzętach jest to, że model H9C Dual ma - jak sama nazwa wskazuje - dwa obiektywy. Co nam to daje? Jak łatwo się domyślić - bezstratne przybliżenie. Jeśli ktoś ma jakieś miejsce, które musi monitorować i w ogóle i w szczególe, to takie rozwiązanie może się okazać zdecydowanie najlepsze.

Przy okazji - obie kamery, zresztą tak jak reszta sprzętów z tego filmu - są tak dobrze wycenione, że aż trudno znaleźć powodów, żeby nie dać im szansy. Chociażby z ciekawości, chociaż pewnie jeśli kupimy jedną taką kamerę, to… raczej przekona nas po prostu do zakupu kolejnych.

Kto idzie? Ok, już otwieram.

I kto wie, może przekona nas nawet do tego, żeby nie tylko monitorować kto wchodzi na naszą posesję, ale też nawet zdalnie tym dostępem gości zarządzać. Ten wideodomofon, czyli HP7, składa się z dwóch elementów - zewnętrznej jednostki i ekranu wewnętrznego. Łączymy je jednym przewodem - to akurat musiałem sobie dokupić - i już mamy np. przy drzwiach podgląd tego, kto dzwoni, możemy sobie sprawnie z nim porozmawiać i na przykład zapytać, o co temu komuś chodzi i co robi pod naszym domem, ale na tym wcale nie musi się kończyć. HP7 może bowiem sterować na przykład elektrozaczepem albo bramą, więc jeśli okaże się, że kogoś chcemy wpuścić, to po krótkiej rozmowie klikamy ikonkę i już wrota otwarte.

Ach, i gdyby ktoś pytał, czy obraz z wideodomofonu może trafić nie tylko na podłączony przewodem ekran, ale też na ten ekran bezprzewodowy, pokazany wczesniej, to odpowiadam, że tak - bez najmniejszego problemu. Mamy więc np. jeden ekran przy drzwiach, drugi ekran w domowym biurze i zawsze mamy wszystko na oku.

Czyli na szybko podsumujmy: mamy kompletny podgląd całej posesji i domu, i wszystko trafia na jeden ekran. Wiemy też, które drzwi albo okna są otwarte, wiemy w których pomieszczeniach ktoś lub coś się porusza, mamy zautomatyzowane światła i rolety. Bez problemu możemy już zacząć mówić, że nasz dom jest naprawdę smart.

To jednak nie wszystko, bo wyświetlacz, który widzicie powyżej, jest w stanie pełnić o wiele bardziej zaawansowane funkcje, niż tylko wyświetlanie podglądu z wideodomofonu, otwieranie bramy czy furtki. Ba, potrafi dużo więcej niż wyświetlanie obrazu ze wszystkich kamer podłączonych w naszym domu.

Wyświetlacz HP7 może bowiem już teraz - w przeciwieństwie do SD7, który funkcje te otrzyma dopiero w przyszłości - być nie tylko "wizjerem", ale i centrum sterowania naszym domem. Bez problemu możemy podłączyć do niego m.in. czujniki, żeby mieć dokładniejszy wgląd w to, co dzieje się w naszym domu, ale też urządzenia wykonawcze. Przykładowo - co widać w prawym górnym rogu ekranu na zdjęciu powyżej - z poziomu HP7 mogę szybko zmienić temperaturę w sypialni (T55) albo sterować roletami czy światłem (T36).

Mamy więc już nie tylko smart dom, ale i wygodne centrum sterowania, zawsze w tym samym miejscu, zawsze bez konieczności sięgania po smartfona. Ach, tak, scenami też możemy sterować z poziomu właśnie tego sprzętu.

Warto zadbać też o klimat

Brakuje właściwie tylko jednej rzeczy, czyli jakiejś formy kontroli nad temperaturą. I tutaj z pomocą przychodzi głowica T55 i tak, zgadliście, dodawanie jej do systemu jest absolutnie banalne, dobieramy adapter, dokręcamy, skanujemy, gotowe. Od tego momentu możemy sobie ustalać harmonogramy, włączać tryby wakacyjne, ustalać sceny - np. przy wyjściu czy poworcie do domu - oraz sprawdzać historię temperatury.

Tak, to było bardzo proste, ale to jeszcze nie koniec.

A gdyby tak połączyć co się da z Apple Dom?

Ktoś może przecież w tym momencie powiedzieć: fajnie, jest smart dom, ale ja chciałem sobie zrobić smart dom taki, żeby dało się nim sterować z iPhone'a z aplikacji Apple Dom, bo to odpowiada mi najbardziej.

I spoko, rozumiem, ale i tu jest dobra informacja. To małe pudełeczko to obsługująca standard Matter bramka Ezviz A3, z dopiskiem R200, która tak, zgadliście, współpracuje z systemem Apple Dom:

Jak to działa? Dodajemy do niej nasze czujniki, potem wchodzimy do aplikacji Apple Dom, skanujemy kod i czujniki trafiają właśnie do tej aplikacji. Od tego momentu możemy np. stworzyć sobie scenę w Apple Dom, która wykorzystuje czujnik ruchu Ezviz i na przykład smart żarówkę zupełnie innego producenta. Albo na przykład połączyć czujnik innego producenta z głowicą termostatyczną Ezviz. Albo, jeśli nam tak pasuje, możemy połączyć sobie zależnościami i scenami dwa sprzęty Ezviz właśnie z poziomu Apple Dom. Dowolność jest absolutna.

Gdyby ktoś przy tym znowu chciał powiedzieć, że spoko, ale ani aplikacja Ezviz, ani Apple Dom go nie obchodzi i on chce Alexę albo Asystenta Google, to od razu odpowiadam - spoko, też jest, zapraszam, rozgośćcie się.

Tak samo w przypadku

Czujnik ruchu EZVIZ

Czyli tak, w da się zbudować całkiem przyjemny smart dom, ani nie wydając przy tym fortuny, ani nie spędzając miesięcy na instalowaniu tego wszystkiego. Ten zestaw, który do mnie dotarł, może i nie był gigantyczny, ale sprzętów było naprawdę sporo, a ich instalacja zajęła mi tak mniej więcej jedno popołudnie i od tego czasu wszystko działało dokładnie tak, jak trzeba i w ramach bonusu - działało w moim ulubionym Apple Dom. Tak po prawdzie, to chyba po tym, jak będę musiał odesłać moje sprzęty testowe, to pewnie zamówię sobie kilka czujników drzwi i okien i termostatów, bo jedne i drugie w wydaniu od Ezviz robią swoją robotę, a jednocześnie nie kosztują fortuny, więc taki małe usprawnienie mojego domu i przerzucenie większej liczby sprzętów do Apple Dom akurat jest mi na rękę.

Głowica termostatycznaa EZVIZ T55

Zresztą po kilku tygodniach ze sprzętami Ezviz mogę o nich napisać właśnie przede wszystkim to - mają bardzo atrakcyjną cenę i… działają tak jak trzeba. Banalnie prosto się je instaluje, konfiguruje, a potem ustawiamy sceny, automatyzacje i zapominamy. I chyba właśnie tego oczekujemy od smart domu - niezależnie od tego, czy dopiero zaczynamy, czy po prostu rozbudowujemy nasz system. To ma sobie działać, a my nie mamy się tym przejmować - no, może poza cieszeniem się z tego, że światło zapala się i gaśnie samo, a kaloryfery nie grzeją wtedy, kiedy nie ma nas w domu.

Lokowanie produktu: EZVIZ
Najnowsze
Zobacz komentarze