Jeśli ciągle zapominasz o spotkaniach online, to ta aplikacja jest dla ciebie
Niezwykle rzadko w ostatnich latach pojawia się jakaś nowa aplikacja, która z miejsca staje się ważnym elementem mojego codziennego zestawu narzędzi do pracy. A tak się stało niedawno z aplikacją MeetingBar.
Jedną z najlepszych pozostałości po pandemii są wideo-calle, czyli spotkania online. To coś, co realnie zmieniło moją pracę na lepsze. Zamiast tracić czas na dojazdy - w moim przypadku dziesiątki godzin miesięcznie spędzane w pociągach relacji Sosnowiec - Warszawa - dziś 90 proc. spotkań biznesowych odbywam online.
Wewnętrznie na Spider's Web też się wiele zmieniło
Mamy mnóstwo spotkań roboczych via świetna funkcja Huddle na Slacku, gdzie nie tylko możemy widzieć się na żywo, ale także udostępniać odpowiednie okna naszych komputerów, by coś zaprezentować w szerszym gronie. Niby dziś standard, ale kilka lat temu było to nie do pomyślenia.
Czy to więc spotkania sam na sam, czy większe meetingi grupowe, czy wewnętrzne nasiadówy zespołów roboczych - mój roboczy tydzień poszatkowany jest dziś na okresy od jednego wideo-calla do drugiego. I super, w ten sposób ograniam dużo więcej, dużo szybciej niż wcześniej.
Jest tylko jeden problem - notorycznie przeoczałem jakieś spotkanie
Co ciekawe jestem bardzo skrupulatnym użytkownikiem wszelakich kalendarzy. Wszystkie spotkania są oczywiście wbijane w odpowiednią pozycję kalendarza, najczęściej z wywołaniem przypomnienia w postaci powiadomienia push na 10 minut przed spotkaniem.
Ale niestety - nieważne, czy akurat przygotowywałem się do danego spotkania przez ostanie 30 minut, czy wbiłem je do rozpiski miesiąc temu - regularnie zdarzało mi się o nim zapominać. Siła rozpraszania tysiącem rzeczy obok mnie często mnie pokonywała. I muszę wyznać, że poczucie wstydu, które mi wtedy towarzyszy jest jednym z mniej przyjemnych.
I tu wchodzi Meeting Bar. Całe na biało
Ta sprytna aplikacja pokazuje najbliższe spotkanie na pasku Menu Bar w systemie macOS. Do tego jest opcja ustawienia pełnoekranowego przypomnienia o spotkaniu, na przykład na minutę lub dwie przed jego planowanym rozpoczęciu. Jest też opcja hard-core - można ustawić automatyczne dołączanie do następnego spotkania (na szczęście nie muszę z niej korzystać). I to tyle. Tylko tyle i aż tyle, bo dzięki tej pierdółce mój przykry problem zapominania o spotkaniach się skończył.
Aplikacja oczywiście synchronizuje się z wybranymi kalendarzami, które prowadzisz i potrafi w 100 proc. odczytać, która pozycja z kalendarzowej rozpiski jest spotkaniem, a która nie. A jak już dołączysz do spotkania online, to na pasku Menu Bar będziesz mógł obserwować, ile jeszcze z zaplanowanego czasu pozostało. Można też podejrzeć, o której masz kolejne spotkanie, by czasem nie przedłużyć aktualnego.
Dziwne, że żaden z popularnych usługodawców aplikacji kalendarzowych, czy to sam Apple, czy Flexibit rozwijające świetną usługę Fantastical jeszcze nie skopiowały funkcjonalności MeetingBar, bo ewidentnie wypełnia braki.
A tak to już jest z hitowymi nowymi usługami, że najczęściej rozwiązują jakiś realny problem. Mój realny problem MeetingBar rozwiązał.
Aplikację Meeting Bar pobierzesz z Mac App Store.
Sprawdź nasze inne poradniki: