Gra The Last Of Us na komputerach działa TRAGICZNIE. Twórcy zabrali głos
The Last of Us to znany na całym świecie hit, który do niedawna był ekskluzywną grą na PlayStation. Nowa polityka Sony jednak sprawiła, że tytuły dotychczas dostępne tylko na konsole PlayStation zaczęły trafiać na komputery osobiste. Finalnie 28 marca TLOU Part 1 zadebiutował na kolejną platformę… i okazał się ogromnym rozczarowaniem. Producent jednak zabrał głos i obiecuje zmiany.
The Last of Us Part 1 na komputerach nie radzi sobie najlepiej
Już tuż przed premierą The Last of Us Part 1, otrzymaliśmy pierwszy zwiastun problemów. Chodziło tu o naprawdę wysokie wymagania sprzętowe - aby pograć na wysokich detalach przy solidnej liczbie wyświetlanych FPS-ów, musimy mieć nowoczesną kartę graficzną. Kilkuletnie GPU pokroju RX 570, które radzi sobie całkiem dobrze w również przeportowanym z PlayStation God of War, tutaj ledwo wystarczy do grania przy niskich detalach graficznych.
Natomiast sama premiera to istna klapa. Oceny na Steamie rzędu 46 proc., co jest fatalnym wynikiem - wcześniej wspomniany God of War ma bowiem 96 proc. A problemów jest masa. Pierwsze uruchomienie gry jest równoznaczne z budowaniem shaderów… które polega na mocy obliczeniowej procesora. Im ten słabszy, tym oczywiście, proces trwa wolniej. Przykładowo takiemu Ryzenowi 5 1500X, czyli totalnemu minimum, które musimy mieć w komputerze, zajmuje to około 1,5 godziny.
Natomiast taki Ryzen 9 7950X najnowszej generacji AMD, wykonuje tę operację aż 20 minut - a jest to procesor za 3 tys. zł. Z drugiej strony, gra potrzebuję tonę pamięci RAM, VRAM karty graficznej, żeby płynnie działać - GPU z 8 GB to obecnie zupełnie minimum. Popularny swojego czasu RTX 2060 z 6 GB pamięci wideo do gry w wyższych ustawieniach graficznych może tu niestety, nie wystarczyć.
Twórcy The Last of Us zabierają głos… i cały czas wprowadzają zmiany
Pomimo że studio Naughty Dog stoi za TLOU, to w praktyce portem gry na komputery osobiste zajęło się studio Iron Galaxy, które również przeportowało m.in. UNCHARTED: Dziedzictwo Złodziei, a ten port wyszedł całkiem udanie.
Przez ostatnie dnie twórcy wprowadzili już trzy aktualizacje - wczoraj wieczorem było to 1.0.1.7, a tuż po premierze były to dwie łatki - 1.0.1.6 oraz 1.0.1.5. Firma na Twitterze nawet przeprosiła za złą jakość tytułu: “Gracze PC The Last of Us Part I: Wiemy, że niektórzy z was nie doświadczyli oczekiwanej jakości Naughty Dog”, jednocześnie twierdząc, że ciężko pracują nad poprawkami do gry, “aby zapewnić, osiągnie poziom jakości, jakiego oczekujecie i na który zasługujecie”.
Ponadto firma poleca pobranie najnowszych sterowników dla karty graficznej, które mogą naprawdę sporo zmienić. Przykładowo wczorajsza aktualizacja sterowników obrazu GeForce 531.58 naprawia błąd, który sprawiał, że od czasu do czasu gra się wyłączała na kartach graficznych GeForce RTX 3000.
Naughty Dog potwierdza, że The Last of Us Part 1 na komputery osobiste w ten piątek otrzyma kolejną aktualizację. Niemniej jednak prawdopodobnie minie trochę czasu, zanim gra będzie dobrze zoptymalizowana i pozbawiona błędów.