Nie wszystkie rowery elektryczne z Chin są takie same. ADO zainwestowało miliony, żebyś wiedział, co kupujesz

Lokowanie produktu: adoebike.com

Stworzenie roweru, który będzie po prostu jeździł, jest proste. Stworzenie roweru - do tego elektrycznego - który przetrwa lata użytkowania w najtrudniejszych warunkach, już takie łatwe nie jest. Tak samo nie jest łatwy wybór właściwego roweru, który bezproblemowo za każdym razem dowiezie nas do celu. ADO zainwestowało równowartość ponad 11 mln złotych, żeby ten wybór był jednak możliwie jak najprostszy.

30.11.2022 08.42
Nie wszystkie rowery elektryczne z Chin są takie same. ADO zainwestowało miliony, żebyś wiedział, co kupujesz

Hasło "rowery z Chin" wielu osobom wciąż kojarzy się negatywnie - szczególnie jeśli chodzi o jakość wykonania. I faktycznie - niektóre produkty, które docierają do nas z dalekiego wschodu, nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań, jeśli chodzi jakość i długowieczność.

Jak rozwiązało ten problem ADO? Tworząc spore, własne laboratorium, którego budowa i wyposażenie pochłoną docelowo 2,5 mln dolarów. I w którym rowery są poddawane tak rygorystycznym testom, że całość bez problemu uzyskuje certyfikaty DEKRY czy genewskiego SGS (Societe Generale de Surveillance S.A.).

100 000 uderzeń i jeden cel - 10 lat bezproblemowej pracy.

W centrum testowym ADO - pierwszym tego typu w całym segmencie tej branży z certyfikatem SGS- o powierzchni 3300 m2 rozlokowano kilkadziesiąt specjalistycznych urządzeń, służących do część dość ekstremalnych testów wytrzymałościowych poszczególnych podzespołów. Plan jest bowiem taki, żeby zapewnić użytkownikom nawet 10 lat intensywnego i bezproblemowego użytkowania rowerów tej marki - bez względu na warunki.

 class="wp-image-2999103"

Z pomocą zgodnych ze standardami SGS procedur przeprowadzane są m.in. testy wytrzymałości ramy oraz widelca. Testowana jest przy tym osobno rama, i osobno rama połączona już z widelcem - w tym drugim przypadku test uderzeniowy powtarzany jest aż 10 000 razy.

 class="wp-image-2999151"

W specjalnych komorach testuje się też odporność elementów konstrukcyjnych na starzenie - badana jest m.in. wytrzymałość w kontakcie z wysokimi temperaturami, promieniowaniem UV, wodą, solą.

Rowerem jednak w końcu się jeździ, więc i to trzeba sprawdzić.

Dodatkowe testy przeprowadza się więc dla warunków transportowych rowerów, przechowywania ich oraz użytkowania w bardzo niskich i bardzo wysokich temperaturach. Osobno badana jest przy okazji sztywność ramy oraz... jej odporność na upadki.

Na samej ramie i widelcu jednak się nie kończy - testom podlegają także pedały, kierownice, opony i wszystkie krytyczne komponenty, symulując przy tym zróżnicowane warunki drogowe - takie jak np. jazdę po wyboistej drodze czy żwirze, podjazdy, zjazdy oraz różne tryby wspomagania.

Gigantyczną uwagę przykłada się jednak do jeszcze innego elementu.

Dokładniej - akumulatora, co jest o tyle istotne, że ta część roweru elektrycznego jest potencjalnie najbardziej niebezpieczna, jeśli zostanie nieodpowiednio sprawdzona.

 class="wp-image-2999100"

ADO najwyraźniej ma tego świadomość, bo testów związanych z akumulatorami ma w swojej gamie cały szereg. Osobno testowane są m.in. bardzo niskie (-20 stopni Celsjusza) i ekstremalnie wysokie (55 stopni) temperatury otoczenia, a podczas weryfikacji monitorowane jest chociażby to, czy proces ładowania i rozładowywania przebiega poprawnie, a także to, czy sam czujnik temperatury działa prawidłowo.

W sumie testów akumulatora jest aż 12 i zajmują one pełnych 8 godzin. Jeśli zakończą się sukcesem, montowane jest dodatkowe zabezpieczenie i rowery są gotowe do wysyłki, jeśli chodzi o źródło napędu.

 class="wp-image-2999145"

Nie oznacza to jednak, że rowery są testowane wyłącznie w laboratorium ADO. Jeszcze przed wprowadzeniem do masowej produkcji testuje się fizyczne prototypy w rzeczywistych warunkach, żeby upewnić się, że wszystko działa tak, jak należy.

Od klientów, przez laboratorium, aż na drogi.

Kto tworzy rowery? Oczywiście głównie inżynierowie i projektanci, którzy w laboratorium mogą przetestować różne rozwiązania i stwierdzić, które spisują się najlepiej, które zapewniają najwyższy komfort, a które przetrwają najdłużej.

W tym przypadku jednak część rozwiązań pochodzi bezpośrednio od klientów. Jeśli np. zgłoszą, że przydałyby się szersze opony albo szersza kierownica i lepsze chwyty - inżynierowie sprawdzą, czy takie rozwiązania są możliwe i mają sens w tym konkretnym przypadku.

Nie są to przy tym wyłącznie marketingowe przechwałki. Między innymi właśnie na bazie klientów powstały nowe modele z bestselerowej serii XE, w tym chociażby najlepiej sprzedający się wariant A20 XE.

 class="wp-image-2999094"

Kolejny etap? Według firmy będą nim rowery elektryczne z silnikiem umieszczonym centralnie (przy korbie) - bo właśnie tego oczekuje teraz spora część klientów.

No właśnie - jakie rowery ma w swojej ofercie ADO?

Najciekawsze są bez wątpienia dwie serie - A oraz D. W tej pierwszej (certyfikat DEKRY) znajdziemy składane modele z elektrycznym wspomaganiem - od konstrukcji miejskich, ze stosunkowo wąskimi oponami, aż po składane... fat bike'i. ADO A20 XE w standardowej wersji, z zasięgiem na poziomie 60 km, można kupić tutaj w cenie 1199 euro.

Do serii D (certyfikat SGS CE) trafiły natomiast bardziej klasyczne rowery miejskie, którymi przy okazji - z racji wygodnej geometrii i amortyzowanego widelca - można się też spokojnie wybrać na weekendową podróż. Tym bardziej, że chociażby model DECE 300 oferuje 11-rzędowy napęd Shimano Deore i wsparcie silnika elektrycznego o mocy maksymalnie 250 W, a także hydrauliczne hamulce tarczowe i zasięg do 90 km. Z takim zestawem bez problemu powinno nam się udać dojechać w każde miejsce.

Model DECE 300 można natomiast kupić tutaj za 1699 euro.

Lokowanie produktu: adoebike.com
Najnowsze