REKLAMA

Apple Music za połowę ceny oczywiście nie dla Polaka. Koło nosa przechodzi nam muzyczna bomba

Apple pokazał wczoraj nowy plan Apple Music, który jest dwukrotnie tańszy od obecnego. Haczyk? Można go obsługiwać tylko głosowo, przez Siri. Co to znaczy i dlaczego jak zwykle nie dostaniemy nowości w Polsce?

Apple Music - jak zrezygnować, jak przestać płacić? Poradnik krok po kroku
REKLAMA

Na wczorajszej konferencji Apple pokazał tani plan Apple Music. Część osób nie zrozumiała jego założeń i zaczęła wyśmiewać firmę za to, że każde dodatkowo płacić za używanie Siri wewnątrz Apple Music. Ale to nie tak. Rzućmy zatem światło na to, o co tu właściwie chodzi.

REKLAMA

Nowy plan Apple Music za 5 dolarów. Dlaczego jest o połowę tańszy?

Bazowy plan Apple Music, znany dotychczas, kosztuje 10 dolarów w Stanach i 20 zł w Polsce. Można go kupić w pakiecie Apple One, żeby abonament opłacał się trochę bardziej. Co dostajemy w tym planie? To, co znamy: aplikację Apple Music ze strumieniowaniem dowolnej muzyki na dowolnym urządzeniu, oczywiście bez reklam.

Na tym tle nowy plan głosowy w Apple Music wygląda dziwnie. Dostajemy w nim całą usługę, czyli możliwość strumieniowania dowolnej muzyki bez reklam, ale… bez graficznej aplikacji. Muzykę odtworzymy tylko głosowo, poprzez Siri.

Co to znaczy w praktyce? Głównie to, że plan ograniczy nas tylko do odtwarzania na sprzętach Apple. Muzykę odtworzymy na słuchawkach AirPods, na iPhonie, na iPadzie, Maku, czy Apple TV. Wszędzie tam, gdzie mieszka Siri.

Odpada zatem słuchanie Apple Music na Androidzie.

Używanie Apple Music na Androidzie wbrew pozorom na sens, bo sama usługa jest świetna i wręcz lepsza od konkurentów. W porównaniu do Spotify ma znacznie wyższą jakość dźwięku w tej samej cenie, a w porównaniu do Tidala ma porównywalną jakość do planu HiFi, a kosztuje dwa razy mniej.

Plan głosowy Apple Music nie zadziała też na telewizorach Smart TV, gdzie nadal działa aplikacja Apple Music. Telewizory nie obsługują bowiem Siri. Lista sprzętów obsługujących bazowe Apple Music, ale nieobsługujących Siri jest naprawdę długa.

Można mieć Apple Music za połowę ceny, no ale nie dla Polaka to

Czy jest jakiś naród, który lubi przykombinować na usłudze, włączyć jakiś plan rodzinny, jakąś promocję, jakieś cięcie kosztów? Być może. Czy są to Polacy? Być może. Czy dostęp do całej muzyki świata za dyszkę miesięcznie pasowałby idealnie do naszego rynku? Nie wiem, choć się domyślam, cytując Tadeusza Sznuka.

Jasne, można się zastanawiać, czy zbiory „łowców promocji” i „użytkowników siedzących od A do Z w ekosystemie Apple” mają jakąś część wspólną, ale uważam, że mają. W końcu Apple to nie tylko iPhone 13 Pro Max, MacBook Pro 16” i AirPods Pro, ale też iPhone SE (może nawet pierwszej generacji), MacBook Air z 2014 r. i AirPodsy pierwszej generacji wyhaczone na Black Friday za trzy i pół stówki. Jest w Polsce rynek na tanie Apple Music.

- Siri, play Kwiat Jabłoni. - Ok, now playing Kelsea Ballerini

REKLAMA

No ale niestety, tani plan Apple Music nie trafi do Polski. To już kolejna usługa, która omija nasz rynek. Powodem jest oczywiście fakt, że Siri nie zna języka polskiego, co samo w sobie jest coraz mocniejszym policzkiem dla Polaka, szczególnie patrząc przez pryzmat konkurencyjnego Asystenta Google.

Komenda „Siri, play Taco Hemingway” zostanie zrozumiana, ale spróbuj włączyć przez Siri np. Kwiat Jabłoni, Brodkę czy Dawida Podsiadło. Powodzenia. Polska jest dla Apple’a trzecim światem i niestety nie zapowiada się na to, by w najbliższym czasie coś miało się w tej kwestii zmienić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA