Ktoś daje 420 000 zł za kartridż z grą Legend of Zelda. A ty co, dalej chleb z cebulą? XD
Kto bogatemu zabroni? Fani gier wideo mają właśnie niepowtarzalną okazję kupić oryginalny kartridż z pierwszą grą z cyklu The Legend of Zelda. Aktualna cena na aukcji? Bagatela 420 000 zł.
Oto ostateczny argument za inwestowaniem w nośniki z grami — po latach można na nich nieźle zarobić! Tak właśnie planuje zrobić posiadacz oryginalnej edycji The Legend of Zelda z 1987 r. Nigdy nieotwierana kopia gry starszej ode mnie, czyli zapewne jeden z ostatnich artefaktów tego typu na świecie, została właśnie wystawiona na aukcji i są już na nią pierwsi chętni.
Sprawie smaczku dodaje fakt, że nie jest to takie pierwsze-lepsze pudełko z tą konkretną grą. Mamy do czynienia z wariantem, który był produkowany tylko przez kilka miesięcy pod koniec 1987 r. i zawiera jedynie grę w wersji NES TM, co czyni tę kopię podobno bardziej wartościową niż te produkowane później. W skali wata otrzymała 9.0 punktu i jest porównywana do Graala.
Sprzedający i potencjalni kupujący zdają sobie z tego sprawę i w rezultacie na tę konkretną kopię The Legend of Zelda złożono ofertę opiewającą na 420 000 zł.
Do końca aukcji realizowanej przez dom aukcyjny Heritage Auctions zostały trzy dni. Przedstawiciele pośrednika uznali tę konkretną grę za jeden z najbardziej wartościowych i rzadkich przedmiotów związanych z branżą gier wideo, jaki przewinął się przez ich ręce. Poprzednie edycje The Legend of Zelda, którymi handlowano, nie mają nawet podejścia.
Warto przy tym też zauważyć, że ten konkretny egzemplarz gry The Legend of Zelda wcale nie jest, przynajmniej na razie, najdrożej wycenianą grą wideo w historii. Jak przypomina serwis Games Radar, w przeszłości ludzie płacili zawrotne sumy za gry o sympatycznym hydrauliku w czerwonym wdzianku, a kartridż z Super Mario Bros sprzedano w kwietniu za 660 000 dol, czyli… 2,5 mln zł.
A co warto wiedzieć o samej grze The Legend of Zelda?
Mamy tutaj do czynienia z pierwszą odsłoną cyklu produkcji z gatunku jRPG wydanej w Stanach Zjednoczonych w 1987 r. na konsolę NES. Gracz wciela się w niej w Linka, który przemierza królestwo Hyrule w poszukiwaniu śpiącej księżniczki Zeldy. Protagonista przemierza w tym celu lasy, góry i podziemia, walczy z mnóstwem przeciwników oraz rozwiązuje zagadki.
Dla osób, które nie mają NES-a, tylko Switcha, a chciałyby nadrobić klasykę bez wydawania na grę tyle samo pieniędzy, co na mieszkanie, mamy przy tym dobrą wiadomość. Po opłaceniu abonamentu Nintendo Switch Online otrzymuje się dostęp do ponad setki klasycznych gier z NES-a i SNES-a, które można emulować na najnowszym sprzęcie Nintendo.
Osoby, które wolą nowsze produkcje, mogą z kolei odpalić najnowszą odsłonę cyklu, czyli The Legend of Zelda: Breath of the Wild, która za rok doczeka się kontynuacji. Oprócz tego na Switchu jest dostępny remake innej gier z tego cyklu, czyli The Legend of Zelda: Link’s Awakening rodem z GameBoya, a niedługo pojawi się remaster The Legend of Zelda: Skyward Sword.
Źródło grafiki głównej: comics.ha.com