Przed globalnym ociepleniem nie uciekniesz nawet w Cyberpunku 2077
Cyberpunk 2077 nie boi się poruszać poważnych tematów. Jednym z nich jest transhumanizm, kolejnym odzieranie nas z prywatności przez korporacje, a jeszcze innym… globalne ocieplenie.
Podczas drugiego odcinka Night City Wire twórcy gry Cyberpunk 2077 opowiedzieli, czego możemy się po niej spodziewać. Sporo czasu poświęcono ścieżkom życia postaci gracza, którymi są Nomad, Street Kid oraz Corpo. Każda ma inną misję wprowadzającą i każda z trzech wersji V inaczej poznaje Jackiego.
W przypadku Street Kida już od samego początku znajdujemy się w samych trzewiach Night City. Corpo również zaczyna swoją przygodę w mieście, ale jako pracownik korporacji, który dopiero później spada na samo dno drabiny społecznej. W przypadku Nomada rozgrywkę gracze rozpoczną z kolei na przedmieściach.
CD Projekt RED nie kryje: pustkowia dookoła Night City nazywane Badlands w Cyberpunk 2077 są efektem globalnego ocieplenia.
Gracze, którzy wybiorą postać Nomada, jako pierwsi będą mogli zobaczyć, jak wygląda w świecie przyszłości przyroda — a właściwie to, co z niej zostało. W świecie, w którym władzę przejęły korporacje, nikt nie liczy się z ochroną środowiska, a globalne ocieplenie wykończyło świat.
Badlands, czyli pustkowia otaczające główne miejsce akcji Cyberpunka 2077, są przepalone słońcem i nic tam nie rośnie. W tym świecie nie ma już rządów i organizacji międzynarodowych, które dbałyby o dobro wspólne. W hedonistycznej dystopii każdy myśli tylko o własnym nosie.
Co przy tym istotne, gracze będą mogli pojechać na tereny podmiejskie na późniejszym etapie gry — i to nie tylko wtedy, jeśli zaczynali grę jako Nomadzi. Twórcy wyjaśniają jednak, że warto taką wycieczkę przemyśleć, bo Badlands to bardzo niebezpieczne miejsce…