REKLAMA

Spędziłem tydzień z Xiaomi Mi 10. Dwa zachwyty i dwa rozczarowania

Minął tydzień, odkąd po raz pierwszy wyjąłem z pudełka Xiaomi Mi 10. Mamy jednak jeszcze tydzień do startu sprzedaży w sklepach, więc zamiast spieszyć się z recenzją, opowiem wam o dwóch rzeczach, które już teraz mnie zachwyciły i dwóch, które już teraz rozczarowały.

Spędziłem tydzień z Xiaomi Mi 10. Oto moje obserwacje
REKLAMA
REKLAMA

Fani Xiaomi przywykli do tego, że topowe urządzenia firmy kosztują bardzo rozsądne pieniądze, nawet gdy konkurencja wycenia swoje produkty o wiele wyżej. W tym roku jednak Xiaomi niemal zrównało się ceną z najważniejszymi rywalami – testowany przeze mnie egzemplarz Xiaomi Mi 10 kosztuje 3499 zł, a przecież w ofercie jest jeszcze droższa wersja za 3999 zł oraz wariant Pro za 4399 zł.

Sądząc po komentarzach pod pierwszymi wrażeniami, konsumenci są jednoznacznie rozgoryczeni tak wysoką ceną Xiaomi Mi 10. Tym bardziej więc chciałem dać smartfonowi więcej czasu na to, by mógł się obronić i udowodnić, że wart jest tych pieniędzy.

Tydzień to za mało, by jednoznacznie stwierdzić, czy warto kupić Xiaomi Mi 10. Jako że lockdown trwa w najlepsze i nie wypada szlajać się po mieście, test aparatu również musi chwilę poczekać.

Tym niemniej po tygodniu znalazłem dwie rzeczy, które Xiaomi Mi 10 robi kapitalnie i dwie rzeczy, które robi… niezbyt kapitalnie.

Xiaomi Mi 10 – dwie ogromne zalety

Xiaomi Mi 10 opinie

Pierwsza z dwóch zalet, które od razu rzucają się w oczy (tutaj dość dosłownie) to ekran. Jedyne, czego można w nim nie lubić, to ciut za mocno zakrzywione krawędzie. Oprócz tego? Cud, miód i orzeszki.

Panel AMOLED o przekątnej 6,67” i rozdzielczości 2340 x 1080 px prezentuje się wspaniale. Ekran mojego prywatnego iPhone’a 11 wygląda przy nim naprawdę biednie, zwłaszcza gdy dodamy do równania odświeżanie 90 Hz. Wyższa częstotliwość odświeżania w Xiaomi naprawdę przekłada się nie tylko na piękniejsze, płynniejsze wizualnia, ale też znacząco wpływa na percepcję płynności działania tego telefonu.

Xiaomi Mi 10 sam w sobie ma potężne podzespoły, więc mocy mu nie brakuje. Dodanie do kompletu ekranu 90 Hz sprawia jednak, że każda najdrobniejsza czynność zdaje się odbywać jeszcze szybciej.

O dziwo nawet gdy kładę Xiaomi Mi 10 obok teoretycznie lepszego Samsunga Galaxy S20 Ultra, nie mogę powiedzieć, by ekran w Samsungu podobał mi się bardziej. Czuć co prawda różnicę między 120 Hz a 90 Hz na korzyść Galaxy S20 Ultra, ale za to Xiaomi Mi 10 ma nieporównywalnie szybszy i bardziej dokładny czytnik linii papilarnych pod ekranem. Obok topowych OnePlusów – to prawdopodobnie najszybszy tego typu czytnik na rynku.

Druga zaleta to czas pracy z dala od gniazdka.

Xiaomi Mi 10 opinie

Ponownie: tydzień to za mało na jednoznaczną ocenę. Póki co jednak o czasie pracy Xiaomi Mi 10 mogę mówić wyłącznie w superlatywach.

Akumulator 4780 mAh bez najmniejszego problemu wystarcza mi na dwa dni pracy, a w przeciwieństwie do wielu smartfonów z Androidem, Xiaomi Mi 10 nie gubi zbyt wiele prądu w trybie uśpienia – przez noc spada może 5 proc.

Jak do tej pory najszybciej udało mi się zmęczyć Xiaomi Mi 10 osiągając 6,5 godziny uruchomionego ekranu, oglądając anime w przeglądarce, korzystając z mediów społecznościowych i puszczając podcast na YouTubie w trakcie zmywania naczyń.

Ten dzień Xiaomi Mi 10 i tak zakończył z zapasem ponad 30 proc. energii. Owszem, zbyt małym na kolejny dzień użytkowania, ale też dostatecznie dużym, bym nie martwił się ładowaniem przez całą dobę.

Xiaomi Mi 10 – dwie znaczące wady

Xiaomi Mi 10 opinie

Pierwszą wadę widać już w specyfikacji technicznej: Xiaomi Mi 10 nie jest odporny na pył i wodę, jako jeden z nielicznych smartfonów tej klasy.

W 2020 r. sztandarowy smartfon bez normy IP67/68 odrobinę nie przystoi. Zabezpieczenie przed zachlapaniem dawno już powinno stać się standardem na wszystkich półkach cenowych, a co dopiero na półce najwyższej.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio bałem się wyciągnąć topowy telefon z kieszeni w deszczową pogodę. Zwykle mogę sięgnąć po telefon, zupełnie nie przejmując się deszczem, i wysłać wiadomość do żony lub przeprowadzić rozmowę telefoniczną. Mając przy sobie Xiaomi Mi 10, bałem się zareagować na powiadomienie podczas deszczowego spaceru z psem, z obawy o zachlapanie wnętrza urządzenia.

Taki lęk zdecydowanie nie powinien towarzyszyć użytkowaniu telefonu za 3500 zł.

Druga wada to raczej rozczarowanie niż obiektywny problem. Chodzi o głośniki.

Według analizy DxO Mark, Xiaomi Mi 10 ma jedne z najlepszych, jeśli nie najlepsze głośniki spośród wszystkich smartfonów.

Według mnie, można z tą analizą zrobić to samo, co z każdą inną analizą DxO Mark (co konkretnie – dopowiedzcie sobie sami).

Głośniki stereo w Xiaomi Mi 10 są… w porządku. Grają. Istnieją. Xiaomi nawet chwali się, że dzięki nietypowemu układowi (górny głośnik to osobny przetwornik, nie głośnik do rozmów) obrazowanie stereo w Xiaomi Mi 10 jest lepsze i wierniejsze.

Xiaomi Mi 10 opinie

Może to wszystko prawda, nie wiem, nie dysponuję sprzętem, który umożliwiłby mi tak wnikliwe pomiary. Może w syntetycznych testach głośniki Xiaomi Mi 10 rzeczywiście się wyróżniają.

Tyle że w codziennym użyciu nie wyróżniają się ani trochę. Ba, grają po prostu słabo na tle innych głośników stereo w smartfonach konkurencji. Gdy kładę Xiaomi Mi 10 obok iPhone’a 11 i Samsunga Galaxy S20 Ultra, test porównawczy przypomina bicie słabszego.

Głośniki w Xiaomi Mi 10 grają cieniutko, sucho, brakuje im szczegółowości. Obraz stereo istotnie zdaje się być szerszy niżu konkurencji, ale za to Xiaomi Mi 10 gra o wiele ciszej od wspomnianych wyżej rywali. Kompletnie brakuje mu też niskich częstotliwości, z którymi zarówno nowy iPhone jak i nowy Galaxy radzą sobie wzorowo, jak na smartfony oczywiście.

Xiaomi Mi 10 opinie

Rozczarowałem się okrutnie. Z głośników w smartfonach korzystam bardzo często – czy to do słuchania podcastów, czy do oglądania filmów na YouTubie. Dla mnie są one bardzo istotnym elementem każdego telefonu, zwłaszcza gdy światowa konsumpcja treści wideo na smartfonach przegania każde inne urządzenie. Dobre głośniki to podstawa. Xiaomi Mi 10 ma głośniki co najwyżej akceptowalne.

Powyższe wady nie zmieniają faktu, że… lubię ten telefon.

Xiaomi Mi 10 opinie

Lubię ten telefon. Mówię to wprost i bez ogródek – lubię ten telefon o wiele bardziej niż spodziewałem się go polubić, zważywszy na to, jak kontrowersyjnie został wyceniony.

Brakuje mu odporności na wodę. Brakuje mu porządnych głośników, choć producent twierdzi, że jest inaczej. Wielu ludziom brakuje też złącza jack 3,5 mm.

REKLAMA

Po pierwszym tygodniu muszę jednak powiedzieć, że te braki nie przeważają zalet Xiaomi Mi 10, zwłaszcza rewelacyjnej szybkości działania, ślicznego ekranu i kapitalnego czasu pracy.

Czy jednak warto wydać 3500 zł na Xiaomi Mi 10, zamiast sięgnąć po iPhone’a, Galaxy S20, czy nadchodzącego OnePlusa 8 Pro? Tego jeszcze nie wiem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA