REKLAMA

Nie ma co liczyć na pełny Pokedex w Pokemon Sworid i Shield. Nowe gatunki nie zostaną dodane w DLC

Nadchodząca premiera gier Pokemon Sword i Shield zapowiada się na katastrofę. Game Freak dolał właśnie oliwy do ognia. Masuda podkreśla, że nie ma co liczyć na DLC, które wprowadzi do pierwszej pełnoprawnej odsłony serii na konsole z rodziny Switch pełny Pokedex.

Pokemon Sword Pokemon Shield problemy
REKLAMA
REKLAMA

Pokemon to jedna z najważniejszych marek w portfolio Nintendo. Gry na wyłączność na sprzęty japońskiej firmy od studia Game Freak mają wiernych fanów, którzy kupują kolejne części serii oraz kolejne konsole Nintendo od dwóch dekad. Ich cierpliwość wystawiona została jednak na próbę.

Można było się spodziewać, że najnowsze części, a zarazem pierwsze pełnoprawne odsłony na konsole Switch i Switch Lite, będzie murowanym hitem. Zapowiada się jednak na coś zgoła przeciwnego, a studio nie umie sobie poradzić z problemem wizerunkowym.

Wszystko przez niepełny Pokedex w Pokemon Sword i Pokemon Shield.

Dopiero po uruchomieniu przedsprzedaży okazało się, że Pokemon Sword i Shield to pierwsze gry z głównej serii Pokemon, które nie będą miały dostępu do wszystkich dotychczasowych stworków. W dodatku aż do teraz oficjalnie nie wiadomo, które z nich się pojawią, a które nie. Do tej pory było to nie do pomyślenia.

Co prawda w kampanii zwykle dostępne były tylko wybrane Pokemony z danego regionu - wyłącznie nowe lub nowe przemieszane z tymi, które już znaliśmy - ale pozostałe dało się pozyskać na różne sposoby. Można było złapać je w grze już po ukończeniu głównego wątku bądź zdobyć poprzez transfer ze starszych części.

Teraz nie ma co liczyć nawet na DLC do nowych gier z serii Pokemon, które wprowadzą brakujące gatunki.

Game Freak od dawna podkreśla, że przygotowanie animacji dla blisko tysiąca stworków to było zbyt dużo pracy. Patrząc na to, jak wygląda ich gra oraz na to, że CD Projekt RED dał radę wtłoczyć do konsoli Switch grę Wiedźmin 3: Dziki Gon, można na to patrzeć jak na wymówkę, no ale mleko się rozlało.

Deweloperzy jak postanowili, tak zrobili. Po raz pierwszy część stworków pójdzie pod nóż i nie pojawi się w ogóle - nawet po zakończeniu głównego wątku. Fani mieli nadzieję, że to będzie tylko przejściowa sytuacja, a problem rozwiążą dodatki z odpowiednimi animacjami, choćby płatne, ale i tego nie będzie.

Game Freak w dodatku nie potrafi poradzić sobie z kryzysem wizerunkowym i strzela sobie w kolana i stopy.

Studio ustami Junichiego Masudy nie tylko potwierdziło, że pełny Pokedex nie pojawi się w Pokemon Sword i Pokemon Shield, ale w dodatku podkreśliło, że podobnie będzie to wyglądać w przypadku wszystkich kolejnych gier z serii - a jeśli ktoś chce zarządzać całą swoją kolekcją, to zostaje mu Pokemon Home.

To ogromny cios prosto w serca wielu graczy - ale to tylko jeden z wielu. Na firmą spadła lawina krytyki ostatnio po tym, jak Masuda odpowiedział słowami „dzięki!!!” na sarkastycznego tweeta. Jedna z fanek mówiła, że czeka na nową grę, ale pokazywała przy tym paznokcie z narysowanym Bayleefem, którego ma w niej nie być.

Sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli.

Fani, od kiedy tylko się okazało, że nie będą mieli dostępu do wszystkich Pokemonów, głośno wyrażają swoje niezadowolenie. Sytuacja eskalowała do tego stopnia, że twórcy odwołują oficjalną premierę gry w Japonii… ze względu na obawy o swoje bezpieczeństwo.

REKLAMA

Mimo wszystko to dobrze, że Game Freak stawia już teraz sprawę jasno. Jeśli dla kogoś pełny Pokedex jest kluczowy, to może już nie robić sobie złudnych nadziei i podjąć decyzję co do tego, by anulować preorder na nową grę. Mimo wszystko szkoda, że studio tak podchodzi do sprawy.

Odbiorcy, którzy widzą, jak wyglądają inne gry na konsolę Switch, mają jednak prawo być rozczarowani. Pokemony nie tylko wyglądają na materiałach promocyjnych jak podrasowana gra z 3DS-a, ale w dodatku więcej Pokemonów jest teraz w mobilnym Pokemon GO na smartfony niż ma być w Pokemon Sword i Shield…

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA