DualShock 5 na oficjalnym patencie. Bez wbudowanego ekranu dotykowego, za to z głośnikiem i USB-C
Dokument przedstawiający projekt kontrolera DualShock 5 przeznaczonego dla konsoli PlayStation 5 pojawił się na witrynach japońskiego urzędu patentowego. Pad jest zadziwiająco podobny do swojego poprzednika. Zabrakło w nim jednak dodatku, na który miałem spore nadzieje: ekranu dotykowego.
Dokument pobrany z oficjalnej witryny japońskiego urzędu patentowego pochodzi bezpośrednio od Sony. Widać na nim projekt kontrolera DualShock 5, który jest zadziwiająco podobny do swojego poprzednika. Poniżej możecie zobaczyć grafiki porównawcze, które zestawiają obok siebie patentowe projekty padów DualShock 5 oraz DualShock 4.
DualShock 5: Zmian jest sporo, ale są subtelnej natury.
Widać na przykład, że krzyżak kierunkowy będzie mniej wklęsły w centralnej części. Delikatnie zmieni się także kształt kontrolera. Urządzenie będzie nieco szersze na wysokości uchwytów, a także bardziej opływowe i z widocznie mniej ostrymi kątami. Czyli idziemy nieco w kierunku kontrolera Microsoftu. Cieszy, że Sony zdecydowało się na gniazdo USB-C zapewniające szybkie ładowanie oraz ujednolicenie standardów.
Bardzo mi się podoba, że przyciski Options oraz Share zostały przesunięte nieznacznie w górę. Teraz znajdują się zbyt blisko tarcz przycisków kierunkowych oraz przycisków funkcyjnych. Nigdy nie był to wielki problem, ale dobrze, że Sony dba nawet o tak małe detale. Uchwyty na dłonie w DualShosku 5 są jednolite i bez odczuwalnego przeskoku między połyskującą oraz chropowatą częścią plastiku. Na szczęście obudowa z miłą w dotyku, chropowatą fakturą poprawiającą chwyt wciąż znajduje się na spodniej części kontrolera.
Zabrakło spekulowanego ekranu dotykowego. Rozumiem decyzję, ale wciąż szkoda.
Zdaję sobie sprawę, że instancja takiego ekranu w każdym kontrolerze miałaby wielki wpływ na a) cenę konsoli, w pudełku z którą zawsze znajduje się przynajmniej jeden pad oraz b) cenę samego DualShocka 5. Mając w pamięci, jak często pad Sony spada mi na podłogę, obecność dotykowego wyświetlacza mogłaby ponadto zwiększyć awaryjność DualShocka oraz zmniejszać jego wytrzymałość konstrukcyjną. Do tego dochodzi odczuwalnie krótszy czas pracy na jednym ładowaniu. Same wady.
Z drugiej strony ekran w kontrolerze potrafi być kapitalnym dodatkiem. Pamiętam takie rozwiązanie z konsoli Sega Dreamcast, gdzie mały wyświetlacz zbudzał gigantyczne zainteresowanie. Przeniesienie części rozgrywki na drugi ekran to także element charakterystyczny dla konsoli Nintendo 2SD oraz 3DS. Malutki ekran pozwala na błyskawiczny podgląd mapy, sprawne zarządzanie ekwipunkiem, realizację ciekawych mini-gier, a także aktywizację gracza podczas ekranów ładowania. Taki wyświetlacz mógłby być także świetnym miejscem dla klawiatury systemowej.
Proste wibracje ustąpią miejsca zaawansowanej haptyce.
Dzięki haptyce DualShock 5 odwzoruje rodzaj powierzchni, siłę nacisku oraz stopień oporu. Za pomocą wibracji oraz silniczków wykonujących ruchy dociskowe oraz akustyczne poczujemy kruszone w dłoniach szkło, jak i zahaczenie tylnym kołem samochodu o żwir przy asfalcie. Doświadczymy faktury tego żwiru, mając pod dłońmi przesypujące się kamyczki. W haptyce drzemie potężny komunikacyjny potencjał, a Sony będzie chciało go okiełznać w kontrolerze DualShock 5. Stąd instalacja niewidocznych na patencie siłowników akustycznych, których próżno szukać w modelu DualShock 4.
Do tego DualShock 5 zaskoczy graczy regulowanym skokiem oraz oporem spustów. Twórcy gier wideo dopasują działanie przycisków L2 i R2 do wydarzeń na ekranie. Definiując opór spustów w rozmaitych warunkach, deweloperzy mogą np. nadać unikalnych cech trzymanym w dłoniach giwerom. Zmienny opór może się także świetnie spisać w grach wyścigowych albo kolejnym Ace Combat.
Na ten moment nie wiadomo dokładnie, kiedy DualShock 5 oraz PlayStation 5 trafią do sprzedaży. Najbardziej prawdopodobna jest końcówka 2020 r., ze wskazaniem na przełom października oraz listopada.