Skończyły się marzenia o polskim Apple'u. GoClever zmywa się z rynku, nie będzie już nawet serwisu
Bardzo chciałem zacząć ten tekst słowami - „upadłość GoClever, o której mówiło się od dawna, stała się faktem”, ale to przecież nieprawda, bo się o tym kompletnie nie mówiło.
GoClever obchodziło fanów technologii znacznie mniej niż zeszłoroczny śnieg. Aż wstyd się przyznać, że kiedyś uznałem ich telefony za „nawet ciekawe” i poleciłem je dwóm kolegom jako „nie za dobre, ale przynajmniej bardzo tanie”. Obaj wykosztowali się te 299 złotych, ale po pół roku urządzenia były w stanie kompletnej dewastacji. Pękały nie tylko od upadków na podłogę, ale i od samego patrzenia. Były to GoClever Quantum 4.
Warto uczciwie powiedzieć, że GoClever był mniej więcej tak samo polskim producentem telefonów/tabletów i innych gadżetów, jak Emmanuel Olisadebe jest polskim piłkarzem. No niby wszyscy chcemy w to wierzyć, ale coś tu nie gra.
GoClever, jak zresztą chyba wszyscy „polscy” producenci elektroniki, bez jakiejś przesadnej ingerencji w proces produkcyjno-projektowy (czym, przy podobnym zarzucie broniłoby się Apple), dawało swój brand tanim urządzeniom produkowanym w Chinach. I to był model, który przez jakiś czas się sprawdzał, docierając do klienta mało zamożnego, mało zorientowanego (w galerii handlowej) lub też - przeciwnie - konsumenta nad wyraz świadomego, który szukał wydajności bez dopłacania za markę. Choć z tym było oczywiście różnie.
Pamiętam, jak któryś operator wcisnął mojemu świętej pamięci dziadkowi tablet GoClever. Nie było to urządzenie z górnej półki, ale widywałem kamienie, które w bardziej interaktywny od tego cudu techniki sposób reagowałyby na dotyk.
„Polskie” smartfony miały swój krótki moment popularności, a potem Chińczycy zorientowali się, że w sumie mogą sami tworzyć swoje marki. I tak oto krótki patriotyczny zryw w branży wykosiła w mojej ocenie firma Xiaomi, celująca w segment tanie i dobre. Przy czym po raz pierwszy dobre było naprawdę dobre, a nie tylko taka ułuda przez pryzmat zaoszczędzonych pieniędzy.
Przeglądam sobie archiwa Spider's Web na hasło GoClever, walczyli do samego końca, ale to musiało się tak skończyć. Zgodnie z komunikatem zamieszczonym na stronie producenta można domniemywać, że syndykiem masy upadłościowej został Krzysztof Kononowicz - nie będzie niczego. Ani nowych telefonów, ani nawet serwisu gwarancyjnego. Co z urządzeniami, które zostały wysłane w międzyczasie?