Dwie czołowe pozycje w rankingu aparatów DxO ma Huawei, ale DxO staje się karykaturą
DxO w końcu przetestował aparat w smartfonie Huawei Mate 20 Pro. Nie ma większych niespodzianek: sprzęt objął pierwsze miejsce w tabeli. Niestety ponownie serwis kompromituje się metodologią swoich pomiarów.
Huawei Mate 20 Pro, jeden z najlepszych ubiegłorocznych foto-smartfonów, został oceniony przez serwis DxO Mark. Smartfon zajął pierwsze miejsce w rankingu, wyrównując wynik Huaweia P20 Pro.
Testerzy docenili działanie teleobiektywu, dobry dobór ekspozycji i dobrą kontrolę nad szumem, także w słabym świetle. Do tego dochodzi dobra stabilizacja i autofocus w wideo.
Trudno nie zgodzić się z ogólną oceną serwisu. Huawei Mate 20 Pro wywarł świetne wrażenie również na mnie, o czym pisałem w recenzji aparatu tego smartfona.
Potrójny aparat w Huawei po raz pierwszy wykorzystuje układ trzech obiektywów o różnych ogniskowych, co daje ogromną swobodę działania. Obok standardowego obiektywu mamy teleobiektyw i obiektyw ultra szerokokątny. Taki zestaw sprawdzi się świetnie nie tylko na co dzień, ale też w bardziej wymagających sytuacjach, np. w podróży. Smartfon taki jak Mate 20 Pro u większości osób może być jedynym aparatem na wakacjach, a zdjęcia będą miały świetną jakość.
Niestety kolejny raz widać, że DxO nie nadąża za rozwojem rynku smartfonów.
Mam wielki szacunek do dokładności pomiarów i powtarzalności testów DxO, ale test Huaweia Mate 20 Pro pokazuje, że serwis reaguje na nowości ze zbyt dużą bezwładnością.
Czy dacie wiarę, że w ocenie smartfona nie uwzględniono ultra szerokokątnego obiektywu? DxO ma świetną metodologię sprawdzania jakości zdjęć z teleobiektywu, ale nie wypracował standardów do badania układu trzech różnych obiektywów. Jak czytamy w podsumowaniu:
Podsumowując, DxO nie ocenił 1/3 aparatu, a mimo to wystawił mu ocenę. Dość kontrowersyjnie wypada też fakt, że Mate 20 Pro otrzymał de facto niższy wynik od P20 Pro, a mimo to wyprzedził go w rankingu. Na ocenę P20 pro składa się 114 punktów za zdjęcia i 98 za wideo. Mate 20 Pro dostał odpowiednio 114 i 97 punktów.
To już kolejny przykład na to, że syntetyczne testy DxO stają się coraz mniej miarodajne.
Poprzedni przykład widzieliśmy przy okazji testu Google Pixela 3, który został potraktowany bardzo niesprawiedliwie. DxO nie przetestował najważniejszej funkcji smartfona, czyli trybu Night Shift, który w bezprecedensowy sposób poprawia jakość zdjęć nocnych. W efekcie Pixel 3 wypadł przeciętnie, choć każdy użytkownik tego smartfona będzie zachwycony aparatem.
Tym samym ranking DxO staje się coraz mniej wiarygodny. Pierwsze dwa miejsca obejmują obecnie smartfony Huawei, ale czy można temu wierzyć? I co będzie w nadchodzących miesiącach, kiedy pojawi się więcej smartfonów z trzema różnymi ogniskowymi aparatów?
Taki zestaw ma się pojawić m.in. w Samsungu Galaxy S10. Jeżeli DxO nie przetestuje wszystkich obiektywów, będzie to farsą. Z kolei jeśli przetestuje je w Samsungu, ocena Huawei Mate 20 Pro będzie niesprawiedliwa.