REKLAMA

Dokładnie na taki telefon czekam. Google Pixel 3 może doczekać się znacznie tańszego wariantu

Na telefony z linii Pixel patrzyłem do tej pory z dość dużą niechęcią. Konkurencja w mojej ocenie robiła to lepiej i taniej. Teraz jednak krążą słuchy o najlepszym Pixelu, jakiego Google mógł dla mnie wymyślić.

Oto Google Pixel 3 i Pixel 3 XL
REKLAMA
REKLAMA

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z was moja opinia to jakaś herezja. Uważam jednak, że Google wcale nie robi najlepszych telefonów z Androidem. Zarówno pod względem sprzętu, jak i oprogramowania, preferuję konstrukcje Samsunga i Huawei. Jakby tego było mało, Piksele są koszmarnie drogie. Nie zostało już nic po fantastycznej tradycji, wyznaczonej niegdyś przez linię produktową Nexus.

Pixele mają jednak dwa niezaprzeczalne atuty. Po pierwsze, od razu otrzymują aktualizacje rozwojowe Androida, podczas gdy partnerzy Google’a publikują je z kilkumiesięcznym opóźnieniem, bądź nie robią tego wcale. Po drugie, telefony te mają jedne z najlepszych aparatów na rynku. Czy lepsze od Samsunga i Huawei? Zdania recenzentów są podzielone, ale wszyscy są zgodni, że są doskonałe.

Oprócz świetnych aparatów dostaję również tonę innych dobroci. Za które płacę i których nie potrzebuję.

Nieważne, czy rozmawiamy o Sony, LG, Samsungu czy Huaweiu. Jeżeli chcemy mieć w telefonie aparat wykonujący śliczne zdjęcia, musimy kupić najdroższy model. Huawei P20 Pro, Samsung Galaxy S9+ kosztują ogromne pieniądze, dlatego też dostępne są ich tańsze wersje dla mas. Bez dopisku Pro czy Plus, czasem z dopiskiem Lite.

Tak się jednak składa, że aparat w telefonie jest dla mnie bardzo istotnym elementem. To przecież telefon zawsze mam pod ręką i przecież jest to pierwsze urządzenie, po które sięgam, gdy chcę utrwalić jakąś chwilę. Siłą rzeczy muszę wyłożyć te grubo ponad 3 tys. zł, jeżeli chcę mieć jak najpiękniejsze fotki. Dopłacam przy tym do elementów, które choć są mile widziane, to zupełnie mi zbędne.

Z przyjemnością korzystam z uwierzytelniania twarzą. Cenię sobie doskonałą czerń wyświetlaczy OLED. Doceniam fakt, że Snapdragon 845 czy inny Exynos czy Kirin powodują, że nawet najbardziej wymagające gry i aplikacje śmigają bez zająknięcia. To super, że dopiero ze szkłem powiększającym dostrzegę poszczególne piksele na wyświetlaczu. Chętnie bym jednak się tego wszystkiego pozbył na rzecz możliwości wydania tego 1,5 tys. zł na inne cele.

Google rzekomo mi to umożliwi. Oby plotki o tanim telefonie Pixel 3 okazały się prawdą!

tani pixel 3 class="wp-image-841133"

Do mediów wyciekły informacje o rzekomo szykowanym przez Google’a nowym telefonie marki Pixel. Urządzenie ma nazwę tymczasową Sargo i dysponuje wyświetlaczem LCD – zamiast OLED – o rozdzielczości 2220 x 1080 pikeli. Oprócz tego zawiera procesor Snapdragon 670 z 4 GB RAM-u oraz 32 GB pamięci masowej. W urządzeniu znajdziemy też złącze audio jack.

Te 32 GB brzmi ciut niepokojąco, zwłaszcza jeśli zabraknie slotu na kartę microSD. Najważniejsze jednak jest to, że cudowny moduł fotograficzny z telefonów Pixel 3 i Pixel 3 XL miałby trafić do tego tańszego urządzenia w niezmienionej formie. Tracę więc w takim urządzeniu szmery-bajery, które lubię – ale też które są mi absolutnie zbędne. Zyskuję telefon z najnowszym Androidem i ze świetnym aparatem. Jeżeli konstrukcja będzie solidna, cena stosowna i nie będzie w nim ukrytych niespodzianek – biorę!

Nie wiem jak u was, ale w moim przypadku nowe telefony to życie ponad stan.

REKLAMA

Nadal korzystam z Galaxy S7, który ma już swoje lata. I jedyne, czego serio zazdroszczę moim kolegom i koleżankom z nowymi Galaxy, iPhone’ami czy innymi Mate’ami to aparaty – wszak od czasu premiery tego telefonu Samsunga nauka poszła do przodu. No i akumulator zaczyna mi dawać znać o tym, że czas na kupno nowego urządzenia.

Gdyby nie plotki o nowym Pixelu, prawdopodobnie rozważałbym zakup Galaxy S8 lub Huawei P20 Pro – oba cały czas tanieją, bo pojawiły się w sprzedaży nowsze modele. Zależy mi na aparacie, ale też nie stać mnie na najnowsze sztandarowe modele. Google być może zrobi mi i nam wszystkim fantastyczną niespodziankę – pokaże telefon, który akurat spełnia nasze wymagania. Bez dających się pominąć bajerów. Trzymam kciuki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA