W wyszukiwarce Google schowano prawdziwą grę przygodową. Właśnie ktoś ją odkrył
Google znany jest z licznych easter eggów, a w kodzie swojej przeglądarki schował już niejeden tytuł.
Pracownicy Google'a musieli dzisiaj uśmiechnąć się z satysfakcją. Internauci - a konkretniej użytkownik reddita attempt_number_1 - odkryli grę schowaną w najpopularniejszej wyszukiwarce świata. Jak długo mogła tam czekać na szczęśliwego znalazcę? Nie wiadomo. Ale teraz już każdy może się nią cieszyć po wykonaniu trzech prostych kroków.
Najpierw należy otworzyć wyszukiwarkę Google'a. Potem wyszukać „adventure game”. Na koniec wcisnąć Ctrl+Shift+J (lub Cmd+Option+J na Macbookach). Na ekranie wyskoczy wam konsola tekstowa, a tam znajdziecie pytanie, które fanom „Piły” może wrzucić dreszcz na plecy:
Do you wanna play a game?
Odpowiadamy oczywiście „yes”, wierząc, że w Google'u nie zatrudnił się Jigsaw. W tym momencie zaczyna się oldskulowa, tesktowa przygodówka. Wcielamy się w niej w literę G z nazwy firmy, a naszym zadaniem jest odnaleźć swoich przyjaciół - czyli pozostałe literki o, o, g, l oraz e. Wyruszamy w podróż przez kampus Google'a, wpisując pojedyncze komendy w rodzaju „północ”, „wschód”, „góra” czy „użyj”, aby się przemieszczać i wykonywać akcje. Wszystko, oczywiście, w języku angielskim. I z aligatorami blokującymi drogę.
Mamy do czynienia z kolejną uroczą ciekawostką od Google'a. Tym razem taką, która może starczyć i na godzinę czytania pociesznych opisów. Dość powiedzieć, że z aligatorem radzimy sobie, ubierając kostium aligatora i mówiąc do niego „See you later alligator”. Jeśli komuś odpowiada tego typu humor, to czeka go fajna zabawa, do której można wracać na krótkie sesje gdzieś między otwartymi zakładkami.
Nie jest to też pierwszy taki easter egg schowany w wyszukiwarce. Wpiszcie choćby „zerg rush” i wciśnijcie enter. Śmiało. Na modłę słynnej taktyki ze „StarCrafta” chmara literek „o" wyskoczy na ekran, by zniszczyć wasze wyniki wyszukiwania.Aby przetrwać, będziecie musieli zaklikać je odpowiednio szybko... co mi na touchpadzie laptopa poszło przed chwilą co najmniej średnio.
Inną ukrytą grę Google'a można odblokować poprzez przejście do zakładki z grafikami i wyszukanie „atari breakout”. Wyświetlone zdjęcia ułożą się wtedy w mur, który rozbijać będziemy za pomocą odbijanej kulki. Zupełnie jak w „Breakout” na Atari z 1976 roku, którego współtwórcą był Steve Wozniak.
Warto przypomnieć, że Google pozwala też zabić czas bez dostępu do internetu.
Kiedy po wpisaniu adresu w Google Chrome pojawi się komunikat z T-Rexem, mówiący o braku dostępu do internetu, możemy wcisnąć spację i rozpocząć 8-bitowego endless runnera ze wspomnianym dinozaurem w roli głównej. Ostrzeżenie: może wciągnąć na dłużej niż planowaną minutę. A kiedy już internet wróci, wpiszcie w wyszukiwarce „super mario bros”.
Z kolei symulator latania nie jest może schowany, ale to wciąż interesujący bajer. Po zainstalowaniu Google Earth na komputerze możemy włączyć w opcjach możliwość latania SR22 lub F-16 nad prezentowanymi w programie mapami.
Google zadbało też o klasyki. Po wpisaniu w wyszukiwarce „solitaire” odpalimy pasjansa. Po wpisaniu „pacman” odpalimy „Pac-Mana”. Niegdyś w Google Mapsach mogliśmy też zagrać w „Smarty Pins”, czyli quiz, w którym odpowiadamy, wbijając pinezki na mapie, ale teraz gra dostępna jest tylko pod konkretnym adresem. Podobnie jak „Snake”, który pojawił się w wyszukiwarce w 2013 r. z okazji chińskiego nowego roku.
Patrząc na te wszystkie gry, zarówno poukrywane, jak i już zarchiwizowane, rodzi się pytanie: ile jeszcze skarbów ukryto pod naszym nosem? Tekstowa przygodówka to najnowsze odkrycie, ale może być tego przecież znacznie więcej. Zainteresowani różnymi odkryciami w tym zakresie mogą choćby śledzić reddita Google'a albo aktualizowaną listę easter eggów.