Hotelarze twierdzą, że AirBnB psuje rynek, a polski rząd zgadza się z ich wnioskami
Coraz więcej miast spogląda krzywo na osoby wynajmujące swoje mieszkania turystom. Po Francji, Hiszpanii czy Niemczech nadszedł czas na uregulowanie AirBnB w Polsce.
AirBnB zmieniło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki skostniały rynek turystyczny. Nagle okazało się, że poza hotelami, hostelami i couchsurfingiem, coś jeszcze istnieje. Niestety wynajem mieszkań dla turystów ma też swoje ciemne strony. Coraz więcej krajów dochodzi do wniosku, że koszty AirBnB w takiej formie przekraczają zyski. Polska jest jednym z nich.
O AirBnb opinie są podzielone.
Turyści są zachwyceni, ale branża hotelarska i mieszkańcy miast pałają znacznie mniejszym entuzjazmem do usługi. Wynajęcie mieszkania na dłużej szczególnie w okolicy popularnej turystycznie staje się coraz trudniejsze, a wszędzie indziej coraz droższe. Ludziom bardziej opłaca się wynajęcie mieszkania na kilka dni turystom, niż na rok okolicznym pracownikom. Im bardziej atrakcyjne turystycznie miasta, tym większy jest z tym problem.
Niezbyt zachwyceni takim rozwojem przedsiębiorczości w narodzie są hotelarze, którzy zaczęli tracić klientów na rzecz indywidualnych najemców. Mówią o konkurencji, z którą nie mają szans walczyć. W końcu to oni płacą wyższe podatki i muszą przechodzić kontrole i przestrzegać określonych standardów. Miarka się przebrała i Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego zaczęła o pomoc prosić ministra sportu i turystyki.
Ministerstwo pochyliło się nad problemami i uznało skargi branży za zasadne. Na razie nie ma jeszcze planów wprowadzenia konkretnych rozwiązań, ale jednym z pomysłów jest na przykład tworzenie spisów osób wynajmujących mieszkania na krótki czas. Jak donosi Wyborcza, wiceminister Jarosław Stawiarski potwierdził, że w trakcie prac nad białą księgą, która ma uregulować zasady promocji turystycznej w Polsce, wprowadzi odpowiednie regulacje. Wstępnie przewiduje się, że mogłyby wejść w życie pod koniec 2019 r.
Zakaz wynajmowania w AirBnB obowiązuje już w wielu miastach.
Jeśli Polski rząd nie zajmie się tą sprawą w sukurs hotelarzom może przyjść Bruksela. Komisja Europejska nakazała AirBnB do końca sierpnia zaprezentować, jak platforma ma zamiar dostosować się do jej regulacji. Z prośbą o to do KE zgłosiło się 14 miast Unii w tym Kraków. Różnego rodzaju ograniczenia pojawiły się już w wielu miastach całej Europy chociażby w Madrycie, Berlinie i Paryżu.
Prawodawcy mogą więc spojrzeć na rozwiązania z innych krajów i zadecydować, które z nich chcieliby zaaplikować i u nas.