REKLAMA

Wikipedia w Polsce zamknięta do odwołania. To protest przeciwko ACTA2

Internauci z Polski, którzy chcą wejść na stronę internetową Wikipedii, mają problem. Nie da się pogłębić swojej wiedzy na inny temat, niż ten związany ze zmianami w prawie i nadchodzącym głosowaniu w Parlamencie Europejskim. Polska edycja Wikipedii nie działa do odwołania.

Wikipedia
REKLAMA
REKLAMA

Dzięki bogactwu opisanych przez lata haseł i staranności użytkowników, którzy je tworzą i edytują, nie pobierając za swoją pracę wynagrodzenia, Wikipedia stała się źródłem wiedzy dla wielu internautów. Wpisała się w krajobraz współczesnego internetu. Miejmy nadzieję, że na stałe. Teraz jednak zniknęła. Na chwilę.

Chociaż edycją haseł w Wikipedii może zajmować się każdy, a nie tylko naukowcy weryfikowani przez wydawnictwo sprzedające papierowe encyklopedie, społeczność stale się pilnuje, by przeciwdziałać nadużyciom. A czasem sama się aktywizuje. Ze zdziwieniem dziś odkryłem, jak bardzo naturalne stało się dla mnie korzystanie ze zbiorów Wikipedii.

Dlaczego nie działa Wikipedia w Polsce?

Dzisiaj po wejściu na stronę główną polskiej edycji Wikipedii, a także przy próbie wejścia na podstronę wybranego hasła z wyników wyszukiwania Google’a, wyświetla się spory komunikat. Do takich sytuacji jestem już przyzwyczajony, bo pojawiają się ostatnio coraz częściej, co ostatnio na łamach Spider’s Web zgrabnie opisał Kuba Kralka, zaśmiewając się przez łzy ze strony Current state of Webdesign.

Wikipedia z kolei wielokrotnie próbowała walczyć o uwagę użytkowników przed udostępnieniem im artykułu, by prosić o finansowe wsparcie na rozbudowę projektu. Wyskakujące okienka o RODO, cookies, prośbach o zapisie na newsletter, udzielenie wsparcia finansowego lub sprzedaż duszy diabłu zwykle się da jednak zamknąć. Nie w tym przypadku.

Wikipedia zdecydowała się teraz na radykalny krok. Zablokowano dostęp do wszystkich zbiorów. Użytkownicy mogą zapoznać się jedynie ze stanowiskiem twórców Wikipedii dotyczącym dyrektywy o prawach autorskich z lipca 2018 roku. Pojawiły się też odnośniki, ale wyłącznie te pozwalające na kontakt z europosłem i linkujące do artykułu o dyrektywie oraz do stanowiska fundacji Wikimedia.

Stanowisko wikipedystów w kwestii dyrektywy o prawach autorskich (lipiec 2018):

Dlaczego twórcy Wikipedii zaciemnili strony?

Wikipedyści przestrzegają, że przegłosowanie ustawy w obecnej formie może uderzyć otwarty internet. Wedle ich interpretacji wprowadzone zostaną nowe ograniczenia i restrykcje, co ma utrudnić dzielenie się informacjami w mediach społecznościowych. Oświadczenie skupia się więc głównie na potencjalnych problemach, jakie mogą dotknąć Wikipedię w kontekście nowych przepisów.

Sprawa jest jednak znacznie bardziej złożona i w dodatku narosło wokół niej wiele mitów. Oczywiście prawdą jest, że nadchodzące głosowanie budzi słusznie duże emocje. Wiele zapisów w Artykule 11 i Artykule 13 jest kontrowersyjnych. Jak jednak przekonuje Kuba Kralka, redaktor naczelny serwisu Bezprawnik, jest się czego obawiać - ale nie można dać się zwariować:

Wikipedia na szczęście nie wydaje się wpisywać w tę zbiorową histerię i słusznie zwraca uwagę na problem, zachęcając do poszerzenia wiedzy na ten temat. Ja zresztą też zachęcam, by zapoznać się z dodatkowymi materiałami na ten temat, które można znaleźć na Bezprawniku:

W oświadczeniu Wikipedystów zabrakło jednak informacji, jak długo dostęp do zbiorów będzie zablokowany. Głosowanie odbędzie się jednak już jutro i zapewne również jutro dostęp do artykułów w polskojęzycznej Wikipedii zostanie odblokowany.

Aktualizacja: Wikipedia potwierdza, że akcja zaciemniania witryny potrwa 24 godziny do jutra do 15:00.

Jest sposób, by dostać się do wpisów z polskiej Wikipedii pomimo blokady jeszcze dziś.

REKLAMA

Serwis wyświetla informację zaraz po wejściu na stronę główną lub podstronę hasła w przeglądarkach na komputerach stacjonarnych - ale tylko w przypadku polskiej edycji. Dostępne są dla również Wikipedie w innych językach niż polski, w tym największa, anglojęzyczna.

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by skorzystać z aplikacji mobilnej, która nie blokuje dostępu do treści. Ba, nawet dostałem dziś powiadomienie, które zachęcało do zapoznania się z jednym aktualnym dziś hasłem, które bynajmniej nie dotyczyło nowych przepisów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA