Włodzimierz Szaranowicz poinformował, że to jego ostatnie Igrzyska. Będzie mi go brakowało
Włodzimierz Szaranowicz postanowił zakończyć swoją olimpijską karierę i zapowiedział, że to były jego ostatnie Igrzyska. Czas ustąpić miejsca młodszym?
Szaranowicz był w moim życiu od zawsze, tzn. odkąd pamiętam, gdy włączało się w telewizji sport (a było to w czasach dwóch kanałów w telewizji), to tam był Szaranowicz, siedział w studiu lub coś komentował. No generalnie dla młodego mnie sport = Szaranowicz. Trochę tak, jak gdyby próbować utożsamiać teleturnieje, w których zgaduje się tytuły piosenek po jednej nutce z kimś innym, niż Janowski.
Moje spotkania z...
Najbardziej utkwiło mi w pamięci moje spotkanie ze znanym komentatorem. To był pierwszy rok studiów, bawiłem się jeszcze w coś na kształt dziennikarza (którym nie jestem) i serwis Gry-OnLine wysłał mnie na jakieś zawody w FIFA 08. Miałem je nie tylko obserwować, ale też znaleźć faceta z kamerą i nagrać jakąś setkę dla raczkującego prototypu ich późniejszej telewizji. To był mój dosłownie pierwszy miesiąc współpracy z serwisem, a sam jeszcze byłem młody, ambitny i nie wiedziałem do końca co i jak, więc bardzo mi zależało.
Oczywiście facet z kamerą niby coś tam słyszał, że ma mi pomóc w realizacji materiału, ale był tym faktem kompletnie niezainteresowany (a było to w czasach, gdy w kieszeni miałem Motorolę z klapką, więc byłem na niego skazany). Tak przez dobre 6 godzin go męczyłem żebyśmy w końcu coś nagrali i zgodził się, gdy hala już w zasadzie pustoszała, ekipa porządkowa zbierała papierki, a Szpakowski i Szaranowicz w płaszczach opuszczali lokal.
Po drodze odpytał ich już chyba każdy, kto miał odpytać, dali pełno autografów, pełno zdjęć, była jakaś 22.00 i na pewno zmęczeni chcieli już wracać do domu. Już nawet facet z kamerą stracił wiarę i też próbował mi uciec. I wtem stanąłem naprzeciwko legend mojego dzieciństwa, Szpakowskiego i Szaranowicza. Zadałem kluczowe z punktu widzenia moich ówczesnych obowiązków pytanie i jeden z komentatorów kompletnie mnie zignorował, natomiast drugi też ewidentnie nie miał już ochoty tego robić, ale chyba zobaczył desperację w moich oczach i już wyłącznie z litości zgodził się na kilka minut wywiadu do kamery.
Byłem tak przejęty, że dopiero w połowie trzeciego pytania zorientowałem się, że tak naprawdę jest to mój pierwszy występ przed kamerą i nie mam pojęcia, co robię. Ale dziennikarz w profesjonalny sposób nie dał mi odczuć, że jestem kompletnym indolentem, a ja wróciłem do domu z tarczą. Miałem materiał filmowy, który chyba nawet nie został potem nigdzie wyemitowany, ale ja go do dziś trzymam w rodzinnych archiwum na pamiątkę...
Włodzimierz Szaranowicz
No właśnie, nie wiem nawet na pamiątkę czego. Chyba głównie na pamiątkę tego, jak fajnym facetem jest Włodzimierz Szaranowicz.
Piszę o tym, bo może od tej strony go znaliście, wiedzieliście o nim głównie to, że jest przykładnym profesjonalistą, który przez lata prowadził nas przez rozmaite zawody sportowe, w szczególności będąc wiernym towarzyszem największych sukcesów Adama Małysza, którego przecież tak podziwiam.
Może to właśnie z powodu tamtej sytuacji mam tak ogromny sentyment do Szaranowicza i nawet Szpakowskiego, który wprawdzie ominął mnie bez słowa, ale... Jestem zdania, że komentatorzy starszej daty byli dość wyrazistymi postaciami. Pomimo licznych pomyłek Szpakowskiego uważam, że powinniśmy pielęgnować ten nasz prywatny skansen. Młode pokolenie komentatorów nc+ czy Eleven? Bardzo fajne, profesjonalne, ale wszyscy tacy sami.
Szaranowicza z jego profesjonalizmem, głosem, emocjami, no i prywatną sympatią z przyczyn opisanych powyżej, będzie mi brakowało bardzo. Mam nadzieję, że deklaracja o ostatnich Igrzyskach nie oznacza jeszcze całkowitego wycofania się z mediów. Trudno też powiedzieć kto jest zapowiadanym następcą. Pewnie chodzi o Przemysława Babiarza, który oczywiście przyjemnie komentuje skoki... ale jego głos od lat kojarzy mi się z nieco innymi aspektami dziennikarstwa sportowego i jakoś tak... Będzie Szaranowicza brakowało, to pewne.