Może być problem ze spełnieniem rządowych obietnic. Liczby pokazują, że Polacy nie pokochali elektrycznych samochodów
Oj, będzie problem z tym milionem samochodów elektrycznych na polskich drogach...
Milion aut elektrycznych w Polsce w ciągu 10 lat - taki jest plan polskiego rządu, ogłoszony w połowie 2016 roku. Przyglądając się najnowszym statystykom sprzedaży elektryków w naszym kraju, będzie jednak bardzo, bardzo trudno zrealizować ten cel.
Ile elektrycznych samochodów kupują Polacy?
Dużo więcej, niż rok temu. Według danych opublikowanych dziś przez ACEA, wzrost w trzecim kwartale tego roku wyniósł (rok do roku) aż 283,3 proc. Co to jednak oznacza?
Niewiele. Bo jeśli chodzi o konkretną liczbę zarejestrowanych u nas samochodów elektrycznych, to wzrosła ona z komicznych 36 do zabawnych 138 egzemplarzy. W sumie w tym roku (od pierwszego do trzeciego kwartału) zarejestrowano w Polsce 263 samochody elektryczne - rok wcześniej było to 69 sztuk.
Dla lepszego zobrazowania sytuacji (choć nie bezpośredniego porównania!) pojedyncze modele najpopularniejszych aut w naszym kraju sprzedają się w ciągu pół roku w okolicach 8-10 tys. egzemplarzy.
Jak to wygląda na tle reszty Europy?
Zależy od tego, z kim chcemy się porównywać. Z obecnym wynikiem wyprzedzamy m.in. Słowenię (71), Słowację (39), Rumunię (74), Litwę (15), Łotwę (7), Grecję (9), Estonię (4), Finlandię (119) czy Czechy (85).
Wyprzedza nas jednak chociażby Portugalia (366), Włochy (427), Dania (300), Belgia (560) czy Węgry (151). Nie wspominając już o takich gigantach w tej kategorii jak Wielka Brytania (3433), Niemcy (6244), Francja (5208) czy Holandia (2413).
Pod względem procentowych wzrostów jesteśmy w czołówce, ale nie na pierwszym miejscu. Największy wzrost zanotowały Węgry, które mogą pochwalić się wzrostem w tym kwartale (w skali roku) o prawie 530 proc. (choć do liczbowego poziomu podobnego do naszego).
W sumie na terenie Unii Europejskiej sprzedano w trzecim kwartale tego roku niecałe 24 tys. samochodów w pełni elektrycznych. Rok temu wynik ten był o prawie 10 tys. egzemplarzy niższy.
Na samochody elektryczne będzie czas. Hybrydy to teraźniejszość.
O wiele lepiej od samochodów elektrycznych - z oczywistych powodów - radzą sobie za to w naszym kraju hybrydy. Ale nie plug-in (170 egzemplarzy w trzecim kwartale, wzrost o 67 proc. rok do roku), ale te klasyczne, takie jak Prius.
W trzecim kwartale sprzedało się w Polsce 3548 hybryd, co oznacza wzrost rok do roku o 43,1 proc. Nie jesteśmy wprawdzie w tej kategorii liderem pod żadnym względem, ale udało nam się wyprzedzić tu takie kraje jak np. Austria, Belgia, Dania, Finlandia czy Portugalia. Do Irlandii (4344) czy Holandii (4523) trochę nam jeszcze brakuje. Dużo więcej brakuje nam do Wielkiej Brytanii (ponad 22 tys. egzemplarzy), Hiszpanii (13 tys.), Francji (ponad 15 tys.), Niemiec (prawie 15 tys.) czy Włoch (prawie 13,5 tys.).
Nie tylko prąd.
Całkiem nieźle wygląda też w Polsce sprzedaż samochodów z napędem alternatywnym, ale nie tych zasilanych prądem (czyli np. LPG).
W trzecim kwartale sprzedano 2420 takich pojazdów - wyprzedziliśmy tym samym Belgię, Austrię, Czechy, Danię, Finlandię. Niemcy, Francję, Hiszpanię, Szwecję i... w zasadzie całą stawkę. Przed nami są tylko Włochy, których mieszkańcy kupili prawie 34 tys. sztuk samochodów na paliwa alternatywne.
Długa droga przed elektrykami.
Z najnowszego raportu ACEA można wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze, sprzedaż samochodów elektrycznych i zasilanych paliwami alternatywnymi w UE stale rośnie- w tym kwartale, rok do roku, wzrost ten wyniósł 51,4 proc.
Niestety, jeśli chodzi o same auta elektryczne, to nadal stanowią one kroplę w morzu - ich sprzedaż w trzecim kwartale stanowiła zaledwie 1,6 proc. całej sprzedaży samochodów na terenie Unii Europejskiej. Autorzy raportu sami zresztą podkreślają, że imponujące, dwucyfrowe wzrosty procentowe we wszystkich kategoriach wynikają głównie z tego, jak niskie były te rezultaty rok temu...